Kobieta robiła selfie i zniszczyła eksponaty muzealne warte 200 000 dolarów.
Kto nigdy nie robił selfie, niech pierwszy rzuci kamieniem. Tak myślałem… Wszystko należy jednak robić z głową! Zapomniała o tym pewna kobieta, która w Los Angeles w „14th Factory” uszkodziła eksponaty z wystawy Simona Bircha.
Dziewczyna chciała sobie zrobić selfie z koronami. Kucnęła, żeby się przygotować, straciła równowagę i popchnęła jeden z piedestałów, na których znajdowała się korona. Trzeba przyznać, że wyglądało to widowiskowo, gdyż uruchomiło to falę domina. Zobaczcie sami. Zwróćcie uwagę na prawy górny róg.
Pracownicy muzeum oszacowali straty na około 200 000 dolarów. Należy zaznaczyć, że wystawa nie była ubezpieczona. Autorka najdroższego selfie, miała jednak wiele szczęścia. Simon Birch powiedział, że nie pociągnie jej do odpowiedzialności a większość koron udało się naprawić. Wypowiedź Simona Bircha możecie przeczytać tutaj.
W pewnym sensie muzeum same jest sobie winne. Pracownicy nie dopilnowali porządku, zajęli się rozmową i nie zwrócili uwagi na dziewczynę. Ta mogła też nie wiedzieć, czy jest tam zakaz robienia zdjęć. Brak ubezpieczenia dla eksponatów również jest co najmniej dziwny. W każdym razie jedna i druga strona powinna być bardziej ostrożna.
Zanim zrobicie sobie selfie zwróćcie uwagę, czy możecie je w ogóle wykonać. Jeśli tak, to uważajcie, by nic nie uszkodzić! Możecie nie mieć tyle szczęścia, co ta kobieta i zostaniecie pociągnięci do odpowiedzialności.
Przy okazji warto przypomnieć, że niedawno pisaliśmy o wynikach ciekawego badania naukowców z Monachium: okazuje się, że selfie lubimy robić, ale nie chcemy ich oglądać.
Źródło: facebook.com
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Przecież to ustawiona akcja marketingowa…
https://uplo…1b82ed.jpg pierwsze co przyszło na myśl (kontrowersyjna opinia)