Obiektyw Sony FE 400 mm f/2.8 GM OSS wraz z bezlusterkowcem Sony A9 to zestaw, dzięki któremu fotografia sportowa staje się łatwiejsza. Mieliśmy okazję przetestować szkło podczas skoków narciarskich w Zakopanem. Jak się sprawdza i czy warto go kupić?
Każdy z Was kojarzy pewnie obrazek fotografa na meczu piłkarskim czy jakichkolwiek innych rozgrywkach sportowych. Stoi zawsze blisko zawodników, ma wielki, biały obiektyw i charakterystyczną kamizelkę z napisem „photo” na plecach. Dzięki zaproszeniu Sony miałem okazję na moment stać się takim właśnie fotografem. A może raczej poczuć się jak taki fotograf, bo nazywanie siebie fotografem sportowym byłoby wyrazem braku szacunku dla fachowców w tej branży.
Bowiem żeby zajmować się fotografią sportową trzeba mieć świetne oko, pewną rękę i ponadprzeciętny refleks. Przydałoby się też sporo siły, dobra kondycja i – w przypadku sportów zimowych – odporność na mróz. A jednak, dobry aparat i obiektyw potrafią sprawić, że nawet laik w dziedzinie fotografii sportowej może zrobić przyzwoite zdjęcia. Co zatem z takiego zestawu jak mój wykrzesałby profesjonalista?
Zanim przejdziesz do lektury tekstu, obejrzyj zdjęcia zrobione obiektywem. Kadry w pełnej rozdzielczości umieściliśmy w galerii.
Sony FE 400 mm f/2.8 GM OSS to obiektyw z najwyższej możliwej półki. Jakościowej, ale i cenowej. Jeśli już go kupujesz, znaczy to, że jesteś zawodowcem zarabiającym na swojej pracy. Ewentualnie jesteś pasjonatem z zasobnym portfelem i wielkimi oczekiwaniami. W obu przypadkach nie będziesz zawiedziony. Szkła 400 mm to bardzo często wybierane przez fotografów sportowych modele. To dzięki nim można uchwycić dokładnie znajdujących się daleko zawodników, a przy tym uzyskać ładne rozmycie tła, tak, by główny obiekt był dobrze zarysowany i odcięty od drugiego planu.
Przy ogniskowej 400 mm już przysłona rzędu f/6.3 dałaby ładne rozmycie. Zresztą sami wiecie, że często teleobiektywy są znacznie ciemniejsze, bo przy tak długiej ogniskowej uzyskanie wysokiej jasności nie jest takie proste. Dlatego właśnie fakt, że obiektyw 400 mm może oferować światło na poziomie f/2.8 jest warty odnotowania. Tak długa ogniskowa z takim światłem daje naprawdę niesamowite efekty. Taki zestaw sprawia, że każde Twoje zdjęcie wygląda jak z galerii portalu sport.pl.
Żeby jednak zdjęcie wyglądało dobrze to przede wszystkim musi być ostre. W tym wypadku istotną rolę odgrywa nie tylko obiektyw, ale też aparat. Sam obiektyw dobrze będzie pracował tylko z aparatem, który mu dorówna. Dlatego właśnie do swoją „czterysetkę” podpiąłem do Sony A9. Mimo, że niedługo minie dwa lata od premiery tego body, to wciąż model, który trudno prześcignąć.
Pełnoklatkowa matryca z własną pamięcią pozwala uzyskiwać świetną i pełną dynamiki jakość obrazu. W ciągu sekundy aparat może zrobić 20 zdjęć w pełnej jakości. Natomiast autofokus o 693 punktach ostrości, ostrzący w ułamku sekundy, gwarantuje, że nawet bardzo szybki obiekt mu nie umknie. Tylko taki aparat jest w stanie w pełni wykorzystać możliwości takiego szkła, jak wspomniany Sony FE 400 mm f/2.8 GM OSS.
Zatem uzbrojony w taki zestaw, mając na sobie kilka warstw ubrań i kamizelkę z napisem „photo” na plecach ruszyłem na skocznię, by robić zdjęcia. Pierwsze wrażenie: to naprawdę ciężki zestaw. Obiektyw waży 2,9 kg, aparat prawie 700 gramów. Dodajmy do tego grip i okazuje się, że na szyi nagle wisi 4-kilogramowy zestaw. Nie jest to bynajmniej mobilny zestaw. Ale tak musi być. To profesjonalny zestaw do zadań specjalnych. Musicie wiedzieć, że 4 kg w przypadku Sony to naprawdę nie tak wiele.
Konkurencyjne modele ważą znacznie więcej. Analogiczne szkło Nikona to waga rzędu prawie 4 kg, natomiast obiektyw Canona o podobnych parametrach waży ponad 5 kg. Dodajmy do tego, że każda z lustrzanek obu producentów jest również znacznie cięższa niż Sony A9. W tym momencie zrozumieć można, jak ciężką, w dosłownym tego słowa znaczeniu, pracę ma fotograf sportowy. Dlatego moje 4 kilogramy nagle przestały być tak straszne, gdy obok mnie widziałem fotografów z cięższymi o kilka kilogramów konfiguracjami Canona i Nikona.
Ze względu na tę wagę często można zobaczyć, że fotografowie korzystają z monopoda. Jednak ten znacząco zmniejsza zakres ruchów. Panning nie jest tak wygodny i szybki, nie możemy odpowiednio dynamicznie zmieniać położenia aparatu. A właśnie takie możliwości są kluczowe na skokach narciarskich, gdy zawodnicy są wysoko, by chwilę potem wylądować i zjechać z góry na sam dół. W takiej sytuacji bez przerwy musimy manewrować aparatem, co z monopodem nie byłoby takie proste.
Na szczęście, korzystanie z FE 400 mm f/2.8 GM OSS bez monopodu nie jest problemem, bo obiektyw nie jest aż tak ciężki, by wprawna ręką sobie z nim nie poradziła. Stabilizacja sprawuje się dobrze, a nie zapominajmy, że dodatkowo stabilność zwiększa stabilizacja matrycy, której próżno szukać w lustrzankach.
Ważne jest jednak to, by zdjęcia były ostre i wyraźne. Wiedziałem, że Sony A9 radzi sobie z ostrzeniem bardzo dobrze. Jednak skoczkowie lecący z prędkością 100 kilometrów na godzinę, przysłonięci przez padający śnieg – to naprawdę trudne warunki, nawet dla dobrego aparatu. Uczciwie muszę przyznać, że Sony A9 wyszedł z tej sytuacji obronną ręką. Bez wątpienia większość zdjęć była prawidłowo wyostrzona, a przysłaniający skoczka gęsty śnieg wcale nie przeszkodził aparatowi w prawidłowej ocenie sytuacji.
Warto wspomnieć, że autofokus w A9 jest na tyle zaawansowany, że posiada osobną instrukcję obsługi w postaci małej książeczki. Warto się z nią dobrze zapoznać, bo prawidłowe ustawienie trybu AF, odpowiedniej strefy itp. ma duże znaczenie w tym, by zdjęcia były ostre. Uwierzcie – jeśli wszystko dobrze ustawicie, na pewno będą. Choć w tym sporcie oprócz sprzętu liczą się też umiejętności i doświadczenie. Gdy stoisz na platformie dla fotografów z widokiem na próg, z którego wybijają się skoczkowie – nie jest łatwo odpowiednio szybko zareagować, by złapać wychodzącego z progu skoczka.
Udało mi się to dopiero, gdy doświadczony fotograf poinstruował mnie, by złapać ostrość na chorągiewkę, jeszcze zanim skoczek pojawi się na zjeździe. Potem autofokus płynnie uchwyci zjeżdżającego skoczka, a ja go odpowiednio wcześnie zobaczę, by móc zareagować i wcisnąć spust migawki. Wiele takich praktycznych uwag przydaje się, gdy jesteś zielony. Wiele też można nauczyć się samemu, patrząc na swoje błędy i wyciągając odpowiednie wnioski. Aczkolwiek z dobrej klasy sprzętem błędów z pewnością popełnia się mniej.
Dla mnie równie ważnym, co autofokus elementem był tryb seryjny. Sony może zrobić 20 zdjęć w ciągu sekundy. Jednak już tryb z 10 zdjęciami wystarczy do tego, by było odpowiednio szybko i by wszystko dobrze uchwycić. Choć taka szybkość potrafi mieć swoje wady.
Z poziomu gripu aparatu również można zrobić zdjęcie, jednak często przypadkowo. Jeśli nie zablokujemy przycisku, to aparat może sam zacząć robić zdjęcia, gdy zwisa swobodnie na szyi i nagle coś się samo wciśnie. Przy tej szybkości chwila nieuwagi skutkuje zrobieniem kilkuset zdjęć. Wiem, bo sam padłem tego ofiarą i zanim się spostrzegłem, miałem na karcie 200 zdjęć ziemi.
O jakości zdjęć wystarczy tylko kilka słów. Wiecie dobrze, jakie możliwości ma A9, bo pisaliśmy o tym wiele w naszych testach. Domyślać się też można, że obiektyw z tak wysokiej półki nie może zawieść. I nie zawodzi. Sony FE 400 mm f/2.8 GM OSS robi ostre i wyraźne zdjęcia. Nie zauważyłem problemów z aberracją chromatyczną czy winietowaniem. Kadry zarejestrowane tym obiektywem wyglądają dobrze nawet bez podstawowej obróbki.
Dlatego też w przypadku zdjęć przykładowych jedyne, co zrobiłem, to na niektórych poprawiłem ekspozycję, którą błędnie wybrałem podczas fotografowania, inne z kolei nieco przyciąłem. Matryca 24 Mpix nie daje może opcji wycięcia dużego fragmentu zdjęcia, ale spokojnie wystarcza do tego, by nieco przyciąć zdjęcie, poprawiając kadrowanie. Patrząc za zrobione zdjęcia zdałem sobie sprawę, że chyba pierwszy raz mogłem zobaczyć praktycznie każdy włosek na zaroście Kamila Stocha, jak i każdą drobną nitkę wystająca z szalika z barwami narodowymi.
Wnioski po dwóch dniach spędzonych z „czterysetką” i Sony A9 są ciekawe. Po raz pierwszy miałem okazję na własnej skórze przekonać się, jak wygląda praca fotografa sportowego. I wiecie co? To naprawdę ciężka robota. Ciężka fizycznie, bo wymagająca wytężonej pracy przez wiele godzin, ale również niełatwa z technicznego punktu widzenia. Bo idealne wykadrowanie szybko poruszających się zawodników, ich odpowiednie wyostrzenie i uchwycenie chwili – to wszystko jest naprawdę trudno.
Jednak mając szybki aparat z podpiętym naprawdę dobrym obiektywem fotograf zyskuje po swojej stronie sprzymierzeńca, który w wielu momentach mu pomoże. Sony FE 400 mm f/2.8 GM OSS to obiektyw drogi, ale na pewnym etapie fotograficznej kariery takie szkło okazuje się niezastąpione. Zwłaszcza, że szkło to zakup na lata. Body aparatu można wymieniać choćby co 4-5 lat, ale dobry obiektyw wytrzyma i kilkanaście, służąc dobrze i w końcu na siebie zarobi, bez wględu na to, jak dużo za niego zapłaciliśmy.
Odnoszę też wrażenie, że już za kilka lat lustrzanki na stadionach, torach wyścigowych czy skoczniach będą stanowiły mniejszość. Jeśli lepsze efekty można uzyskać bezlusterkowcem, który jest znacznie lżejszy, daje podgląd obrazu w postaci wizjera cyfrowego, a przy tym niekiedy kosztuje mniej – to po co decydować się na lustrzankę?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dzisiaj zadebiutował Sony A1 II. Aparat numer jeden w portfolio Sony. Jak daleko idące są…
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies