Nikon D850 czy Canon 5D Mark IV? Która lustrzanka jest lepsza? Który aparat lepiej wybrać?
Wczorajsza premiera Nikona D850 rozbudziła apetyt i nadzieje nikoniarzy. Aparat trafi na tę samą półkę co Canon 5D mark IV. Który z nich okaże się lepszy? Czy nowy aparat Nikona może skłonić kogoś do zmiany systemu? Zobaczmy, jak wygląda porównanie obu lustrzanek.
Porównanie zaczniemy od budowy i ergonomii obu aparatów – jako pierwsze danie proponuję górne panele. Obie lustrzanki mają niezbędne wyświetlacze, nad którymi umieszczone są przyciski i spust migawki. Jeżeli chodzi o ilość elementów, to przyznałbym punkt Nikonowi – tutaj przyciski są większe i sensowniej rozmieszczone, podobnie jak kółko, które znajduje się pod spustem migawki a nie nad.
Drugie kółko, na którym możemy ustawić poszczególne tryby jest jednak czytelniejsze w Canonie, ale umieszczenie pod nim włącznika nie jest do końca trafione. W przypadku Nikona możemy aparat trzymać za grip i jednocześnie go uruchomić, przy Canonie trzeba się nagimnastykować.
Kiedy spojrzymy na tył od razu rzuca nam się w oczy ekran, który jest odchylany w Nikonie – w Canonie nie da się tego zrobić. Znów wygrywa Nikon, bo uchylny ekran jest na prawdę pomocnikiem przy zdjęciach w tłumie czy też ujęciach z niskiej perspektywy.
W Canonie z kolei mamy pod palcem bardzo duże kółko nastaw, które jest w miejscu, gdzie naturalnie trzymamy kciuk (a przynajmniej ja). Przyciski z lewej strony są ułożone w bardzo zbliżony sposób i nie widzę tutaj znaczących różnic w użytkowaniu, bo żeby z nich skorzystać i tak musimy użyć drugiej ręki i oderwać wizjer od oka.
Oba aparaty są uszczelnione i na tyle pancerne, że (jak podejrzewam) nawet wbicie gwoździa nie stanowiłoby problemu. Canon jest nieco lżejszy. Nikon waży kilogram razem z baterią i kartą pamięci, Canon o jakieś 120 gramów mniej (body waży 800 gramów, bateria około 80 gramów, karta nie waży więcej niż 5g). Niby niedużo, ale po pewnym czasie każdy gram mniej jest zbawienny.
Tutaj bezapelacyjnie wygrywa Nikon. Jego matryca ma więcej megapikseli, bo aż 45.4 mpx efektywne, Canon oferuje jedyne 30.4 mpx. Co prawda pisałem, że nie potrzeba mieć dużo megapikseli, jednak z punktu widzenia profesjonalnego fotografa im więcej, tym lepiej.
Tych aparatów będą używać profesjonaliści, którzy nierzadko wykonują wydruki wielkoformatowe. Stąd im więcej megapikseli tym większa szczegółowość obrazu.
Pod kątem ISO na papierze wygląda nieco lepiej Canon, który oferuje ISO 32000, Nikon w standardzie proponuje nam 25600. Oczywiście w obu aparatach można to ISO rozszerzyć do 102400, więc wypada to podobnie.
W kwestii autofokusa ciężko będzie mierzyć się z Nikonem. D850 oferuje rozwiązanie z flagowego aparatu Nikon D5 ze 153 polami w tym 99 pól krzyżowych. Dla fotografów sportu to kapitalna wiadomość.
Canon 5D Mark IV również oferuje rozwiązanie z flagowca, bo z Canon 1Dx Mark II, ale ten ma 61 punktów AF w tym 41 krzyżowych. Rozwiązanie z D5 jest jednak lepsze, o czym wspominaliśmy także w porównaniu Nikona D5 z Canonem 1Dx mark II.
Jeśli chodzi o tryb seryjny to oba aparaty proponują podobne rozwiązania. W obu mamy do dyspozycji 7 klatek na sekundę. Po dodaniu gripa w Nikonie jest lepiej, bo już robi się 9 kl./s. Dla fotografów sportu czy przyrody to świetna wiadomość.
Niestety nie mamy informacji dotyczących bufora w Nikonie i nie wiemy ile zdjęć seryjnych możemy wykonać. Canon zaś proponuje aż 21 zdjęć w formacie RAW i nieograniczoną ilość JPG. Wszystko oczywiście zależy też od użytej karty pamięci.
Różnica w pojemności akumulatora jest tak gigantyczna, że aby to podkreślić postanowiłem umieścić to w odrębnym akapicie. Według specyfikacji Nikon oferuje dwukrotnie dłuższy czas działania na jednym ładowaniu.
W Canonie 5D mark IV wykonamy 900 zdjęć. Nikon zdeklasował rywala proponując aż do 1840 zdjęć na jednej baterii! Taka wartość deklasuje rywala.
Gdybym miał wskazać swojego faworyta o dziwo byłby to Nikon. Mówię o dziwo, bo jakoś zawsze bliżej było mi do Canona. W obu lustrzankach jest sporo podobieństw, na przykład w kwestii dodatków typu WiFi, GPS, dotykowy ekran itp. Jednak system AF, jak i czas działania na jednym ładowaniu przemawiają do mnie bardziej niż bufor aparatu czy dostępne bazowe ISO, które można i tak rozszerzyć do takiej samej wartości. Nikon oferuje także bardziej upchaną matrycę.
Mimo wszystko niniejsza publikacja to jedynie suchy test bazujący na parametrach, a nie faktycznych osiągach obu aparatów. Wkrótce Nikon D850 trafi do nas na testy i będziemy mogli sprawdzić go w warunkach bojowych. Czekamy z niecierpliwością.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dzisiaj zadebiutował Sony A1 II. Aparat numer jeden w portfolio Sony. Jak daleko idące są…
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies