Na rynku bezlusterkowców pojawi się wkrótce więcej modeli Canona. Producent zamierza bardziej skupić się na tym rynku. Jakich nowości możemy się spodziewać?
Bezlusterkowce opanowują rynek aparatów cyfrowych. Od kilku lat sukcesywnie zwiększają udział w segmencie aparatów z wymienną optyką. Filmowcy już dawno zaczęli wybierać aparaty bez luster. Fotografowie nadal się ich trzymają, ale i oni pomału zaczynają się wykruszać, a takie modele, jak Sony A9 pokazują, że bezlusterkowiec nie tylko nie będzie gorszy niż lustrzanka, ale wręcz może bić na głowę większość lustrzanek na rynku pod względem możliwości.
Canon wprowadzi nowe bezlusterkowce
Canon rewolucję bezlusterkowców przespał. Jeden z największych producentów aparatów stopniowo traci udziały w rynku, bo do tej pory miał do zaoferowania głównie lustrzanki, a tych sprzedaje się coraz mniej. Dla kontrastu Sony bardzo szybko porzucił rozwijanie lustrzanek na rzecz bezlusterkowców. Panasonic nigdy lustrzanek nie produkował, za to bezlusterkowców ma swojej ofercie kilkanaście modeli. Obaj producenci sprzedają z roku na rok coraz więcej, głównie za sprawą aparatów do filmowania.
Sytuacja Canona jednak wkrótce się zmieni. Manager Canona oficjalnie potwierdził w jednej z rozmów, że spółka w tym roku i w kolejnych latach musi mocniej skupić się na bezlusterkowcach. Nie powiedział jednak, czy w najbliższym czasie koncern zaprezentuje jakiś topowy bezlusterkowiec. Faktem jest jednak, że na tym rynku producent zamierza zagrzać miejsce na dłużej.
Obecnie Canon ma na swoim koncie zaledwie kilka aparatów bez luster, a system szkieł dla systemu EF nadal nie jest zbyt bogaty. Ostatnio miałem okazję robić test Canon EOS M100. To aparat całkiem niezły, ale jego głównym atutem jest cena. Jest to raczej amatorski model, który nie stanie się znakiem filmowym bezlusterkowej serii producenta.
Coraz lepsze bezlusterkowce producenta
Lepiej natomiast radzi sobie Canon EOS M5. To już aparat z wyższej półki, z dobrym autofokusem i możliwościami na poziomie EOSa 80D i 5-osiową stabilizacją matrycy. Model ten może konkurować ze średnią półką na rynku bezlusterkowców (obecnie kosztuje 3,5 tys. złotych), ale nadal nie jest aparatem, o którym na rynku zrobiło się głośno.
Na szczęście już wkrótce na rynku pojawi się Canon EOS M50. To dalej nie jest topowy model, ale może stać się bardzo popularny i pociągnąć do przodu całą serię bezlusterkowców producenta. Aparat zaoferuje dobrej jakości autofokus, szybki tryb seryjny 10 kl./s, dotykowy ekran, tryb filmowy 4K, slow-motion Full HD i najnowszy procesor obrazu DIGIC 8. To wszystko za niecałe 2600 zł.
Ten model ma szansę odnieść sukces, ale wciąż musimy czekać na jakiś topowy model producenta. Najlepiej pełnoklatkowy bezlusterkowiec, który mógłby stanowić konkurencję dla Sony. Albo dobrej klasy aparat do filmowania – w końcu to od modelu 5D Canona rozpoczęła się moda na filmowanie aparatami. Nie wiemy na razie, co Canon pokaże, ale wiemy, że zaczął on traktować poważnie rynek bezlusterkowców. Jeśli mocniej na nim zaistnieje to ostatnim producentem, który nie ma w tej kwestii nic do zaoferowania pozostanie Nikon.
źródło: mirrorlessrumors.com
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.