Sony A7 III czy Sony A9? Ten drugi kosztuje prawie dwukrotnie więcej: czy jest dwukrotnie lepszy? Oto krótkie porównanie dwóch aparatów.
Debiutujący dziś Sony A7 III to jeden z tych aparatów, o których już w momencie premiery można powiedzieć, że staną się hitem. Zmiany w Sony A7 II względem jedynki były naprawdę duże, a te, które widzimy w trójce wydają się być jeszcze większe. To aparat, który ma praktycznie wszystko. Dlatego nasuwa mi się pytanie, jak wypada na tle modelu Sony A9 – topowego aparatu, który kosztuje niemal dwa razy więcej.
Matryca pełnoklatkowa, ten sam AF
Oba modele posiadają pełnoklatkową matrycę wykonaną przez producenta w najnowszej technologii. Rozdzielczość w obu przypadkach wynosi tyle samo, a więc 24 Mpix. Większą rozdzielczość znajdziemy dopiero w modelu A7R III. Jednak producent chwali się, że w nowym modelu zastosowano matrycę BSI CMOS Exmor R o zakresie dynamicznym 15 EV. Jeśli rzeczywiście otrzymamy tak szeroki zakres tonalny, to możemy się spodziewać naprawdę świetnej jakości zdjęć. Czy matryca w A9 oferuje podobny zakres? Trudno ocenić mi na podstawie testu – w A9 dynamika tonalna jest rzeczywiście świetna, ale niewykluczone, że w A7 III będzie ona nawet lepsza.
Przyjrzyjmy się zatem kolejnej istotnej z punktu widzenia fotografa kwestii – systemowi ostrzenia. W Sony A9 znajdziemy znakomity 693-punktowy system AF z detekcją fazy. Dokładnie taki sam system znajdziemy w Sony A7 III. Jeśli chodzi o matrycę to podobnie jest z jej stabilizacją – w obu przypadkach otrzymujemy wydajny, 5-osiowy system o sile 5EV. Zatem tutaj również nie znajdziemy większych różnic między dwoma modelami.
W trybie seryjnym wygrywa A9
Sony A9 to typowy aparat eventowy, którego najmocniejszą stroną jest szybkość. W modelu zastosowano też między innymi bezgłośną migawkę, rozwiązanie wciąż nowatorskie. Do tego wizjer w tym modelu został zaprojektowany w taki sposób, by praktycznie wyeliminować zjawisko „blackoutów”, które mogą występować w trybie seryjnym. Pod względem szybkości aparat wciąż jest nie do pobicia.
Możemy nim zrobić aż 20 zdjęć w ciągu sekundy w pełnej rozdzielczości. Warto przy tym zwrócić uwagę, że bufor pomieści aż 241 RAWów lub 362 JPGów w jednej serii. Sony A7 III w ciągu sekundy zrobi o połowę mniej zdjęć, a więc 10, a w jednej serii bufor zapisze 117 plików JPEG i 89 RAWów. To znacząco mniejszy wynik, więc pod tym kątem zdecydowanie wygrywa A9.
Tryb filmowy po stronie A7 III
Jedną z bolączek Sony A9 jest tryb filmowy, choć może bolączka to za duże słowo. Faktem jest, że producent daje tylko niezbędne podstawy i nic ponad to. A więc znajdziemy tryb 4K z prędkością 30 kl./s. oraz tryb Full HD slow-motion 120 kl./s. Dużym zaskoczeniem dla wszystkich było pozbawienie aparatu profili filmowych, w tym również logarytmicznych.
W przypadku A7 III klatkaż filmów jest podobny – 30 klatek w ciągu sekundy w trybie 4K oraz 120 w Full HD. Na więcej musimy poczekać do czasu premiery Sony A7S III. Na razie jednak to nam wystarcza, bo brak większej ilości klatek w 4K aż tak nie boli, przynajmniej mnie. Za to na plus należy odnotować fakt, że już w tym modelu znajdziemy wszystkie tryby filmowe, w tym S-Log. Zupełną nowością jest profil profil HLG (Hybrid Log-Gamma), który pozwoli na tworzenie filmów HDR. Takie rozwiązanie znajdziemy również w najnowszym Panasoniku GH5S. Wejścia mikrofonowe czy słuchawkowe to w obu przypadkach oczywistość, a sam tryb filmowy wygląda identycznie, jednak za obecność profili kinowych punkt dla A7 III.
Wygląd zewnętrzny i kwestia baterii
Oba modele znacząco różnią się pod względem budowy. Podobieństwem jest to, że w obu przypadkach dostajemy joystick do ustawiania ostrości – rozwiązanie przydatne podczas korzystania z wizjera, ale również i z ekranu w A9. Bo tutaj trafiamy na kolejną różnicę. Wyświetlacz w Sony A7 III został wyposażony w bardzo przydatną funkcję dotyku, której na próżno szukać w A9. Znowu plus dla siódemki.
Na korpusie A9 znajdziemy zdecydowanie więcej przycisków i pokręteł – po modelu widać, że jest typowo profesjonalny. I pewnie ich większa ilość ma wpływ na lepszy komfort pracy. Niemniej w A7 III nadal dostajemy najważniejsze pokrętła do ustawiania kluczowych funkcji, a dotykowy ekran często może bardziej wpłynąć na komfort pracy niż kilka dodatkowych przycisków. Za to w obu aparatach znajdziemy tak przydatne drugie wejście na kartę pamięci.
Pochylmy się jeszcze nad baterią. Sony A9 był pierwszy modelem, w którym producent zawalczył z tym tematem, który jest niewątpliwą bolączką serii. W nowym A7III zadbano o umieszczenie najbardziej wydajnej baterii na rynku, jak gwarantuje producent. Ma ona zapewnić zrobienie ponad 700 zdjęć na jednym ładowaniu. Jeśli rzeczywiście tak będzie, to mamy kolejną ważną cechę przemawiającą za nowym modelem.
Droższy znaczy lepszy?
Patrząc na specyfikację obu modeli naprawdę nie zauważam tak dużej różnicy między nimi, jaką sugerowałaby cena. Wprost przeciwnie, wiele cech z mojego punktu widzenia przemawia za Sony A7 III – lepszy tryb filmowy, wydajniejsza bateria, dotykowy ekran, możliwie szerszy zakres dynamiczny. Przy cenie prawie połowie mniejszej niż A9 oferuje praktycznie zbliżone możliwości. Za A7 III przyjdzie nam zapłacić niecałe 10 tysięcy, podczas gdy Sony A9 obecnie kosztuje prawie 20.
Biorąc to pod uwagę myślę, że wolałbym kupić tańszy A7 III a za resztę pieniędzy skompletować szklarnię – wystarczy spokojnie na 3 dobre obiektywy. Wygląda więc na to, że Sony zaprezentował dziś aparat, który może „zaorać” konkurencję i to nawet konkurencję od… Sony. Jeśli producent potrafi wypuścić tak udany model, to aż się boję, co dostaniemy w A7S III, który jest najbardziej wyczekiwany. Ale najbardziej boją się tego z pewnością ludzie z Panasonika. W każdym razie na rynku aparatów robi się coraz ciekawiej, a lustrzanki dostają coraz silniejszych konkurentów.
Ceny Sony Alpha 7 III
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
A7siii będzie miał lepsze światło niż gh5s, stabilizację i lepszy AF. Jeśli zrobią odchylany ekran to wygrywają. Ale za dobrego nie zrobią żeby nie psuć sprzedaży kamer serii F i FS
Ja kupiłem SONY A9 i bardzo mi się podoba ten aparat, małe gabaryty, bardzo poręczny, a zdjęcia znakomitej jakoścI. Niedrogo dość można dostać w e-oko.pl , generalnie to moim zdaniem ten aparat to przełom, Sony zrobiło dobrą robotę.