Testujemy Panasonic Lumix FZ82. Aparat z bardzo długim obiektywem, trybem filmowym 4K i w całkiem niezłej cenie. Czy to wystarczy żeby trafić do serc użytkowników?
Obecnie rynek kompaktów zamiera, a więc producenci szukają innych sposobów na dotarcie do amatorów z budżetowymi modelami. Dlatego wciąż na rynku pojawiają się superzoomy, czyli aparaty bez wymiennej optyki, za to z długim obiektywem i o wyglądzie lustrzanki. Do tej grupy należy Panasonic Lumix FZ82, który testowaliśmy przez ostatnie dni. Zapraszam do lektury naszego testu.
Ogólne | |
Rok premiery | 2017, styczeń |
Typ | Kompaktowy |
Budowa | |
Wymiary (szer x wys x grubość) | 130 x 119 x 94 mm |
Bagnet | brak |
Waga (z bateriami) | 661 g |
Rodzaj materiałów | Plastik |
Podzespoły | |
Matryca | 18.1 Mpix, MOS 1/2,3 |
Procesor obrazu | Venus Engine |
Ekran | 3 cale, TFT-LCD, 1.040.000 px |
Lampa błyskowa | TAK |
Migawka | 1/16000 s - 1 s |
Obsługa kart | SD/SDHC/SDXC |
Porty | micro HDMI, micro USB 2.0 |
Wizjer | TAK, elektroniczny, 1166000 px |
WiFi | TAK |
NFC | brak |
GPS | brak |
Funkcjonalność | |
Format zapisu | RAW, JPEG |
Stabilizacja obrazu | TAK |
Programy | P,A,S,M |
Efekty | TAK |
Filmy | 4K, 30 kl/s |
Zakres ISO | 80 - 1600 |
Zdjęcia seryjne | 10 kl/s |
Usługi społecznościowe | brak |
Jak większość superzoomów, Panasonic Lumix FZ82 wyglądem zbliżony jest lustrzanek i pewnie wielu użytkownikom taka stylistyka przypadnie do gustu – aparat wygląda przez to bardziej „pro”. Pomimo swoich gabarytów nie jest jednak ciężki, a dzięki wyprofilowaniu bardzo dobrze leży w dłoni. Na korpusie umieszczono sporo przycisków, więc sama obsługa aparatu również jest komfortowa.
Do pełni komfortu użytkowania zabrakło jednak odchylanego ekranu, który bardzo pomaga w korzystaniu z aparatu. Mamy za to w zamian cyfrowy wizjer, który pomoże nam korzystać z aparatu w słoneczne dni. Wykonanie aparatu może jednak budzić zastrzeżenia, ale głównie wśród użytkowników przywykłych do aparatów wyższej klasy. Model jest plastikowy i materiały nie robią wrażenia wysokiej jakości. To jednak standard w najtańszych modelach, również w lustrzankach. I wcale nie oznacza, że obudowa będzie się szybko niszczyć. Po prostu wykonanie jest dalekie od tego, co prezentują modele z wyższej półki, ale używając aparatu amatorsko nie powinniście tego odczuć.
Jak na amatorski sprzęt, aparat posiada całkiem sporo przycisków. Na górze obudowy znajdziemy pokrętło zmiany trybów. Wybrać możemy jeden z trybów półautomatycznych P,A,S,M, ale też tryb filmowy (manualny), Inteligentne Auto czy tryb własny, w którym zapiszemy wybrane przez nas ustawienia. Nie zabrakło osobnego trybu z filtrami twórczymi – znajdziemy tutaj filtry znane już z innych modeli, ale całkiem fajne. U góry znajdziemy jeszcze przycisk filmowania oraz dwa przyciski funkcyjne, które przypisać możemy wybranym przez nas funkcjom.
Przednia część korpusu wypełniona została przez przyciski do przełączania pozycji w menu. Znajdziemy też przycisk do przełączania się między trybami autofokusa oraz jeden do zmiany podglądu – z wizjera na ekran. Na bocznej krawędzi nie zabrakło również wejść – HDMI oraz USB – obu w wersji micro. Producent nie zapomniał także o gorącej stopce, której często w kompaktach możemy nie uświadczyć.
W dolnej części korpusu znalazło się miejsce na akumulator, obok akumulatora umieścimy również kartę pamięci. To dość popularne rozwiązanie w kompaktach, o tyle jednak problematyczne, że utrudnia dostęp do karty gdy np. przykręcimy od dołu szybkozłączkę. Baterię naładować możemy prosto w aparacie – można też oczywiście dokupić zewnętrzną ładowarkę.
Lumix FZ82 wyposażony został w standardowy ekran o wielkości 3 cali. Tym, co pierwsze rzuciło mi się w oczy jest brak możliwości odchylania ekranu. Funkcja ta jest bardzo przydatna zwłaszcza, gdy korzystamy z aparatu do filmowania. Tego mi tutaj zabrakło, choć uczciwie trzeba przyznać, że wiele innych budżetowych modeli również pozbawionych jest odchylanego ekranu. Za to plusem jest rozdzielczość – standardowa, czyli 1,04 mln punktów. Czemu więc ją wyróżniam? Wśród tanich modeli bardzo często spotkamy ekrany o wyjątkowo niskiej rozdzielczości, dlatego też cieszę się, że w Panasoniku tak nie jest.
Ekranowi należy się również pochwała za to, że został pokryty powłoką antyodbiciową. I rzeczywiście, używając aparatu w słoneczny dzień nie odczuwałem dyskomfortu płynącego z odbijającego się w ekranie światła. Duży plus również za obecność dotyku – w tej cenie wcale go nie oczekiwałem. Dotyk zapewni możliwość ustawiania autofokusa na ekranie ale też ułatwi korzystanie z menu.
Cyfrowy wizjer nie działa niestety na podczerwień, a więc nie włącza się automatycznie gdy zbliżymy oko. Za to oferuje bardzo przyzwoity podgląd obrazu. 0,46-krotne powiększenie w połączeniu z niemal 100-procentowym pokryciem kadru i rozdzielczością rzędu 1,166 mln punktów gwarantuje nam, że obraz będzie bardzo wyraźny. Dobre jest również odwzorowanie kolorów i w efekcie z wizjera korzysta się bardzo przyjemnie.
Jak na amatorski model, menu aparatu jest przepełnione wieloma pozycjami. Konstrukcja przypomina tę znaną również z droższych modeli. Nie zabrakło jednak skróconego menu ekranowego, a wiele popularnych funkcji przypisanych zostało do przycisków. Pracę ułatwia również dotyk. Menu wymaga trochę czasu by się z nim w pełni zaprzyjaźnić, ale najważniejsze funkcje znajdziemy bez większych problemów, więc obsługa będzie stosunkowo łatwa.
Aparat działa w oparciu o matrycę MOS, której rozdzielczość wynosi 18,1 megapikseli, a rozmiar to 1/2.3 cala. Jak się pewnie domyślacie, mała matryca niesie za sobą pewne problemy chociażby wtedy, gdy przyjdzie nam korzystać z aparatu w słabych warunkach oświetleniowych. Podniesienie ISO do wartości kilkutysięcznej będzie się wiązało z pojawieniem się widocznego szumu na zdjęciach. Pod względem radzenia sobie z wysokimi czułościami Lumix FZ82 prezentuje się podobnie jak inne amatorskie modele, a więc przeciętnie. Bezpieczną wartością jest ISO 800, przy wyższych szum będzie mocno zauważalny. Możecie to zobaczyć na poniższym zestawieniu.
Jakość wykonywanych zdjęć to również poziom znany z tańszych, amatorskich urządzeń. Szczegółowość i zakres tonalny zdjęć dalekie są od ideału. Również kolorystyka zdjęć wygląda tak, że wiele kadrów warto dopracować w późniejszej postprodukcji. Nie znaczy to jednak, że zdjęcia są brzydkie. Kadry jakością dorównują wielu smartfonom fotograficznym, ale brakuje im trochę do zaawansowanych kompaktów czy droższych modeli z wymienną optyką i większą matrycą.
Dużą zaletą testowanego modelu jest oczywiście bardzo długi obiektyw. Zakres jego ogniskowych w przeliczeniu na pełną klatkę wynosi 20-1200 mm (60-krotny zoom optyczny), a więc urządzenie bez kompleksów zaliczyć można do superzoomów. Co ciekawe, obiektyw nie jest bardzo ciemny. Na szerokiej dziurze jasność wynosi f/2.8, z kolei przy maksymalnym zbliżeniu spada do f/5.9, a więc niewiele gorszej niż ta oferowana przez kitowe obiektywy. Jest zatem całkiem nieźle, choć przy przeciętnej matrycy nawet bardzo jasny obiektyw niewiele nam pomoże. Poniżej możecie zobaczyć jak długi jest optyczny zoom w modelu.
Aparat wspierany jest oczywiście przez optyczną stabilizację obrazu, bo w przypadku tak długiego obiektywu jej obecność jest konieczna. Stabilizacja działa całkiem nieźle, choć przy najdłuższej ogniskowej nie zawsze damy radę zrobić ostre zdjęcie z ręki. Sam autofokus działa całkiem sprawnie, ale im dłuższa ogniskowa, tym trudniej utrzymać ostrość – jeśli chcecie robić zdjęcia z największym zoomem, warto zaopatrzyć się w statyw lub monopod.
Duży plus za to, że w najtańszym modelu producent nie zapomniał o popularnych funkcjach znanych z modeli wyższej półki. Do takich należy chociażby 4K Photo, czyli tryb seryjny, który pozwala w ciągu sekundy zarejestrować 30 klatek, a jakość zdjęć to właśnie 4K. W klasycznym trybie seryjnym zrobimy 10 zdjęć na sekundę, co również jest niezłym wynikiem. Aparat pracuje więc szybko i sprawnie, a korzystanie z niego jest całkiem przyjemne – jedynie zapis większej ilości RAWów może go na chwilę spowolnić, ale generalnie nie jest źle. Poniżej zdjęcia przykładowe wykonane aparatem – kadry w pełnej rozdzielczości znajdziecie w galerii.
Słabą stroną modelu jest jednak czas pracy. Pojemność baterii to jedynie 895mAh, co według producenta powinno wystarczyć na zrobienie około 330 zdjęć. W praktyce jest to mniej więcej 300 kadrów, a gdy chcemy używać aparatu do filmowania, zwłaszcza w 4K, akumulator wyczerpuje się bardzo szybko. Warto więc zaopatrzyć się w zapasowe baterie.
Urządzenie zostało również wyposażone w łączność bezprzewodową WiFi. To bardzo pomocne, bo dzięki temu możemy sterować aparatem za pomocą smartfona czy też przesyłać pliki bez użycia kabla. Przyznać więc trzeba, że mimo niskiej ceny urządzenia, znalazło w nim się sporo funkcji znanych z droższych modeli.
Mocną stroną aparatu jest tryb filmowy, jak zresztą w większości modeli Panasonika. Oprócz tego, że aparat oferuje tryb Full HD, w którym możemy filmować z prędkością 60 klatek na sekundę, do dyspozycji mamy również 4K, a to nie jest taką oczywista rzeczą, biorąc pod uwagę fakt, jak tani jest aparat. W trybie 4K jakość obrazu prezentuje się naprawdę dobrze i z pewnością lepiej niż w smartfonach, które również oferują podobną rozdzielczość.
W trybie filmowym możemy korzystać z aparatu w trybie manualnym, a podczas filmowania możemy ustawiać większość kluczowych opcji. Tym samym FZ82 staje się w pełni funkcjonalną kamerą z długim i jasnym obiektywem. I rzeczywiście, pod kątem filmowym aparat wypada lepiej niż fotograficznym.
Podoba mi się to, że obiektyw w trybie filmowym pracuje ciszej, a z kolei stabilizacja działa całkiem przyzwoicie, na tyle, że filmowanie z ręki nie stanowi problemu. Całkiem nieźle radzi sobie też autofokus w trybie ciągłym. Jednym słowem, jako kamera model radzi sobie naprawdę dobrze.
Największą zaletą aparatu Panasonic Lumix FZ82 jest jego cena. Ale to nie znaczy, że aparat warto kupic tylko dlatego, że jest tani. Nie, to po prostu udany model, który świetnie nadaje się dla amatorów. Jest łatwy w obsłudze, wygodnie się go trzyma, ma bardzo długi obiektyw. Do tego dodajmy tryb filmowy 4K, co w tej cenie jest rzadkością.
Minusem jest przeciętna długość pracy na baterii i jakość zdjęć odbiegająca od tego, do czego przyzwyczajeni są użytkownicy aparatów z wymienną optyką. Nie zmienia to jednak faktu, że FZ82 to bardzo udany amatorski model, który przypadnie do gustu wielu osobom. My przyznaliśmy mu wyróżnienie redaKcji – „Dobra cena”.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
SONY 85 mm f/1.4 GM II to druga odsłona topowego obiektywu portretowego producenta. Udało się…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies