Sony A6500 to jeden z najciekawszych bezlusterkowców na rynku. W naszym teście sprawdzamy, jak aparat radzi sobie na tle poprzednika, jakie ma wady i zalety oraz czy warto go kupić.
Sony A6500 został zaprezentowany stosunkowo niedługo po Sony A6300, który mieliśmy okazję testować latem ubiegłego roku. Jak daleko idące są zmiany w nowym modelu i czy warto do niego dopłacić? Odpowiedź znajdziecie w naszym teście Sony A6500.
Ogólne | |
Rok premiery | 2016, październik |
Typ | Aparat z wymienną optyką |
Budowa | |
Wymiary (szer x wys x grubość) | 120 x 67 x 53 mm |
Waga (z bateriami) | 453 g |
Podzespoły | |
Matryca | 24 Mpix, 23.5 x 15.6 mm, CMOS |
Procesor obrazu | Bionz X |
Ekran | 3 cale, TFT LCD, 921.000 px |
Lampa błyskowa | TAK |
Migawka | 1/4000 s - 30 s |
Obsługa kart | SD/SDHC/SDXC + Memory Stick Pro Duo |
Porty | hdmi, usb, wejście mikrofonu |
Wizjer | TAK, elektroniczny, 2359296 px |
WiFi | TAK |
NFC | TAK |
Funkcjonalność | |
Format zapisu | RAW, JPEG |
Stabilizacja obrazu | TAK, 5-osiowa |
Programy | P,A,S,M |
Efekty | TAK |
Filmy | 4K, 25 kl/s |
Zakres ISO | 100 - 51200 |
Zdjęcia seryjne | 11 kl/s |
Usługi społecznościowe | brak |
Body A6500 wygląda praktycznie tak, jak w poprzedniku. To niewielki korpus, na którym mocno zaznaczają swoją obecność wizjer i grip. Ten drugi został naprawdę dobrze wyprofilowany – mocno wystaje z korpusu i sprawia, że aparat dobrze trzyma się w dłoni. Boczna część aparatu, wliczając grip i miejsce trzymania kciuka została pokryta chropowatą gumą.
Obudowa została wykonana z magnezu, dzięki czemu jest ona bardziej solidna niż plastikowe odpowiedniki, a dodatkowo nie musimy obawiać się wilgoci czy kurzu. Design jest prosty, ale stylowy i nowoczesny jednocześnie. Całość wykończono w czarnym kolorze. Na górze znalazło się miejsce dla gorącej stopki, wyskakującej lampy błyskowej oraz przycisków i pokręteł. Znajdziemy tu dwa przyciski funkcyjne, spust migawki oraz dwa pokrętła. Jedno służy do zmiany trybów – P,A,S,M, Auto, Tryb filmowy, scenerii, panoramy oraz dwa tryby, które możemy dowolnie zaprogramować.
Z przodu znajdziemy więcej przycisków – dźwigienkę zmiany trybu autofokusa, przycisk uwalniający lampę błyskową, jeden przycisk funkcyjny oraz przyciski menu. Zamiast strzałek producent postawił na znane z innych modeli Sony, pokrętło. Oprócz obsługi menu przyda się również podczas pracy – możemy ustawiać nim w szybki sposób czułość ISO. Przycisk filmowania znowu umieszczony został na boku, co nie jest najlepszym miejscem. Swój błąd producent poprawił dopiero w najnowszym Sony A9.
Na lewym boku znajdziemy trzy wejścia: mikrofonowe 3,5 mm, micro HDMI oraz micro USB. Karta pamięci znalazła swoje miejsce obok baterii. Akumulator to standardowy model NP-FW50 montowany w aparatach Sony od lat. I po raz kolejny aparat nie może pochwalić się długim czasem pracy na ładowaniu – ten znacząco spada zwłaszcza wtedy, gdy korzystamy z 5-osiowej stabilizacji matrycy. Liczyć możemy na około 350 zdjęć – i to jak dobrze pójdzie. Tryb filmowy zużywa energię jeszcze szybciej. Dobrze będzie zaopatrzyć się w dodatkowe akumulatory.
Sony A6500 posiada ekran LCD, który jest panoramiczny, a więc jego format to 16:9, a nie np. 3:2. Jest to dobre rozwiązanie dla osób filmujących aparatem. Rozdzielczość ekranu wynosi 921 tys. punktów. Niby wystarczająco, ale nie spodziewałbym się w modelu za tę cenę rozdzielczości mniejszej niż milion punktów. Zwłaszcza, że sprzęt oferuje filmowanie w 4K, a w tym przypadku ekran musi być możliwie jak najbardziej wyraźny. Rozdzielczość powinna być nieco większa.
Nowością jest wyposażenie ekranu w dotyk, którego nie mają nawet modele serii A7 drugiej generacji. Pojawiła się najważniejsza funkcja, czyli sterowanie ustawieniami dotykiem. I niestety, głównie do tego ograniczają się możliwości ekranu – nie obsłużymy w ten sposób już menu.
To ostatnie przypomina rozwiązanie z Sony A9, jest więc zostało nieco zmodyfikowane względem wcześniejszych modeli – główne ikony zyskały kolor, a funkcje pozmieniały swoje miejsce. Zyskujemy całą masę opcji, bo w końcu A6500 cenowo i jakościowo znajduje się na półce profesjonalnych modeli.
Będziemy potrzebowali trochę czasu żeby odnaleźć się w menu, ale wszystko zostało sensownie rozplanowane, więc po pewnym czasie jego obsługa nie będzie problemem. Szkoda jednak, że obsługi nie ułatwia dotyk, ale może ta funkcja pojawi się w kolejnym modelu – w końcu ostatnio panuje moda na wypuszczanie nowych aparatów, które mają po dwie funkcje więcej niż poprzednik…
Wizjer posiada dobrze wyprofilowaną muszlę (jak na tak niewielki sprzęt) i zapewnia komfortowy podgląd obrazu. Wykonany w technologii OLED może pochwalić się wysoką rozdzielczością na poziomie 2.359.296 punktów i 1,07-krotnym powiększeniem. Daje zdecydowanie lepszy podgląd niż ekran i dobrze oddaje rzeczywiście rejestrowany obraz – również w przypadku filmowania w 4K.
Aparat wyposażony został w matrycę CMOS w formacie APS-C – jej rozdzielczość wynosi 24,2 Mpix, wspierana jest przy tym przez procesor BIONZ X. Różnic względem poprzednika brak. Nie zmienia to jednak faktu, że zestaw ten spisuje się bardzo dobrze.
Producent potrafi systemowo dużo wyciągnąć z matrycy. I tak, mimo że nie mamy do czynienia z pełną klatką, to ISO możemy bez obaw podnieść nawet powyżej do 4000 tysięcy w trybie fotograficznym, a w trybie filmowym wartość 3200 jest nadal akceptowalna, mimo że szum zaczyna być widoczny. Zakres ISO wynosi 100-51 200, wliczając tryb rozszerzony. Poniżej możecie zobaczyć, jak aparat radzi sobie z poszczególnymi wartościami.
Mocnym punktem nowego modelu jest autofokus. Sony ostatnio stawia na ten element wyposażenia, efektem czego w A6500 znajdziemy 425-polowy AF, który działa praktycznie bez zarzutu. Jest celny i dokładny, a przy tym niesamowicie szybki i dobrze radzi sobie również w gorszym oświetleniu. Nie ma co ukrywać, że po A6500 częściej sięgają filmowcy i dla nich taki autofokus oznacza możliwość rezygnacji z ręcznego ostrzenia. Pracę ułatwia w końcu to, że punkt ostrości możemy ustawiać za pośrednictwem dotyku na ekranie.
Do jakości zdjęć trudno jest się przyczepić. Aparaty Sony zwykle dobrze wypadają na tym polu i nie inaczej jest w przypadku A6500. Fotografie można pochwalić za szeroką dynamikę tonalną i szczegółowość, a dzięki dobrej klasy autofokusowi praktycznie każdy kadr jest zadowalająco wyostrzony.
Bardzo podobają mi się kolory na zdjęciach, które są żywe i dobrze nasycone. Automatyczny balans bieli radzi sobie dobrze i zazwyczaj poprawnie dobiera kolory, mając problemy tylko przy mocno żółtym świetle żarowym. Poniżej kilka zdjęć przykładowych. Kadry w pełnej rozdzielczości znajdziecie w naszej galerii.
A6500 oferuje również szybki tryb seryjny, dzięki któremu zrobimy 11 zdjęć w ciągu sekundy, a maksymalnie zapiszemy ponad 300 zdjęć. Względem poprzednika nowy model został wzbogacony o 5-osiową stabilizację matrycy. Według producenta jej skuteczność wynosi aż 5EV, co oznacza, że będziemy mogli znacząco wydłużyć czas naświetlania bez obaw o poruszenie zdjęcia. Stabilizacja radzi sobie naprawdę sprawnie – w mojej opinii lepiej niż np. w modelu A7R II.
Sony A6500 wyposażono również w system łączności bezprzewodowej – WiFi z obsługą NFC. Dzięki temu będziemy mogli obsługiwać go zdalnie z użyciem smartfona – aparat możemy ustawić na statywie i odejść od niego na kilka metrów. Zdjęcia prześlemy również bezprzewodowo, z aparatu na inne urządzenie. Dodatkowo pobrać możemy różne aplikacje ze sklepu Play Memories.
Nieprzypadkowo bezlusterkowce Sony cieszą się popularnością wśród filmowców, bowiem aparaty te oferują naprawdę duże możliwości. Tyle, że w tej kwestii A6500 nie daje praktycznie nic, czego nie miałby A6300, czyli jeden z najlepszych aparatów do nagrywania filmów na rynku.
Mamy zatem możliwość filmowania w Full HD z wydajnym kodekiem XAVC HD, w którym bitrate wynosi 50 Mbps. W Full HD możemy kręcić z prędkością nawet 120 klatek na sekundę, co zapewni nam film slow-motion. Producent przygotował specjalny tryb slow-motion, w którym parametry aparatu dostosowywane są w ten sposób, by zapewnić dobre efekty dla filmu slowmo.
Możemy też kręcić filmy z tą prędkością w normalnym trybie, wtedy wyjściowy materiał będzie odtwarzał się w zwykłej prędkości, a spowolnimy go już bezpośrednio w programie do montażu. Nie zabrakło oczywiście trybu 4K, choć na razie tylko z prędkością 25 kl./s., jak we wszystkich modelach Sony. Na 50 kl./s. będziemy pewni musieli zaczekać do czasu premiery Sony A7S III. Tymczasem jednak obraz kręcony w 4K prezentuje się świetnie i jego jakości nic nie można zarzucić.
W aparacie nie zabrakło również możliwości korzystania z zaawansowanych profili kolorystycznych, w tym S-Log. A6500 jest więc w pełni profesjonalnym modelem przeznaczonym do filmowania.
Mamy do dyspozycji focus peaking, zebrę, a podczas filmowania możemy sterować wszystkimi najważniejszymi funkcjami. Możemy również włączyć paski, które pomogą nam wykadrować obraz do formatu kinowego 2.35. Aparat nie kręci w tym formacie, ale białe linie safe area dadzą nam informację o tym, jak kadrować, żeby później można było w postprodukcji przyciąć obraz i nadać naszemu filmowi „kinowości”.
A6500 to kolejny, udany model ze stajni Sony, który z całą pewnością można polecić każdemu, kto chciałby aparatem robić ładne zdjęcia i kręcić świetne filmy. Trudno wiele zarzucić testowanemu maluchowi. Sony A6500 jest profesjonalnym narzędziem, które spełni wymagania wymagających filmowców, stąd bez wahania umieściliśmy do w naszym TOP-10 najlepszych aparatów tego roku.
Problemem premierowego modelu jest jednak jego cena. Kolejne aparaty Sony stają się niestety coraz droższe.
A6500 wyceniony został na 6 tys. zł za body, czyli o 2 tys. zł więcej niż A6300. Tymczasem względem poprzednika wzbogaca go głównie dotykowy ekran i 5-osiowa stabilizacji matrycy. Pytanie, czy to jednak nie za mało przy takiej różnicy w cenie. W końcu za nieco ponad 2 tysiące kupimy już porządnego gimbala, jak np. testowany ostatnio Feiyu Tech a2000, który sprawdzi się znacznie lepiej niż stabilizacja w matrycy.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Canon EOS R6 II to następca jednego z najpopularniejszych bezlusterkowców na rynku. Oferuje świetne parametry…
Panasonic zaprezentował dziś dwa nowe aparaty. LUMIX G97 to bezlusterkowiec z matrycą Mikro 4/3. Z…
Pełna klatka za tę cenę to świetna oferta. Sony A7c kupisz teraz za 5099 zł,…
Jak co roku zbieramy dla Was najlepsze promocje na sprzęt foto z okazji Black Friday…
Dzisiaj zadebiutował Sony A1 II. Aparat numer jeden w portfolio Sony. Jak daleko idące są…
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies