Panasonic LUMIX FZ1000 II to superzoom ze stosunkowo jasnym obiektywem, matrycą 1-calową z 5-osiową stablilizacją i trybem filmowym 4K. Jak aparat wypada na tle konkurencji?
Aż 5 lat przyszło nam czekać na drugą generację modelu LUMIX FZ1000, który został zaprezentowany w 2014 roku. W sumie zastanawiam się, dlaczego producent postanowił wracać do tego modelu. Może po prostu tamten poprzedni jeszcze całkiem nieźle się sprzedaje? LUMIX FZ1000 II to nic innego, jak aktualizacja starego aparatu. Producent dodaje kilka opcji, które w ostatnich latach pojawiają się w każdym z jego modeli, ale tak poza tym nie stosuje tutaj wielkich zmian.
Najważniejsze cechy
- 1-calowa matryca MOS 20,1 Mpix
- Obiektyw 25-400 mm, f/2.8-4
- Tryb seryjny 12 kl./s
- 5-osiowa stabilizacja
- Dotykowy i odchylany ekran
- Tryb filmowy 4K 30p i slow-motion Full HD
Długi obiektyw i matryca 5-osiowa
W aparacie zastosowano 1-calową matrycę charakterystyczną dla zaawansowanych kompaktów. Plusem modelu jest też obiektyw, który jest naprawdę długi – 25-400 mm w przeliczeniu na pełną klatkę. To całkiem sporo, daje nam to niemały zakres pracy. Na szczęście w parze z długością idzie przyzwoita jasność, która jest zmienna i wynosi f/2.8-4.
Przy takiej przysłonie i 1-calowej matrycy istnieje możliwość, by zdjęcia robić również przy nieco gorszym oświetleniu. Zwłaszcza, że aparat posiada również system cyfrowej redukcji szumów. Producent gwarantuje, że aparat powinien radzić sobie nawet z ISO 12 800, gwarantując stosunkowo czysty obraz. Mam co do tego wątpliwości, ale chętnie się o tym przekonam.
Matryca ma rozdzielczość 20,1 Mpix i posiada 5-osiową stabilizację, pozwalającą używać dłuższych czasów naświetlania, czy też filmować z ręki. W aparacie nie zabrakło znanej z innych modeli producenta technologii DFD, która ma zapewnić szybkie ostrzenie w trybie automatycznym. miejmy nadzieję, że system AF będzie sobie dobrze radził również na dłuższych ogniskowych, bo z tym niekiedy aparaty Panasonika mają problem.
Dotykowy ekran i tryb filmowy 4K
Ekran aparatu wyposażono w dotyk, który dobrze nadaje się do obsługi i daje się odchylać. Producent zastosował również nowy wizjer cyfrowy w technologii OLED, który ma charakteryzować się znacznie wyższą niż w poprzedniku jakością. Poza tym Panasonic dodaje masę swoich firmowych opcji, znanych z wielu innych modeli. A więc funkcję 4K Photo, czyli tryb seryjny 8 Mpix 30 kl./s, Post Focus, wiele filtrów twórczych, w tym specjalne Monochrome, dające szeroką dynamikę tonalną.
W zwykłym trybie seryjnym zrobimy 12 zdjęć w ciągu sekundy lub 7 z ciągłym autofokusem. Producent wspomina też, że jakość obrazu ma ulec poprawie, między innymi dzięki zastosowaniu wielu nowych technologii, które wpłyną na lepsze odwzorowanie kolorów na zdjęciach. Panasonic od lat pracuje nad tym, by zdjęcia miały lepsze kolory i coraz lepiej mu się to udaje – szczególnie w przypadku filmów.
Skoro już jesteśmy przy filmach, możemy je kręcić w 4K 30p lub Full HD slow-motion 120 kl./s. Nie zabrakło też możliwości kręcenia filmów poklatkowych. Jest więc to, co potrzebne dla amatorów filmowania. Oczywiście osoby zaawansowane wymagają nieco więcej, ale chociażby dla vlogerów te opcje powinny wystarczyć.
Na jednym ładowaniu zrobimy około 440 zdjęć, a ciągłą łączność zapewni obecność WiFi i Bluetooth. Producent gwarantuje, że łączność Bluetooth zużywa minimalną ilość energii, gwarantując jednocześnie to, że aparat będzie bez przerwy połączony ze smartfonem.
Cena i dostępność
Do sprzedaży nowy model trafi w kwietniu. Jego poprzednik kosztuje obecnie około 2300 zł, więc możemy spodziewać się, że cena nowego modelu może oscylować w granicy 3 tys., lub tę granicę przekroczyć. Bez wątpienia mamy tu do czynienia z aktualizacją, która choć ciekawa, nie jest znacząca. W każdym razie aparat potrzebował odnowienia, więc choć z punktu widzenia rynku FZ1000 II nie jest niczym innowacyjnym, to jednak oferuje sporo więcej niż jego poprzednik. O sukcesie modelu z pewnością zadecyduje cena.
Ceny Panasonic LUMIX FZ1000 II
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Wiadomo coś kiedy pojawi się na naszym rynku?
Ja też czekam na jakieś wieści… na razie widać go tylko w RTV euro AGD za 3699 zł.