Czy najlepsze efekty uzyskamy filmując aparatem ręcznie? A może jednak lepiej sprawdzi się automatyka? Kiedy ustawienie ekspozycji warto pozostawić aparatowi?
„Profesjonalista filmuje tylko na manualu”. Takie stwierdzenie można przeczytać na wielu forach czy też grupach na Facebooku zrzeszających osoby bardziej lub mniej związane z filmem. W niektórych przypadkach taka strategia rzeczywiście się sprawdza. Jednak są też takie sytuacje, w których usilna próba ustawiania wszystkiego manualnie może zakończyć się katastrofą. Kiedy warto zaufać aparatowi, a kiedy lepiej tego nie robić?
Kręcąc wideoblogi lub filmy, dla których tłem jest pokój lub studio warto zaufać manualnym ustawieniom. W takich przypadkach ręcznie powinniśmy ustawiać wszystko. Gdy okaże się, że w pokoju jest ciemno, aparat w trybie automatycznym będzie podbijał ISO do wysokich wartości, a to może spowodować powstanie szumu. Jeśli będziemy się przemieszczać, albo też pokazywać coś do kamery, ekspozycja będzie w tym trybie starała się dostosować i często będzie wyglądało to po prostu nieciekawie.
Jeśli na przykład filmujemy naszego bohatera na ławce w zadrzewionym parku i przez cały czas będzie on siedział w jednym miejscu, możemy pokusić się o ustawienia manualne. Automat nie ustawi ekspozycji idealnie, bo będzie nam zależało na tym, by najlepiej wyeksponowana była twarz bohatera. Tymczasem aparat w trybie AUTO może zasugerować się prześwitującym słońcem i zbyt mocno przyciemnić postać w kadrze.
Podczas filmowania po zmroku przyda nam się jasny obiektyw i aparat, który dobrze radzi sobie z wysokimi czułościami ISO. Czy warto tutaj używać automatyki aparatu? Nie do końca. W przypadku małej ilości oświetlenia aparat będzie próbował dostosować ekspozycję, jak najmocniej podnosząc ISO oraz wydłużając czas otwarcia migawki. To poskutkuje zaszumionym obrazem i rozmytym ruchem.
Zmienne warunki oświetleniowe sprawiają, że manual może nie sprawdzić się dobrze. Dlatego też uważam, że z tego typu filmowaniem na zewnątrz – vlogowaniem, dokumentowaniem, kręceniem imprez – najlepiej poradzi sobie automatyka.
Dlaczego? Bo tutaj warunki zmieniają się błyskawicznie. Przechodzimy ze z zacienionego miejsca w nasłonecznione, nagle słońce zachodzi za chmurą, za chwile znów się pojawia. Zwłaszcza w przypadku wszelkiego rodzaju dokumentalistyki, gdy cały czas jesteśmy w ruchu, ciągłe korzystanie z ustawień manualnych może przysporzyć nam kłopotów. W tym właśnie wypadku warto zerwać z domeną „zawodowiec pracuje tylko na manualu” i spróbować zostawić pewne rzeczy aparatowi.
Ale czy na pewno musimy korzystać z pełnej automatyki? Na szczęście niekoniecznie. Nowoczesne aparaty oferują nam tryby priorytetowe – P,A,S. Łączą w sobie zalety automatyki z możliwościami trybu manualnego.
Korzystając z jednego z tych trybów dostajemy możliwość ustawiania jakiejś wartości, a pozostałe ustawi aparat. I tak na przykład w trybie A możemy sterować przysłoną, a w trybie S migawką. Z kolei tryb P pozwala nam „ruszać” wszystko, z założeniem, że to, czego nie ustawimy, ustawi za nas aparat. I właśnie te tryby są często złotym środkiem, dzięki którym zachowamy kontrolę nad aparatem, ale jednocześnie unikniemy prześwietlenia czy też niedoświetlenia kadru.
Często najwięcej problemów w przypadku korzystania z automatyki przysparza ISO. Obecne aparaty dysponują czułością ISO nawet na poziomie 50 tys. i więcej. Jednak naprawdę użyteczne często okazuje się ISO w wysokości raptem kilku tysięcy. Automatycznie aparat podnosi je jednak do maksymalnej wartości, co skutkuje dużym ziarnem i obrazem niezdatnym do użytku.
Wiele współczesnych aparatów ma jednak opcję ograniczania ISO. Możemy więc korzystać z ISO Auto, ale ograniczyć jego zakres do rozsądnej wartości, powyżej której aparat nie wyjdzie. Dzięki temu możemy stwierdzić, do jakiego momentu obraz jest czysty i na tej wartości „zablokować” górną granicę ISO.
Mówiąc o manualu i automatyce mam na myśli głównie ekspozycję. Jak natomiast sprawa ma się z balansem bieli? Otóż zauważyć można, że współczesne aparaty w zdecydowanej większości przypadków dobrze radzą sobie z automatycznym dostosowywaniem balansu do zastanych warunków, nawet we wnętrzach. Dlatego w wielu przypadkach również to możemy pozostawić automatyce, ustawiając ręcznie balans wtedy, gdy filmujemy w pomieszczeniu z nieprzyjemnym, żarówkowym oświetleniem – tu aparat może sobie sam nie poradzić.
…nie taki tryb Auto straszny, jak go malują. Zawodowiec nie musi opierać się tylko na manualu, bo w niektórych przypadkach umiejętne użycie na przykład trybu z priorytetem przysłony może okazać się lepszym wyborem i zapewni nam pewny, poprawnie wyeksponowany obrazek.
Więcej? Zobacz inne, maniaKalne poradniki dla fotografów.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
SONY 85 mm f/1.4 GM II to druga odsłona topowego obiektywu portretowego producenta. Udało się…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies