Pojawiają się nowe informacje o bezlusterkowcu Zenita. Co wiemy o powrocie legendy?
O powrocie Zenita informowaliśmy Was jakiś czas temu. Przyznam szczerze, że projekt ten szczególnie mnie zainteresował, wszak Zenit to kultowa marka, wciąż żywa wśród polskich miłośników fotografii. Pojawiła się jednak nowa informacja, która wprawia mnie w zaniepokojenie.
Jak donosi portal Photorumors.com, Zenit D1, bo tak nazwano nowy aparat od KMZ, najprawdopodobniej będzie limitowaną wersją Leiki M9! Co ciekawe, nowy aparat być może zadebiutuje z kilkoma obiektywami. Nie jest powiedziane jednak, czy to będą szkła przygotowane przez KMZ, czy kolejne rebrandy.
Są to niepokojące wieści, bowiem wychodzi na to, że nowy aparat stanie się po prostu tańszą i biedniejszą wersją niemieckiego modelu. O tym, że może to być prawdą niech świadczą słowa przedstawicieli KMZ, którzy twierdzili, że nie będą produkować elektroniki. Wydawało się, że KMZ podejmie współpracę z Sony, który na rynku bezluster radzi sobie świetnie. Rosjanie postawią jednak na nieco inne rozwiązanie.
Największą zagwozdkę stanowi tutaj jednak cena – Zenit ma kosztować o 30% mniej od podobnych produktów Leiki. Jeśli weźmiemy tutaj za wyznacznik cenę M9, to można spodziewać się kwoty około 17 tysięcy złotych! Innymi słowy – nie oczekiwałbym w tym momencie, że zostanie przyjęty entuzjastycznie, szczególnie w naszym kraju.
Ciężko póki co stwierdzić, czy Zenit idzie w dobrym kierunku oraz jak pewne są powyższe informacje. Jeżeli się jednak potwierdzą, nie wróżę Zenitowi sukcesu na rynku fotograficznym.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.