Jakie są sposoby na stabilizację obrazu? Co robić, żeby obraz się nie trząsł, jeśli nie mamy statywu? Dziś doradzimy Wam, co robić, gdy ręką zadrży.
W początkach kina panowało przekonanie, że w filmie ruszać ma się wszystko z wyjątkiem kamery. Szybko jednak ten pogląd zmieniono i zaczęto stosować ruch kamery jako jeden ze środków wyrazu. Ale istnieje różnica między ruchem pożądanym, nadającym filmowi odpowiedniej stylistyki, a tym, który wynika z niestabilnego trzymania kamery. Dlatego w tym poradniku podpowiem Wam, jak utrzymać stabilny obraz, jeśli nie macie pod ręką statywu. Pod uwagę wzięliśmy zarówno sposoby związane z zakupem akcesoriów, jak i te, które możecie wykonać sami.
Pasek od aparatu
Najprostszy sposób na zwiększenie stabilności to zwyczajne wykorzystanie paska od aparatu. Zakładamy go na szyję i napinamy, trzymając tym samym aparat przed sobą. Dzięki temu prostemu rozwiązaniu zmniejszamy drganie naszej ręki, gdyż przed drganiem powstrzymuje nas pasek. Jego napięcie pozwala więc nieco wystabilizować ujęcie. Oczywiście to sposób najprostszy, ale co też i najmniej skuteczny. Efekty nie powalają, ale czasem nawet tyle wystarczy.
Sznurek trzymany butem
Drugi sposób jest w pewnym sensie rozwinięciem pierwszego. Polega on na tym, że do aparatu przywiązujemy sznurek. Najlepiej kupić śrubkę pasującą do wejścia statywowego, a następnie przywiązać sznurek do niej, a następnie śrubkę wkręcić do aparatu. Dolną część sznurka przytrzymujemy butem. Długość sznurka musi być na tyle długa, żeby sięgał do ziemi, ale na tyle krótka, by mniej więcej na wysokość klatki piersiowej można go było napiąć.
Sznurek napinamy, przytrzymując go butem. W tym momencie aparat ciągnięty jest od dołu przez sznurek, a od góry przez nas. To daje nam swego rodzaju dwuosiową stabilizację i pozwala nie tylko znacznie zwiększyć stabilność, ale również kręcić ładne i równe panoramy.
Worek z piaskiem
Większy ciężar oznacza większą stabilność. Daje nam ją również odizolowanie kamery od ciała, przede wszystkim od ręki, która może zadrżeć. Rozwiązanie w postaci „worka z piaskiem” łączy w sobie oba sposoby. Gdy nasypiemy do worka piasek, będzie on się dowolnie formował. Dzięki temu możemy na takim worku położyć aparat, a piasek dostosuje się do jej kształtów.
Zamiast trzymać aparat, trzymamy worek, na którym on leży. Dzięki czemu zwiększamy ogólny ciężar aparatu, a przy tym odizolowujemy go od naszej ręki, bo nie trzymamy go bezpośrednio. Rozwiązanie to pozwala nam chodzić z kamerą, co było utrudnione w przypadku wcześniejszych dwóch. Jeśli nie macie worka z piaskiem, od biedy możecie położyć aparat na poduszce – nie zwiększy ciężaru, ale oddzieli naszą rękę od aparatu, a to już połowa sukcesu.
Statyw naramienny
Tani sposób na wystabilizowanie ujęć, a przy tym dający dużą mobilność. Statyw naramienny to dość prosta konstrukcja, umieszcza się w nim aparat, dwoma rękami trzyma, a z kolei jedną z rączek opieramy na ramieniu. Statyw odizolowuje aparat od ciała, możliwość trzymania konstrukcji dwoma rękami znacząco zwiększa stabilność, a oparcie jej na ramieniu jeszcze dodaje coś od siebie.
Z takim statywem możemy bez problemu się poruszać przy zachowaniu przyzwoitej stabilności. Problemem jednak jest ostrzenie. Żeby to było wygodne i łatwe musimy zaopatrzyć się w system follow-focus, który pozwoli nam ostrzyć bez odrywania ręki od statywu. Jeśli jednak nie korzystacie z długich ogniskowych, albo filmujecie z autofokusem, to problem ten automatycznie odpada.
Monopod
To w pewnym sensie statyw, tyle że z jedną nogą. Jest świetnym rozwiązaniem, jeśli filmujemy w miejscu, a nie chodzimy z kamerą. Monopod to długi kij, nie zajmuje więc tyle miejsca, co zwykły statyw, a jego przenoszenie jest łatwe i szybkie. Zapewnia nam więc dużą mobilność, jednocześnie oferując stabilność na poziomie w wielu przypadkach nie gorszym niż zwykły statyw.
Dobry monopod powinien mieć małe nóżki w dolnej części, które znacznie polepszą jego stabilność. Dobrze też, żeby był wyposażony w głowicę olejową, która pozwoli nam płynnie panoramować. Jeśli chcecie wybrać monopod, zerknijcie na nasz poradnik, w którym wyjaśniamy, na co należy zwrócić uwagę.
Steadicam
Najdroższy, ale i najbardziej zaawansowany sposób na zapewnienie stabilnych ujęć. Wymyślone w latach 70-tych urządzenie działa w oparciu o system odważników, które, odpowiednio wyważone, zapewniają płynność ruchu taką, jaką dotychczas dawała jazda kamerowa. Obecnie steadicam można kupić już za kilkaset złotych, więc można powiedzieć, że to urządzenie na każda kieszeń.
Musicie jednak pamiętać: steadicam może zapewnić świetne efekty, ale nie od razu. Po pierwsze tylko idealnie wyważony będzie odpowiednio spełniał swoją rolę – a wyważenie nie jest wcale łatwym zadaniem i za pierwszym razem z pewnością zajmie Wam bardzo wiele czasu. Po drugie, ze stadicamem trzeba nauczyć się chodzić, a to wymaka wielu godzin praktyki. Jeśli szukacie czegoś taniego i dobrego – zerknijcie na naszą recenzję budżetowego steadicamu.
Odpowiednie ułożenie ciała
Na sam koniec jeszcze kilka słów o tym, jak najlepiej trzymać aparat, żeby uzyskać maksymalnie dużą stabilność w sytuacji, gdy pod ręką nie mamy żadnego z wyżej wymienionych narzędzi. Podstawą jest ułożenie ciała. Musimy stać na wyprostowanych i szeroko rozstawionych nogach, również plecy powinny być proste.
Aparat należy trzymać obiema rękami – prawą oczywiście łapiemy grip, natomiast lewą podtrzymujemy aparat od dołu, zapewniając w ten sposób dwuosiową stabilizację. Ręce mamy zgięte w łokciach, a z kolei łokcie opieramy opieramy o swoje ciało. To wszystko sprawi, że zminimalizujemy drgania. Ale najlepiej oczywiście pomóc sobie w którymś z narzędzi opisywanych przez nas. Wtedy będziecie mieli pewność, że to Wy panujecie nad kamerą, a nie ona nad Wami.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.