Testujemy kompaktowy aparat z najwyższej półki – Sony Cyber-shot RX100 V. Czy mimo zabójczej ceny warto go kupić?
Dobry aparat kompaktowy może zastąpić niejedną lustrzankę – zwłaszcza na wyjazdach, podczas których nie chcemy mieć dużego bagażu. Sony RX100 V to kolejna generacja zaawansowanego kompaktu z 1-calową matrycą, który sprawdzi się zarówno jako aparat, jak i kamera. Testując Sony RX100 IV byliśmy pod dużym wrażeniem jego możliwości modelu. Czy następca podniesie poprzeczkę jeszcze wyżej?
Ogólne | |
Rok premiery | 2016, październik |
Typ | Kompaktowy |
Budowa | |
Wymiary (szer x wys x grubość) | 102 x 58 x 41 mm |
Bagnet | brak |
Waga (z bateriami) | 299 g |
Rodzaj materiałów | Stop magnezu |
Podzespoły | |
Matryca | 20 Mpix, 13.2 x 8.8 mm, BSI-CMOS 1\" |
Procesor obrazu | Bionz X |
Ekran | 3 cale, TFT LCD, 12.288.000 px |
Lampa błyskowa | TAK |
Migawka | 1/2000 s - 30 s |
Obsługa kart | SD/ SDHC/SDXC, Memory Stick Pro Duo/ Pro-HG Duo |
Porty | micro HDMI, micro USB 2.0 |
Wizjer | TAK, elektroniczny, 2359296 px |
WiFi | TAK, 802.11b/g/n |
NFC | TAK |
GPS | brak |
Funkcjonalność | |
Format zapisu | RAW, JPEG |
Stabilizacja obrazu | TAK |
Programy | P,A,S,M |
Efekty | TAK |
Filmy | 4K, 25 kl/s |
Zakres ISO | 80 - 12800 |
Zdjęcia seryjne | 24 kl/s |
Usługi społecznościowe | TAK |
Sony RX100 V zaliczyć można do grupy aparatów kieszonkowych. Bez problemu mieści się na dłoni, choć jego waga może nieco ciążyć – to prawie 300 gramów. Biorąc jednak pod uwagę to, ile funkcji udało się producentowi wpakować w ten model, to wcale nie tak dużo. Wciąż jednak brakuje mu gripu, który ułatwiłby trzymanie urządzenia.
Aluminiowa obudowa jest solidna, a spasowanie elementów – idealne. Wygoda użytkowania mogłaby być jednak nieco większa. Gumą pokryty został tylko mały fragment obudowy w miejscu trzymania kciuka, a brak dobrze wyprofilowanego gripu nie zapewnia dużej wygody chwytania aparatu.
Jako, że mamy do czynienia z kompaktem, liczba przycisków i pokręteł ograniczona została do minimum. Na górze znajdziemy pokrętło trybów (wśród nich m.in. P,A,S,M, tryb filmowy, Auto), spust migawki, a wokół niego pokrętło zoomu oraz przycisk włączania. Na górze znalazł się jeszcze suwak, którym uwolnimy wyskakującą z góry lampę błyskową. Ale to nie wszystko, bo pomimo małych rozmiarów producentowi udało się jeszcze wygospodarować miejsce na wysuwany wizjer elektroniczny.
Aparat jest zbudowany bardzo prosto, a tym samym nie powinien sprawić trudności w obsłudze. RX100 V wyglądem nie urzeka, bo producent nie celuje w popularną stylistykę retro, jednak czarna aluminiowa obudowa wygląda całkiem przyjemnie. Szkoda tylko, że tak bardzo się palcuje.
W przedniej części obudowy znajdziemy tradycyjne przyciski do obsługi menu, przycisk filmowania oraz jeden przycisk funkcyjny. Dobrze, że zamiast strzałek, menu obsługiwać możemy pokrętłem. Użyjemy go również do szybkiego ustawiania wartości ekspozycji, na przykład ISO. Odchylany ekran został niemal całkiem ukryty w obudowie – nie wychodzi zbytnio poza jej obręb, co również zapisać można po stronie plusów. Na prawym boku tradycyjnie znalazło się miejsce dla ukrytych pod zaślepką wejść – micro HDMI typu D oraz micro USB.
Miejsce na akumulator i kartę pamięci znalazło się w dolnej części obudowy. Minimalizacja gabarytów obudowy poskutkować musiała pewnymi ograniczeniami – na przykład zmniejszeniem komory baterii. Ta ostatnia wcale nie jest jednak taka zła – przy pojemności 1240 mAh wystarczy na zrobienie nieco ponad 200 zdjęć. T przeciętny wynik.
RX100 V to jeden z bardzo niewielu kompaktów, które mogą się pochwalić obecnością cyfrowego wizjera, co jest dużym plusem. Zaczynijmy jednak od wyświetlacza – ten ma wielkość 3 cali i rozdzielczość na poziomie 1.228.800 punktów. To dobre parametry, choć nie odstające na plus względem konkurencji. Odwzorowanie kolorów jest bardzo dobre, a jasność wystarczająca, by móc wszystko zobaczyć nawet w słoneczny dzień.
Idą tropem innych producentów, Sony daje nam ekran uchylany o 180 stopni, zapewniając możliwość zrobienia selfie. Taka opcja stacje się dziś standardem i nic dziwnego, jeśli aparat ma być naprawdę przydatny podczas wakacyjnych wyjazdów czy użyteczny w przypadku vlogowania. Największym zaskoczeniem jest jednak to, że ekran nie został wyposażony w dotyk. Pisząc prawie dwa lata temu recenzję poprzednika RX100 V nie uznałem braku dotyku za wadę, ponieważ nie doceniałem jego możliwości, poza tym wtedy nie był aż tak powszechny jak dziś. Dziś moge tylko napisać, że dotyk niesamowicie ułatwia pracę, zwłaszcza możliwość ustawiania ostrości palcem na ekranie. Szkoda, że tutaj tego zabrakło.
Menu aparatu jest bardzo podobne do tego, które znajdziemy w lustrzankach i bezlusterkowcach producenta. Ma zatem charakterystyczną, czarną-pomarańczową kolorystykę i zostało dobrze rozplanowane. Znajdziemy w nim sporo opcji, bo RX100 V oferuje znacznie więcej niż proste aparaty – w końcu to zaawansowany kompakt. Przyjdzie nam zatem spędzić trochę czasu na studiowaniu poszczególnych pozycji. Uważam jednak, że menu Sony jest stosunkowo instynktowne, zwłaszcza że mamy też menu skrócone, które daje nam niemal wszystko co potrzeba.
Wysuwany elektroniczny wizjer pochwalić się może rozdzielczością rzędu 2.359.296 punktów i 0,59-krotnym powiększeniem. To oczywiście gorsze parametry niż w dobrych bezlusterkowcach, ale wciąż wystarczające, by zapewnić nam sensowną jakość podglądu. Wizjer jest miniaturowy, nie ma więc co liczyć na wygodną muszlę oczną, jednak w ostrym świetle obecność wizjera bywa nieoceniona.
Aparat wyposażony został w charakterystyczną dla zaawansowanych kompaktów 1-calową matrycę. Zapewnia ona bardzo dobrą jakość zdjęć i filmów, choć można się zastanowić, czy w kolejnej wersji modelu RX100 producent nie powinien pomyśleć o większej matrycy. Względem poprzednika nie widać dużej zmiany jakości zdjęć.
Zdjęcia rejestrować możemy nadal z rozdzielczością 20,1 Mpix, co jak na tak małą matrycę i tak może wydawać się zbyt dużą ilością. W słabych warunkach oświetleniowych aparat radzi sobie nieźle jak na kompakt, choć mocno ustępuje bezlusterkowcom. Wszystko zależy od indywidualnej akceptowalności szumu na zdjęciach. Jak dla mnie przy wartości ISO 3200 zakłócenia są już mocno zauważalne, choć da się ten szum zmniejszyć w postprodukcji.
Ogólna jakość zdjęć, ich dynamika tonalna i szczegółowość stoją na wysokim poziomie. Mała matryca ma swoje ograniczenia, więc nie dostaniemy tu jakości topowej lustrzanki czy bezlusterkowca, jednak dla większości użytkowników nie będzie to problemem. Plusem modelu Sony są za to bardzo ładnie, ale i rozsądnie podbijane kolory, czyniące zdjęcia „pocztówkowymi”. Możemy korzystać z automatycznego trybu i zrezygnować z późniejszej obróbki zdjęć, a te i tak będą wyglądały naprawdę dobrze – lepiej niż na przykład zdjęcia robione smartfonem. Poniżej przykładowe zdjęcia. Kadry w pełnej rozdzielczości do zobaczenia w naszej galerii.
Sony daje nam tez kilka ciekawych efektów zdjęciowych, choć tylko dwa moim zdaniem zasługują na uwagę. jeden z nich pozwala kluczować wybrany kolor, i tak wszystko poza np. czerwonym kolorem zostaje czarno-białe. Drugim przydatnym efektem jest „czarno-biały o bogatej gradacji”. W tym trybie aparat robi czarno-białe zdjęcia, które charakteryzują się dużą dynamiką tonalną i robią duże wrażenie. To bardzo ciekawy efekt, którego z pewnością będziecie często używać.
W nowym modelu doskonale spisuje się system AF, zarówno w trybie pojedynczym, jak i ciągłym. 315 punktów detekcji fazy gwarantuje dokładne i szybkie ostrzenie. Hybrydowy AF w nowym RX100 V to czołówka wśród kompaktów, a i bezlusterkowcom zbytnio nie ustępuje. To zdecydowanie jedna z najmocniejszych stron nowego modelu i chyba nie muszę mówić, że kluczowa z punktu widzenia używania aparatu do fotografii na wyjazdach czy fotografii ulicznej. Przyda się także podczas filmowania.
Aparat wyposażony jest w zmiennoognoskowy obiektyw – jasny, ale krótki. Jego zakres wynosi 24-70 mm w przeliczeniu na pełną klatkę (a więc 2.9-krotny), a jasność waha się od f/1.8 do f/2.8. Identycznymi parametrami mógł się pochwalić poprzednik, spodziewałem się więc, że w nowej wersji producent nieco „rozjaśni” szkło, albo zapewni stałe światło. Widocznie będziemy jednak musieli na to poczekać do momentu prezentacji szóstej generacji aparatu…
Zakres ogniskowych przestawia się następująco:
Kolejnym elementem, który należy uwzględnić, jest tryb seryjny. W nim możemy fotografować w RAWach z prędkością nawet 24 klatek na sekundę przy pełnej rozdzielczości. Widać zatem, że producent stawia na elementy, które dla kompaktów są szczególnie istotne, a więc szybkość – autofokusa, trybu seryjnego, ale i całego modelu, bowiem zapis plików odbywa się błyskawicznie, nawet gdy wykonamy na raz kilkadziesiąt zdjęć w trybie seryjnym. To oczywiście zasługa bardzo wydajnego procesora obrazu BIONZ X.
Aparat wyposażony został również w przydatne systemy łączności bezprzewodowe. Znajdziemy więc zarówno WiFi. jak i NFC. to pozwoli nam szybko połączyć aparat np. z urządzeniem mobilnym i zyskać podgląd, lub też, z pomocą specjalnej aplikacji sterować aparatem korzystając ze smartfona. To popularne i bardzo przydatne rozwiązanie.
W przypadku filmowania aparaty Sony zawsze mają się dobrze, niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z pełnoklatkowym bezlusterkowcem czy aparatem kompaktowym. Materiały w Full HD kręcić możemy z prędkością 50 kl./s, co dziś jest standardem. Pliki zapisywać możemy jednak w wydajnym formacie XAVC S, w którym bitrate rejestrowanych materiałów wynosi 50 Mbps. Filmy kręcić możemy również w jakości 4K. W takim przypadku prędkość to 25 kl./s z bitratem 100 Mbps. Oprócz tradycyjnych trybów Sony oferuje także Sony oferuje także slow-motion w jakości Full HD i z prędkością 120 kl./s.
Zaskoczeniem dla mnie jest fakt, że Sony nie zapomniał o profilach filmowych – takowe znaleźć możemy głównie w profesjonalnych modelach. Jak widać, producent uznał, że przy tak wysokiej cenie aparatu musi dać nam więcej programowo, jeśli fizycznie wcale nie ma tak dużych różnic względem poprzednika. Otrzymujemy więc profile S-Log oraz przestrzeń barw S-Gamut. To pozwoli rejestrować filmy ze zwiększoną dynamiką tonalną i pomoże uzyskać lepsze efekty w postprodukcji.
Jakość filmów stoi na bardzo wysokim poziomie i jeśli kogoś stać, by kupić ten model do vlogowania, to z pewnością będzie zadowolony z uzyskanych efektów. Oczywiście mała matryca nie zapewni takiej szczegółowości, jak pełna klatka, jednak dla większości użytkowników będzie ona w pełni wystarczająca. Warto przy tym wspomnieć, że podczas filmowania dobrze sprawuje się stabilizacja matrycy. Co prawda cyfrowa, ale zaprojektowana w taki sposób, że całkiem udanie imituje działanie stabilizacji 5-osiowej.
Modelem RX100 V Sony potwierdza swoją mocną pozycję na rynku aparatów kompaktowych. Piąta odsłona popularnego aparatu z 1-calową matrycą to kolejne świetne narzędzie fotograficzne, które w małej obudowie kryje wielkie możliwości. Aparat potrafi robić piękne zdjęcia i jest wyjątkowo szybki, bo 24 klatki w ciągu sekundy to coś, co spotkać można bardzo rzadko. Do tego wszystkiego mamy tryb filmowy z 4K, slow-motion w Full HD i filmowymi profilami. Czy sprzęt posiada jakieś minusy?
Z pewnością głównym jest cena. Ta wciąż jest na tyle wysoka, że tylko nieliczni będą mogli sobie pozwolić na zakup tego gadżetu. Przypomnę, że zamiast RX100 V można już kupić profesjonalny aparat. Moim zdaniem minusem jest również fakt, że w gruncie rzeczy nowy model nie różni się mocno od poprzednika. Jeśli nie widać różnicy, po co przepłacać?
Inna sprawa, że Sony z RX100 V doszedł już do tak wysokiego poziomu, że trudno jest wymyślić coś wyraźnie lepszego (choć można było dodać dotykowy ekran, którego brak jest odczuwalny) Może czas na większą matrycę? To z pewnością uczyniłoby z aparatu jeszcze ciekawszą alternatywę dla bezlusterkowców. Ode mnie produkt otrzymuje wyróżnienie „Dobry zakup”.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dzisiaj zadebiutował Sony A1 II. Aparat numer jeden w portfolio Sony. Jak daleko idące są…
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies