To był rok pełen wydarzeń na rynku fotografii. Zarówno ciekawych premier, jak i wpadek. Poniżej zebraliśmy dla Was wszystkie najciekawsze momenty 2016 roku.
Był dobry, choć mógł być jeszcze lepszy. 2016 rok odchodzi w niepamięć, a wraz z jego końcem przychodzi czas na podsumowania. W branży fotograficznej działo się całkiem sporo. Nie zabrakło ciekawych premier, jak i dużych zawodów płynących od producentów, od których spodziewalibyśmy się znacznie więcej.
Wielu moich znajomych na swój pierwszy aparat wybiera lustrzankę – nie dają się przekonać do tego, że bezlusterkowiec w podobnej albo mniejszej cenie da im tak samo ładny obrazek, a przy tym będzie znacznie mniejszy. Ale osób wybierających lustrzanki jest mimo wszystko coraz mniej, przynajmniej wśród amatorów. Dlatego ten rok należał do profesjonalnych lustrzanek. Dostaliśmy wiele ciekawych, ale i drogich modeli, na których zakup pozwolić mogą sobie tylko osoby zarabiające na fotografii.
Pentax K1, pierwsza pełnoklatkowa lustrzanka cyfrowa producenta mniej popularnego, ale bardzo ciekawego, rozpoczęła festiwal tegorocznych premier. Aparat kupimy za niecałe 9 tys. zł, w zamian otrzymujemy 36 Mpix rozdzielczości, 5-osiową stabilizację matrycy (tak! w lustrzance) i ogromny zakres ISO.
Na mnie największe wrażenie zrobiły jednak premiery Nikona. Nikon D5 to „fotograficzny kombajn”, oferujący pełnoklatkową matrycę, 153 punktowy system AF i maksymalną czułość ISO przekraczającą… 3 miliony. Ten model pozwoli Nikonowi nadal przyciągać do siebie profesjonalistów i nie dawać się konkurencji ze strony bezlusterkowców. Bardziej przystępnym cenowo, a nadal świetnym modelem jest testowany przeze mnie Nikon D500. Moim skromnym zdaniem to obecnie jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza lustrzanka z matrycą APS-C.
Jak na ten rozmiar matrycy producentowi udało się uzyskać świetną jakość zdjęć dla wysokich czułości ISO, a szybkość pracy i zakres tonalny fotografii mogą budzić podziw. To kolejne świetne narzędzie Nikona przeznaczone dla zawodowców. Swoje premiery dorzucił też Canon. On z kolei zaprezentował pełnoklatkową lustrzankę EOS-1D X Mark II. To również model z najwyższej półki, dla którego konkurencję stanowić może jedynie Nikon D5. Aparat ten pochwalić się może między innymi trybem filmów 4K rejestrowanych z prędkością 60 klatek na sekundę, a to w obecnej chwili wciąż jest rzadkością.
Największym zawodem tego roku dla wielu, w tym mnie, jest natomiast EOS 5D Mark IV. Wielu oczekiwało, że ten model będzie stanowił powrót Canona na rynek aparatów do filmowania. Niestety, producent jakby zupełnie zapomniał tym rynku. 5DMark IV to model udany, ale to wciąż tylko aparat z funkcją filmowania, który nie może równać się z bezlusterkowcami od Sony czy Panasonika.
Ten pierwszy producent również zaprezentował w tym roku nowe lustrzanki.Uzupełnił segment pełnoklatkowy o model Sony A99 II. Aparat, który może pochwalić się szybkim autofokusem, ale też 5-osiową stabilizacją matrycy. Sony to już drugi po Pentaksie producent, który udowadnia, że w lustrzance też da się zastosować wydajną stabilizację matrycy. Czekamy na kolejnych.
W kończącym się roku bezlusterkowce po raz kolejny udowodniły, że depczą po piętach lustrzankom. Najmniej nowości na tym polu pokazał Sony, bo jedynie model A6300, ale nic to, skoro ten model jest tak bardzo udany, że trudno znaleźć dla niego sensowną konkurencję w swoim segmencie. Swoje dołożył również Panasonic. Tylko ten producent może równać się z Sony pod względem możliwości filmowych, problemem jest jednak to, że jego aparaty znacznie gorzej radzą sobie w słabych warunkach oświetleniowych.
Aparaty takie jak Lumix GX80 czy Lumix G80 to bardzo udane i przystępne cenowo modele, ale dla mnie i tak najważniejszą premierą Panasonika tego roku jest superzoom Lumix FZ2000, bo to pierwszy aparat pozbawiony ograniczenia czasowego nagrywania filmów. Co de facto czyni z niego kamerę o wyglądzie i możliwościach aparatu. To pokazuje pewien trend, który prawdopodobnie podchwycą również inni producenci, a także sam Panasonic w kolejnych modelach.
Swoje cegiełki do udanych tegorocznych premier bezlusterkowców dołożył też Fujifilm. Jego modele X-Pro 2 czy X-T2 to aparaty, w których naprawdę można się zakochać. Fuji dziś jest chyba najlepszą marką dla świadomych fotografów, dla których robienie zdjęć niekoniecznie jest zawodem, ale pasją, choć i profesjonaliści z pewnością docenią te aparaty. Olympus pokazał tylko stylowy model PEN-F, więc można się spodziewać, że więcej premier zarezerwował na kolejny rok.
Osobny akapit należy się Canonowi. Ten zaprezentował model rewolucyjny może nie dla rynku, ale samego siebie. Canon EOS M5 to pierwszy bezlusterkowiec japońskiego producenta, który wygląda naprawdę ciekawie i jest atrakcyjny z punktu widzenia odbiorcy. Może to właśnie on jest jaskółką, która wróży, że w przyszłym roku Canon wreszcie poważnie zajmie się segmentem aparatów cyfrowych z wymienną optyką.
W obliczu konkurencji ze strony smartfonów w trudnej sytuacji znalazły się kompakty. Jak z tą sytuacją radzą sobie producenci? Ano tak, że w ubiegłym roku niemal wszystkie premiery kompaktów, z jakimi mieliśmy do czynienia, to były premiery zaawansowanych aparatów za kilka tysięcy złotych. Większość z tych modeli dysponuje 1-calową matrycą, potrafi filmować w 4K i kosztuje ponad 3 tys. złotych. Tylko czy za tę kwotę nie lepiej kupić bezlusterkowca?
Myślę, że parę osób skusi się jednak na zaawansowany kompakt. W końcu ten da nam bardzo jasny obiektyw o parametrach znacznie lepszych niż kit bezlusterkowcu, a przy tym da się schować do kieszeni.Wydaje się, że właśnie z takiego założenia wychodzą producenci, bo w tym roku niemal każdy zaprezentował jakiś nowy model w tej kategorii.
Panasonic pokazał model Lumix LX15, Canon – G7 X Mark II, a Nikon DL24-85. Nie zapominajmy też o Fujifilm X70 z matrycą APS-C i wciąż ciekawym, choć ubiegłorocznym Sony RX100 IV. Czekam tylko na moment, w którym tak dobre aparaty zaczną tanieć, bo uważam, że 3 tys. zł to nadal za dużo, ale już na fajny kompakt za 2 tys. zł z pewnością znalazłoby się więcej chętnych.
Nie licząc premier, dla mnie jedną z najważniejszych informacji tego roku było udostepnienie przez Google za darmo pakietu Nik Collection. Pakiet ten kosztował wcześniej kilkaset złotych, a mimo to cieszył się dużą popularnością wśród fotografów. Dzięki narzędziom w nim zawartym możemy znacznie szybciej, prościej i efektywniej obrabiać zdjęcia. Nic więc dziwnego, że profesjonaliści byli skłonni zapłacić za niego dużą sumę. Teraz każdy może ściągnąć pakiet bez żadnych problemów zupełnie za darmo.
W branży foto głośno było też o tym, że Nikon w konkursie fotograficznym nagrodził fotomontaż. Wydarzenie kuriozalne i zabawne, ale jednocześnie pokazujące głębszy problem. Coraz częściej mamy do czynienia z „fejkowymi” zdjęciami, które nie tylko potrafią zrobić zamieszanie na portalach społecznościowych, ale nawet wygrać konkurs. Rzadko spotkać można zdjęcia, które w żaden sposób nie zostały poddane obróbce, a to z kolei powoduje pytanie, na ile dziś fotografia jest sztuką robienia zdjęć, a na ile umiejętnością korzystania z Photoshopa.
Ciekawym zjawiskiem tego roku jest jak dla mnie fotografia natychmiastowa. Okazuje się, że w tym roku najczęściej kupowanym aparatem na Amazonie był natychmiastowy Fujifilm Instax. Jak widać, mimo rozwoju cyfrowej fotografii wciąż tęsknimy za fizycznymi zdjęciami, które możemy wziąć do ręki, czy schować do portfela. Czyżby w kolejnych latach szykował nam się powrót do korzeni?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dzisiaj zadebiutował Sony A1 II. Aparat numer jeden w portfolio Sony. Jak daleko idące są…
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies