Chiński bezlusterkowiec Yongnuo YN450 ma szansę stać się konkurencją dla dużych producentów i aparatem, który wybiorą amatorzy o ograniczonym budżecie. Wiemy, jaka będzie specyfikacja modelu.
Chiński producent sprzętu fotograficznego tworzy bezluzterkowca. Yongnuo to marka znana głównie z podróbek akcesoriów fotograficznych i obiektywów. Producent zaczynał lamp błyskowych i obiektywów, które doskonale imitowały oryginalne produkty Canona, ale jednocześnie były zdecydowanie tańsze. Dziś producent tworzy akcesoria będące tanim zamiennikiem dla niemal wszystkich marek aparatów.
Teraz jednak Yongnuo idzie o krok dalej i tworzy swój własny bezlusterkowiec Yongnuo YN450. Nazwa ta jest jednak robocza, docelową mogą zaproponować internauci w organizowanym przez producenta konkursie, który zostanie rozstrzygnięty w styczniu.
Koncept aparatu jest dość niestandardowy. Otóż otrzymamy miniaturowy aparat z wymienną optyką, który działać będzie w oparciu o system Android. Na obudowie nie znajdziemy prawie żadnych przycisków, z wyjątkiem spustu migawki i włącznika (przynajmniej na to wygląda, patrząc po zdjęciach). Aparat obsługiwany więc będzie dotykiem, a jego obsługa będzie o tyle łatwa, że w menu odnajdzie się bez problemu każdy, kto miał do czynienia ze smartfonem z Androidem. Czyli pewnie dziewięć na dziesięć osób.
Projekt aparatu na razie cały czas jest rozwijany, ale właśnie dotarły do nas informacje na temat specyfikacji modelu. Jak będzie się prezentował model? Sercem Yongnuo YN450 ma być matryca CMOS Mikro Cztery Trzecie od firmy Panasonic. Aparat ma obsługiwać obiektywy systemu Canon EF. Tutaj pojawia się pytanie – czy poradzi też sobie z obiektywami mocowania Mikro 4/3? Bo należy wziąć pod uwagę, że obiektywy Canon EF będą miały w przypadku tego aparatu większy crop, ponieważ matryca APS-C Canona daje crop 1,6x, a matryca Mikro 4/3 – 2x.
Trzeba więc na razie poczekać na dokładne wyjaśnienia producenta, jak to będzie działać i z jakimi obiektywami aparat będzie współpracować. Może być tak, że np. obiektywy Panasonika założymy, ale aparat nie będzie obsługiwał autofokusa. Dlatego na razie musimy poczekać na więcej szczegółów. Faktem jest jednak, że matryca Mikro 4/3 da znacznie lepsze efekty, niż montowane w smartfonach matryce 1/2.3 cala.
W aparacie zostanie zamontowany 8-rdzeniowy procesor Qualcomm, możemy więc liczyć na jakiś nowszy model Snapdragona, który wspierany będzie przez 3 GB pamięci RAM. Procesor będzie musiał sobie poradzić z zapisem pików w formacie RAW, jak i trybem filmowym 4K. Jak się dowiadujemy, aparat będzie mógł kręcić filmy w rozdzielczości 4K z prędkością 30 klatek na sekundę. Z kolei rozdzielczość zdjęć będzie wynosiła 16 Mpix oraz 8 Mpix w aparacie przednim. Bowiem zamiast odchylanego ekranu, pomocnego w selfie, dostaniemy po prostu aparat przedni, tak jak w smartfonach.
Aparat posiadać będzie ponadto moduły bezprzewodowej łączności, 3G/4G, WiFi, a także moduł GPS. Aparat posiada też wbudowaną lampę błyskową – niestety, LEDową, nie ksenonową. Nie zabrakło również mikrofonu stereo, za to na obudowie nie znajdziemy miejsca na gorącą stopkę.
Ciekawostką jest natomiast fakt, że aparat będzie posiadał 32 GB wbudowanej pamięci, którą będzie można rozszerzyć poprzez włożenie karty. Nie wiemy jednak, czy standardowej SD, czy też micro SD. Aparat posiada ponadto akumulator 4000 mAh, a całość pracować będzie pod kontrolą systemu Android 7.1.
Jak sami widzicie na powyższym opisie, specyfikacja sugeruje, że Yongnuo YN450 bardziej przypomina smartfon, do którego zamontowano dużą matrycę z możliwością zakładania różnych obiektywów. Tak przynajmniej sugeruje specyfikacja, bo zdjęcia modelu wyraźnie pokazują, że to aparat, który od konkurencji różni się tym, że obudowę zdominował duży dotykowy 5-calowy ekran, który zastępuje przyciski.
Muszę jednak przyznać, że całość zapowiada się naprawdę intrygująco. Aparat oferuje podstawowe funkcje i możliwości, które amatorowi w zupełności wystarczą. W dodatku działa w oparciu o Androida, a to daje duże pole do popisu twórcom różnych aplikacji – to z pewnością da użytkownikom wiele ciekawych funkcji. Do tego wszystkiego bezlusterkowiec da nam to, czego brakuje w smartfonach, a więc możliwość korzystania z jasnych obiektywów i prawdziwy, a nie systemowy bokeh. Z kolei system Canon EF, który aparat będzie obsługiwał, jest pełen tanich i ciekawych szkieł, zresztą wśród nich znajdziemy właśnie tanie zamienniki od Yongnuo. Jest więc w czym wybierać i nie trzeba zbyt dużo wydać.
Yongnuo YN450 wygląda mi na naprawdę ciekawą propozycję dla amatorów, którzy chcą uzyskać nieco lepsze zdjęcia niż te ze smartfona. Chiński bezlusterkowiec to zapewni, oferując jednocześnie miniaturowe wymiary body, jak i prostą obsługę, opartą o znany wszystkim system Android. Jak dla mnie – to naprawdę może się udać. Oczywiście czynnikiem kluczowym będzie tutaj cena. Obecnie najtańszy bezlusterkowiec z matrycą Mikro 4/3, Panasonic Lumix GX800, kupimy za nieco ponad 1600 zł razem z kitowym obiektywem.
Oczywiście zakup kolejnych szkieł będzie już znacznie droższy, jednak Panasonic to ukształtowana marka, a Yongnuo dla wielu będzie no-name’em. Choć takim no-name’em jeszcze niedawno była chińska marka Xiaomi, produkująca smartfony. Dziś producent ma wyznawców wiernych mu niczym marce Apple. Kto wie, czy za kilka lat cała rzesza fotografów-amatorów nie będzie uważała, że „Yongnuo Lepsze”.
Dlatego właśnie cena będzie odgrywała tutaj największą rolę. Uważam, że nie powinna przekroczyć 2 tys. zł, ale tak naprawdę, patrząc na cenę Lumiksa GX800, model Yongnuo powinien kosztować poniżej 1500 zł, by stać się naprawdę atrakcyjną propozycją. I właśnie jako taki budżetowy model dla amatorów aparat może odnieść sukces. Na razie jednak musimy trochę poczekać. Więcej szczegółów dotyczących aparatu poznamy w styczniu, a premiera modelu będzie miała miejsce w 2019 roku, lub, w przypadku opóźnień, na początku 2020 roku.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dzisiaj zadebiutował Sony A1 II. Aparat numer jeden w portfolio Sony. Jak daleko idące są…
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies