Czy dobry fotograf ślubny to taki, który robi ładne zdjęcia? Niekoniecznie. Przede wszystkim musi używać aparatu znanej marki. Tak przynajmniej sugeruje jedno z czasopism dla par młodych.
Na kuriozalny artykuł natrafić można w magazynie „Brides”. To amerykańskie czasopismo dla pań młodych wydawane od 1934 roku. Jest więc źródłem inspiracji i porad dla wielu przyszłych małżonków, zwłaszcza kobiet, które w największej mierze zajmują się organizacją ślubu. W ostatnim numerze pojawił się artykuł, w którym autorzy piszą o tym, jakie pytania pary młode powinny zadać fotografom, dokonując wyboru tego właściwego.
Wydawać by się mogło, że to jeden z wielu typowych artykułów, jakich wiele, gdyby nie jeden szczegół. Oprócz pytań o sposób pracy, styl, czy sposób dostarczenia zdjęć, Brides sugeruje, że fotografa należy również zapytać o to, na jakim sprzęcie pracuje. Samo to wydaje się już bezsensownym pytaniem. Przecież młodzi umawiają się na spotkanie z danym fotografem dlatego, że widzieli jego zdjęcia. Jeśli są dobre, poprawnie wyeksponowane, o ładnych kolorach itp., to nie ma najmniejszego znaczenia, czy zostały zrobione z użyciem statywu, lampy błyskowej, obiektywu za 5 tys. zł i aparatem o pełnoklatkowej matrycy.
Żaden profesjonalista nie będzie chciał się tłumaczyć z tego, jakiego sprzętu używa. Wręcz przeciwnie. Zwykle to ci najsłabsi na rynku na swojej stronie zawsze piszą o tym, że używają profesjonalnego i drogiego sprzętu, nie zapominając, żeby na stronie umieścić zdjęcie produktowe używanego przez nich aparatu. Takie działanie ma ich uwiarygodnić w oczach klientów, skoro nie są w stanie uczynić tego ich prace.
Brides sugeruje jednak, żeby zapytać o używany sprzęt i upewnić się, że fotograf korzysta z aparatu Canona lub Nikona. Nawiasem mówiąc, w nazwie tego pierwszego producenta autorzy popełniają błąd, pisząc „Cannon”, a to chyba najlepiej sugeruje, jak duże jest ich pojęcie o branży foto.
Sprzęt czy umiejętności?
Jeśli więc fotografujecie świetnym Sony A7R II, używacie Fuji X-Pro 2, albo, nie daj Boże, macie średnioformatowego Hasseblada za 40 tys. zł, nie macie co liczyć na to, że zawojujecie branże ślubną…
A już zupełnie na poważnie, pamiętajmy, że nie sprzęt czyni kogoś dobrym lub złym fotografem, ale umiejętności. Przy wyborze odpowiedniego fotografa na ślub należy więc sugerować się jego portfolio, a nie sprzętem, bo tylko przykładowe prace pokażą nam, czy fotograf jest profesjonalistą i kreatywną osobą. Nie znaczy to, że sprzęt nie ma znaczenia, ale na rynku jest cała masa świetnych sprzętów od innych producentów niż Canon czy Nikon, które osiągną równie dobre, albo i lepsze rezultaty, co aparaty tych producentów.
Artykuł w Brides pokazuje tylko, że nie należy doradzać komuś w dziedzinie, o której nie ma się zbyt dużego pojęcia. Tutaj autorzy czerpią chyba wiedzę z internetu i ulegają stereotypom, z którymi być może spotkać się można na forach internetowych, a które niestety dalekie są od rzeczywistego stanu rzeczy.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Cannon? Może to nie błąd? Może chodzi o fotografowanie armatą? 😉