Przeglądając fora internetowe trudno oprzeć się wrażeniu, że jedną z najbardziej nielubianych przez fotografów grup zawodowych są menadżerowie i specjaliści od PR-u. Jedną decyzją mogą sprawić, że cały nakład pracy fotografa pójdzie na marne. Jak wygląda autoryzacja zdjęć w świetle prawa?
Przepisy mówią o obowiązku uzyskania zgody osób „udzielających informacji”. I to jest właśnie główna różnica między regulacjami prawa prasowego oraz prawa autorskiego. Okazuje się więc, że nie trzeba prosić każdej sfotografowanej osoby o zgodę na publikację, lecz tylko osobę „udzielającą informacji”. Oznacza to, że taki obowiązek istnieje wyłącznie wtedy, gdy dana osoba została sfotografowana dokonując aktu „udzielenia informacji”. Jeśli natomiast na zdjęciu znajdują się jedynie obserwatorzy, to nie ma obowiązku uzyskania zgody takich osób.
Jak wyglądałoby to w praktyce? Wyobraźmy sobie, że bierzemy udział w niebiletowanej imprezie plenerowej, na przykład w tak zwanych „dniach miasta”. Wykonaliśmy wiele zdjęć przedstawiających bawiące się rodziny, ale i przemawiających lokalnych polityków. Zdjęcia te posłużyły potem do przygotowania relacji z dni miasta, w której zawarto fragmenty wypowiedzi polityków. Zgodnie z powyższą regułą, nie jest wymagana zgoda na publikację zdjęć biernych uczestników imprezy. Konieczne jednak będzie uzyskanie zgody, co do publikacji tych ze zdjęć, które przedstawiają osoby udzielające informacji – czyli w tym przypadku polityków.
Zgoda na publikację – czy zawsze konieczna?
Możliwość udzielenia albo odmowy zgody na publikację nie jest tylko prawem sfotografowanej osoby (czy np. jego menadżera), ale przede wszystkim jest ona obowiązkiem osoby publikującej zdjęcie. Art. 14 ust. 1 ustawy prawo prasowe nie tyle bowiem przyznaje prawo do żądania przedstawienia zdjęcia do udzielenia zgody, ile raczej wymaga, aby osoba publikująca zapis uzyskała odpowiednią zgodę. Co istotne, decyzja o wyrażeniu lub o odmowie zgody na publikację nie musi być nawet w żaden sposób uzasadniona.
Trzeba zwrócić uwagę na to, że choć prawo prasowe nie wymaga zgody na publikację od biernych obserwatorów, to jednak nie są oni całkowicie pozbawieni ochrony. Zgodnie bowiem z art. 81 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. Prawo autorskie rezygnuje więc z zawężenia regulacji tylko do osób udzielających informacji. Koniec końców, odwołując się do przykładu z dni miasta, fotograf będzie musiał uzyskać zgodę nie tylko wypowiadających się osób, ale i biernych uczestników imprezy – tyle tylko, że na innej podstawie prawnej.
Kiedy nie potrzebujemy zezwolenia
Prawo autorskie przewidziało dwa bardzo istotne z punktu widzenia przedstawionego przykładu wyjątki. Po pierwsze, zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku osoby powszechnie znanej, o ile wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych. Tym samym, zgodę od występujących na dniach miasta polityków będziemy obowiązani uzyskać wyłącznie na gruncie prawa prasowego.
Ale co ważniejsze, drugi wyjątek stanowi, że nie jest wymagane zezwolenie osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz lub publiczna impreza. Jeśli więc fotografujemy uczestników imprezy, jako kolorowy tłum albo jako tło dla przemawiającego polityka czy występującego artysty – to możemy spokojnie podjąć decyzję o publikacji, ponieważ żaden przepis prawa nie wymaga uzyskiwania zgody takich osób.
Źródło: fotoprawo.pl
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.