Testujemy plecak fotograficzny Thule Aspect DSLR Backpack. Zapakujemy do niego dwa aparaty, kilka obiektywów, a nawet laptopa. Jak się sprawdza w praktyce?
Od plecaka fotograficznego oczekujemy, żeby był pojemny ale też przede wszystkim wytrzymały, bo sprzęt musi być odpowiednio zabezpieczony. Dobrze też, żeby był przy tym ładny, bo styl dla wielu maniaKów ma znaczenie. Dodatkowym atutem będą różne pomysłowe rozwiązania dostarczające wygody użytkowania. Czy Thule Aspect DSLR Backpack spełnia wszystkie te założenia?
Testowaliśmy już wiele plecaków Thule i o produktach tej marki jedno można z pewnością napisać – charakteryzują się wyjątkowo wysoką jakością wykonania. Nie inaczej jest z testowanym przez nas plecakiem Thule Aspect DSLR Backpack.
Na pierwszy rzut oka widać, że nylonowy materiał, z którego wykonany został plecak jest solidny i trwały. Zamki działają płynnie i posiadają ciekawe, wykonane z elastycznego plastiku zaczepki. Są one jasnoniebieskie, dzięki czemu ładnie się odznaczają. Plecak jest czarny, ale całość pokrywa drobna szara siateczka, która nadaje materiałowi lekko grafitową barwę. Wnętrze jest jasnoniebieskie – po raz pierwszy spotykam się z takim wykończeniem w plecaku fotograficznym.
Przylegająca do pleców część plecaka, jak i szelki pokryte zostały miękką siateczką. Dzięki temu plecak nosi się wygodnie przez wiele godzin – nie tylko z uwagi na wygodne wykończenie ale również fakt, że siatka zapewnia odpowiednią termoregulację, dzięki czemu Thule „oddycha” – to bardzo ważne.
Pod względem pojemności model radzi sobie całkiem nieźle, choć sposób ułożenia komór może budzić zaskoczenie. Zamiast jednej dużej komory do dyspozycji otrzymujemy dwie mniejsze. Jedna umieszczona w górnej części plecaka, druga na boku. Ta boczna jest nieco większa i zmieści się w niej lustrzanka z dwoma obiektywami (chyba, że mamy bezlusterkowca – wtedy spokojnie wejdą trzy średniej wielkości obiektywy). Dodatkowo znajdziemy jeszcze zapinaną kieszonkę z siateczki, do której wsadzimy chociażby zapasowe akumulatory.
Górna komora zapewnia mniej miejsca, bo góra plecaka się zwęża. Tutaj zmieścimy lustrzankę z jednym obiektywem. Nie zabrakło za to zapinanej kieszonki, której schowamy baterię. Mamy jeszcze dwie kiszonki bez zapięć, do których schowamy na przykład akcesoria do czyszczenia matrycy i obiektywu.
Zapięcie górnej komory nie posiada jednak ochronnej gąbki – mamy tu do czynienia jedynie z materiałem. To sprawia, że gdybym miał zostawić plecak na przykład w luku bagażowym, to wolałbym wsadzić aparat do bocznej komory, która została odpowiednio zabezpieczona z każdej strony. Górna zapewni bezpieczeństwo podczas przemieszczania się na sesji, ale w przypadku transportu, zwłaszcza obiektywów, miałbym pewne obawy.
Komory posiadają przegródki zapinane na rzepy – możemy je zatem dowolnie je odpinać i ustawiać wedle uznania, co jest akurat standardem w plecakach fotograficznych. Możemy też pozbyć się wszystkich przegródek i tym samym uzyskać jedną dużą komorę, choć to oczywiście niewygodne rozwiązanie, bo lepiej gdy wszystko jest poukładane, zamiast latać po całym plecaku.
Oprócz dwóch komór na aparaty znajdziemy jeszcze dużą, zapinaną kieszeń na laptopa (wejdzie nawet 15,6-calowy komputer, a miejsca zostanie jeszcze na tablet, dla którego przygotowana została osobna kieszeń). Poza tym znajdziemy jeszcze jedną kieszonkę, na samym przedzie plecaka. Nie jest ona przesadnie wielka, ale w razie potrzeby zapakujemy do niej ładowarkę, kilka filtrów czy chociażby batonika.
jak plecak sprawuje się w codziennym użytkowaniu? Szybka odpowiedź: bardzo dobrze. W dużej mierze za sprawą pomysłowych rozwiązań, których tutaj nie brakuje.
Zacznę jednak od tego, co mi do gustu nie przypadło. Niezbyt wygodne jest to, że do jednej komory dostaniemy się z boku, a do drugiej od góry. To sprawia, że musimy zmieniać pozycję plecaka jeśli potrzebujemy wyciągnąć jedną rzecz z komory bocznej, a drugą z górnej. Idzie się jednak do tego przyzwyczaić.
Plecak za to świetnie leży na plecach, dobrze dopasowuje się do naszego ciała i jego noszenie jest bardzo wygodne. Szelki posiadają ciekawe rozwiązanie – możemy odpowiednio dostosować wysokość zapięcia na brzuchu, a więc osoby z większym brzuszkiem bez problemu się zapną. 😉
Oprócz tego mamy jeszcze pas biodrowy, który zapewnia odpowiednią stabilność, dzięki czemu plecak dobrze przylega do ciała nawet jeśli jest mocno wypełniony. Świetnym pomysłem było umieszczenie na pasie biodrowym siatkowych kieszonek. Wsadzimy w nie chociażby osłony obiektywów – każdy wie, że w czasie sesji mogą się one pogubić, bo nie ma ich gdzie wsadzić. Oczywiście pas możemy też całkiem odpiąć, bowiem przyczepiony jest na rzepy.
Nie zabrakło również niezbędnego zaczepu dla statywu czy monopodu. Plusem jest to, że działa on na zatrzask, przez co szybko wyciągniemy z niego statyw, jak i wsadzimy go z powrotem. Na tym samym boku, co uchwyt statywu znajduje się również zewnętrzna kieszonka.
Wielu fotografów wykorzystuje ją do trzymania wody mineralnej, tak niezbędnej podczas sesji. W przypadku plecaka Thule problemem jest to, że jeśli włożymy butelkę wody, to ciężko będzie trzymać monopod i na odwrót. Stworzenie bocznej komory poskutkowało tym, że uchwyt na monopod i zewnętrzna kieszonka znalazły się niestety po tej samej stronie i to niestety ogranicza możliwości użycia kieszonki.
Thule Aspect DSLR Backpack kosztuje prawie 700 złotych, a więc oczekiwania wobec tego plecaka mogą być spore. I większość oczekiwań, przynajmniej moich, ten model spełnia.
Plecak jest bardzo wygodny i pojemny. Oprócz komór na sprzęt fotograficzny posiada także kieszeń na laptopa, co dla wielu będzie bardzo przydatne. Do tego wszystkiego jakość wykonania nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Dodajmy też, że plecak ładnie się prezentuje, a producent zastosował wiele ciekawych rozwiązań, które mocno podnoszą wygodę użytkowania.
Jest kilka elementów, które mnie irytują, jak chociażby zewnętrzna kieszonka i uchwyt na statyw umieszczone po tej samej stronie, ale to niewielkie minusy, które niemal całkowicie przyćmione są przez zalety plecaka. To naprawdę dobry fotograficzny plecak, który posłuży przez lata.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
SONY 85 mm f/1.4 GM II to druga odsłona topowego obiektywu portretowego producenta. Udało się…
Warto skorzystać i się pospieszyć. Przez krótką chwilę świetny program do zdjęć - ON1 Effects…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies