Chcecie robić zdjęcia makro, ale nie stać Was na drogi aparat, a tym bardziej specjalny obiektyw? Jest na to sposób!
Ostatnio pisaliśmy o tym, czym należy się kierować szukając obiektywu do makrofotografii. Znajdowaliśmy też najlepsze szkła do makro, których ceny jednak nie należą do najniższych. A co, jeśli chcecie spróbować swoich sił w makrofotografii, ale jednocześnie dysponujecie zbyt małym budżetem, żeby kupić aparat i drogi, specjalistyczny obiektyw? Jest na to sposób.
Jak wiadomo, smartfony mogą robić naprawdę dobre zdjęcia, o czym przekonacie się czytając naszą serię „Fotografowanie smartfonem„. Jednak jeśli jesteście fanami zdjęć makro, to trochę się zawiedziecie, bo aparaty w smartfonach nie najlepiej sobie z nimi radzą. Oczywiście mozna kupic specjalny obiektyw do telefonu, ale te lepsze są drogie, a z kolei tanie dają bardzo przeciętne efekty.
Jest jednak rozwiązanie – stare, analogowe obiektywy, które może macie jeszcze w piwnicy lub na strychu, a jeśli nie, to możecie kupić taki obiektyw za raptem kilkadziesiąt złotych. Mowa o szkłach, które kupowało się wraz z aparatami jeszcze w czasach kliszy. Popularne były wtedy aparaty takie, jak Zenit czy Pentacon. Oferowały one obiektywy portretowe 58 mm f/2 czy też 50 mm f/1.8. I właśnie takie szkła świetnie nadadzą się do makrofotografii, jeśli połączymy je z tymi w smartfonach.
Użycie tego sposobu jest może nie do końca wygodne, ale bardzo proste. Obiektyw będzie działał jak jak szkło powiększające, a więc będziemy mogli zbliżyć smartfona maksymalnie blisko do fotografowanego obiektu, a przy tym wydłużymy ogniskową aparatu, dzięki czemu zobaczy on na przykład nie całego kwiatka, ale drobne elementy w jego wnętrzu. Zobaczcie to na poniższym przykładzie mlecza. Nie widzimy tylko jego główki, ale drobne włoski w jego wnętrzu.
Takiego efektu nie bylibyśmy w stanie osiągnąć bez obiektywu, a właśnie na pokazywaniu tak drobnych szczegółów zasadza się makrofotografia. Zatem obiektyw nakładamy na ten w smartfonie – konieczne będzie przytrzymywanie go ręką, ale możecie tez spróbować przykleić go taśmą, jeśli nie obawiacie się o swój telefon. Oczywiście obiektyw musi być bardzo dokładnie wyczyszczony, bo jeśli znajdzie się na nim jakaś widoczna drobina kurzu, to autofokus będzie miał problem z ustawieniem ostrości.
Podstawowym problemem w przypadku korzystania z opisywanego sposobu jest to, że aparat obejmie cały obiektyw, a tym samym dostaniemy zdjęcia z okrągłą ramką, co nie wygląda zbyt ciekawie. Zobaczcie poniżej.
W takiej sytuacji dobrze, jeśli aparat oferuje na przykład dwa aparaty, z których jeden jest dłuższy, dzięki czemu „złapie” mniejszą część obiektywu. Jeśli jednak takiej opcji nie mamy, pomoże nam zoom. Nie jest to rozwiązanie idealne, bo jeśli korzystamy z cyfrowego zoomu, to obraz nieco straci na jakości. jednak zoom może być naprawdę niewielki, żeby udało nam się „wyciąć” otoczkę obiektywu, a poza tym w dobrych smartfonach jakość nie ulega znacznemu pogorszeniu. Poniżej przykład zdjęcia wykadrowane zoomem, zrobionego przez HTC 10.
Jak widzicie, jakość pozostaje dobra, nawet pomimo użycia zoomu, a szczegółowość zdjęcia robi wrażenie, zwłaszcza, że widzimy w powiększeniu krople, które w rzeczywistości mają średnicę 2 czy 3 milimetrów.
Aby wycisnąć jak najwięcej z opisanej przez nas metody musicie pamiętać o kilku rzeczach. Po pierwsze smartfon musi być jak najbliżej fotografowanego obiektu, bo inaczej nie złapie ostrości. Przysłonę zewnętrznego obiektywu należy otworzyć jak najszerzej, bo inaczej wytworzy ona okrągłą ramkę i będzie trzeba użyć dłuższego zoomu, żeby ją wykadrować.
Jeśli smartfon wyposażony jest w optyczną stabilizację – używajcie jej. Jeśli nie – kupcie niewielki statyw smartfonowy, albo po prostu oprzyjcie łokcie o brzuch i wstrzymajcie oddech podczas robienia zdjęć – w makrofotografii stabilność jest szalenie ważna. Jeśli autofokus nie radzi sobie dobrze spróbujcie ostrzyć manualnie – czasem dzięki temu ustawicie ostrość znacznie bardziej precyzyjnie.
I to już chyba wszystko. Bierzcie swoje smartfony i róbcie zdjęcia makro – jak widać na załączonych obrazkach – efekty mogą być naprawdę niezłe!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
SONY 85 mm f/1.4 GM II to druga odsłona topowego obiektywu portretowego producenta. Udało się…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies