Jak filmować śluby? Ile trzeba wydać na sprzęt ślubny? Z jakimi obiektywami najlepiej pracować? To tylko niektóre z pytań, jakie zadaliśmy kilku wybranym zawodowcom z branży. Wśród nich: Grupa Obiektywni, GreenArt Studio i ProStudio. Oto, jakich udzielili odpowiedzi w wywiadzie fotoManiaKa.
Pomału odchodzą w niepamięć czasy, w których film ślubny kręcony był jedną dużą kamerą i trwał trzy godziny. Nowoczesne filmy ślubne to dynamiczne i nowoczesne produkcje. Kręcone teledyskowo, z dużą ilością sprzętu, jaki znaleźć można na profesjonalnych planach filmowych. Tworzenie takich filmów wymaga niemałych umiejętności.
Jeśli film jest Twoją pasją, ale wciąż nie zawodem, branża ślubna to najlepsza furtka, by trafić do świata profesjonalnych filmów. A stąd już tylko o krok dalej do planów reklamówek, relacji z eventów czy fabuł. Choć są i tacy, którzy w branży zostają, bo im się po prostu podoba.
Zastanawiasz się, czy wejść do branży filmów ślubnych? Jeśli tak, z pewnością zainteresuje Cię, jak pracują najlepsi. O to, jak wygląda praca na ślubie, jaki sprzęt warto posiadać i ile pieniędzy trzeba mieć na start, zapytałem uznanych filmowców ślubnych, których materiały cieszą się dużą popularnością. Na moje pytania odpowiadają: Kamil Olszowy z Grupy Obiektywni, Marek Piguła z GreenArt Studio oraz Marcin Zakrzewski z ProStudio.
Kamil Olszowy, Grupa Obiektywni: Zdarza mi się obserwować chłopaków, którzy zaczynają swoją przygodę z filmowaniem ślubów. Zauważyłem, że całą swoją uwagę skupiają na inwestycjach w drogi sprzęt… a przecież nie to jest najważniejsze. Zanim zacznie się sprzedawać swoje usługi, warto zastanowić się, jak mój produkt ma wyróżniać się na tle konkurencji. Czasem zbyt duża ilość sprzętu przytłacza… przeszkadza w tym, co najistotniejsze – w szukaniu ulotnych gestów i emocji.
Marek Piguła, GreenArt Studio: Chcąc rozpocząć przygodę z filmowaniem ślubów wystarczy dysponować kwotą około 4 tys. złotych. Oczywiście taki startup nie zapewnia sprzętu na skomplikowane realizacje. Jednak nie sprzęt czyni film, lecz talent i wiedza operatora oraz montażysty.
Marcin Zakrzewski, ProStudio: Według mnie na początek wystarczy około 10 tys. zł.
Marcin ma rację. 😉 W naszym poradniku pisaliśmy, jaki kupić sprzęt do filmowania ślubów do 10 tys. zł?
KO: Najważniejszy jest dla mnie sprzęt, który bezpośrednio rejestruje świetny obraz i dźwięk. W związku z tym najwyższy priorytet zawsze ma mój Panasonic Gh5 i rejestrator dźwiękowy wraz z zestawem mikrofonów krawatowych.
MP: Na zlecenie zawsze zabieramy statyw i monopod. Reszta akcesoriów jest już tylko opcją.
MK: Zawsze zabieram ze sobą monopod.
KO: Cenię sobie Canony 16-35 mm i 70- 200 mm.
MP: Moim ulubionym obiektywem zawsze pozostanie klasyczne 50 mm o jasnym świetle. Oprócz tego lubię pracować z długimi ogniskowymi, na przykład obiektywem 70-200 mm f/2.8. Natomiast szeroki kąt to maksymalnie 24 mm.
MK: Dwa najczęściej używane przeze mnie szkła to 35 mm i 100 mm.
KO: Korzystam z wcześniej wspomnianego GH5. Uznałem, że w mojej pracy najważniejsza jest mobilność i dyskrecja – ten sprzęt gwarantuje mi to.
MP: Filmuję od lat systemem Canon. Obecnie Canon EOS R. Bajeczne kolory, łatwa postprodukcja i obsługa tego pancernego sprzętu czynią go niezastąpionym, mimo mody na systemy innych firm.
MK: Sony A7s lub nowszy Sony A7 III. Optymalny sprzęt reporterski w stosunku ceny do jakości, jaki obecnie można znaleźć na rynku.
KO: Dzień zaczynam od przywitania się z Głównymi Bohaterami i osobami, które będą nam towarzyszyć. W ten sposób ludzie oswajają się z nami i stają się bardziej otwarci. Oczywiste jest, że Państwo Młodzi są ważni… ważna jednak jest dla nas również atmosfera i klimat, jaki tworzy się tego dnia.
MP: Pracę rozpoczynamy od filmowania makijażu (rezygnujemy z fryzjera). Jednak tak naprawdę wybieramy wydarzenia, które są warte uwiecznienia pod kątem wizualnym.
KO: W ogromnej większości pracuję z drugim operatorem. Dzięki obecności dwóch osób możemy się podzielić obowiązkami. Jedna osoba może nagrywać dokument, który opowiada właściwą historię, natomiast druga osoba może skupić się, na nieco bardziej odważnych ujęciach, które istotnie wzbogacą całość.
MP: Najczęściej pracujemy w duecie, by mieć ujęcia tego samego wydarzenia z kilku perspektyw. Nie jest to żadna czarna magia, tylko normalna procedura w zawodzie filmowca, nie tylko ślubnego. Większa ekipa – lepszy efekt. Dysponując dwoma body jestem jednak w stanie nagrać ślub samemu. Jest to kwestia metodyki pracy i doświadczenia.
MK: Zawsze w duecie i każdy jest odpowiedzialny za inne rzeczy, takie jak dron, detale, nagrywanie głosu, kadry kreatywne i tym podobne.
KO: W moich filmach stawiam na narrację. Uważam, że to one sprawiają, że moje filmy różnią się od innych. Widełki czasowe, w których dobrze się czuję, to 30 -35 minut. Daje to możliwość większej selekcji ujęć i poczucia, że wyczerpująco poprowadzę historię.
MP: Przepis na udany film ślubny jest taki sam jak przy każdym utworze audiowizualnym. Budujemy wartką dramaturgię, ścinamy dłużyzny, dbamy o urodę kadru. Odpowiednio dobieramy muzykę by budowała klimat i nie była na „jedno kopyto”. Poza tym wprowadzamy klasyczny wstęp, rozwinięcie, zakończenie i ubarwiamy materiał wstawkami werbalizowanymi. Z reguły w reportażu nie przekraczamy 35 minut trwania.
MK: Dużo narracji i zastanej atmosfery, która jest esencją reportażu, dzięki czemu film staje się personalny i bardziej wartościowy z upływem lat.
KO: Myśląc o początkach przychodzą mi do głowy pierwsze zlecenia, w których nagrywałem wszystko i wszystkich. Nie myślałem wówczas o tym, jak powinien wyglądać mój produkt. Miałem klapki na oczach, które sprawiały, że większość moich ruchów była bezmyślna.
MP: Pierwsze zlecenie zaliczyłem w 2002 roku i była to kumpelska przysługa. Pracowałem wówczas jako początkujący operator w lokalnej stacji TV i kolega dziennikarz zaprosił mnie jako gościa na swój ślub z prośbą, bym uwiecznił kilka scen. Zrobiłem to bardzo prostym handycamem, a za usługę otrzymałem dobrą zabawę i 200 zł. Film się podobał i po nim zaczęły pojawiać się kolejne zapytania już od klientów zewnętrznych. Po kilku latach zrozumiałem, że nie jestem już w stanie godzić pracy operatora TV i ślubnego. Zrezygnowałem więc z etatu na rzecz własnej firmy, czyli GreenArt Studio.
MK: Było to tak dawno temu, że nie pamiętam… Z pewnością było to dla mnie duże zderzenie z rzeczywistością. Nie zdawałem sobie sprawy jak dużo rzeczy musi wiedzieć operator ślubny na temat filmu, światła, dźwięku. Jak szybko musi się poruszać na reportażu i reagować na zastane sytuacje, aby uchwycić dany moment.
MP: Największą jak do tej pory wpadkę zaliczyłem w roku 2009, kiedy źle zinterpretowałem umowę i… nie trafiłem na miejsce realizacji ceremonii cywilnej. Przyszedłem dopiero na wesele, chociaż zastanawiałem się, czy ma to w ogóle sens. Inną drastyczną wtopą było zapomnienie plecaka ze sprzętem, co odkryłem dopiero w drodze na ślub. Ratowałem się szybkim rentalem, gdyż zlecenie całe szczęście odbywało się w dużym mieście wojewódzkim.
MK: Według mnie największą wpadką była zgoda na wszystko, co proponuje Para. Z biegiem czasu wiem, że Parze trzeba coś podpowiedzieć, ponieważ brak sugestii ze strony filmowca czy fotografa niestety może wiązać się z duży problemem w reportażu. Para, biorąc ślub pierwszy raz, nie wie, co może się zdarzyć podczas tego dnia, przez co dużo rzeczy może się nie udać, obsunąć czasowo i nie zdołamy nagrać istotnych elementów.
KO: Przemyśl dokładnie, która forma filmu sprawia Ci największą frajdę. Zastanów się, czy Twoim priorytetem są wyjazdy zagraniczne, czy praca w kraju. Przemyśl, czy wolisz dużą ilość narracji, czy raczej skupiasz się na obrazie. Określ się stylem i otwórz na Klienta, który myśli dokładnie, jak Ty.
MP: Obserwuj wszystko, co może wydawać Ci się ważne z punktu widzenia zleceniodawców i pomyśl co sam chciałbyś mieć uwiecznione na filmie z takiego wydarzenia. Potem postaraj się to jak najlepiej zarejestrować, a przede wszystkim zachować spokój i robić dalej swoje, nawet gdyby coś nie wyszło.
MK: Na początku należy doprecyzować cel, co chcę osiągnąć i w jakim czasie, należy być przy tym bardzo konsekwentnym. Szukać swojej ścieżki i stylu, inspirować się, ale nie kopiować. Być ambitnym i zaangażowanym. Kształtować swoją wizję na film, ćwiczyć warsztat i nie zwracać uwagi na innych, którzy mają lepszy sprzęt lub są dłużej w branży. Wszystko tworzy się w kreatywnej głowie, a sprzęt to tylko narzędzie w rekach artysty.
Czujesz się zainspirowany do pracy? Na pewno warto spróbować. Poszukaj znajomego, który niedługo bierze ślub i zaproponuj mu film. Może za parę lat dołączysz do czołówki. A tymczasem zobacz, co jeszcze warto u nas przeczytać.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dzisiaj zadebiutował Sony A1 II. Aparat numer jeden w portfolio Sony. Jak daleko idące są…
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies