Radzimy, jaki obiektyw będzie najlepszy do zdjęć makro i na co zwrócić uwagę przy jego wyborze.
Pisaliśmy już jaki obiektyw warto kupić, ale dział makrofotografii jest na tyle skomplikowany, że warto poświęcić mu osobny tekst. Dlatego w dzisiejszym poradniku podpowiemy, na co musicie zwracać uwagę kupując obiektyw do makro.
Dlaczego skala jest ważna?
W obiektywach makro soczewki są bardzo wysunięte w stronę fotografowanego obiektu i pozwalają robić zdjęcia z bliskiej odległości – nawet kilkunastu centymetrów. Ważne jest też to, że obiektywy makro robią zdjęcia w skali 1:1. Oznacza to, że jeśli jakiś owad ma centymetr długości, to tak zostanie odwzorowany na matrycy aparatu.
Żeby jednak tak się stało, odległość obiektywu od fotografowanego obiektu powinna stanowić 2-krotność jego ogniskowej. Co ważne, zasada ta odnosi się do wszystkich rodzajów matryc. Nie ma więc znaczenia, czy korzystamy z aparatu pełnoklatkowego czy też z matrycą APS-C albo Mikro Cztery Trzecie (o rodzajach matryc już kiedyś pisaliśmy).
Jaka ogniskowa dla makro?
Przyjęło się, że idealny do makro będzie obiektyw o ogniskowych do 50 mm do 105 mm.
Na rynku najwięcej jest jednak szkieł, których ogniskowe zbliżone są do 100 mm i to one dają najciekawsze efekty. Właściwie każdy producent ma w swojej ofercie szkło o takiej ogniskowej, które przeznaczone jest właśnie do makrofotografii. Zdarza się spotkać nawet 28-milimetrowe obiektywy makro, jak na przykład zaprezentowany ostatnio Canon 28 mm stworzony dla systemu bezlusterkowców EOS M.
Trzeba pamiętać, że przy ogniskowej mniejszej niż 50 mm trudno jest o dobre zdjęcia, a najlepiej wypadają te 100-milimetrowe.
Ostrzenie: autofokus czy ręczne?
Zdjęcia makro muszą być ostre, bo zależy nam na pokazaniu jak największej ilości szczegółów. Dlatego właśnie obiektywy powinny być skonstruowane w sposób zapewniający jak najwyższą szczegółowość i rozdzielczość zdjęć. I właśnie ta zaawansowana optyka wpływa na cenę obiektywów – tych sensownych nie znajdziemy za mniej niż ok. 1500 zł
Ważną kwestią w przypadku ostrości jest autofokus. Ten powinien być szybki i celny – jego jakość ma niemały wpływ na cenę obiektywu. W tańszych modelach AF będzie ostrzył nieco dłużej, a jego praca może być głośna, co skutecznie utrudnia robienie zdjęć makro.
Ostrość możemy ustawiać również ręcznie, za pomocą pierścienia na obiektywie. Warto więc przy wyborze obiektywu skupić się na tym, jak działa ten mechanizm. Powinien chodzić płynnie i stawiać niewielki opór – wtedy będzie nam się wygodnie pracowało. Niektóre modele Tamrona mają luźne pierścienie, więc jeśli myślicie o ręcznym ostrzeniu warto na to zwrócić uwagę.
Jaka przysłona dla makro?
Z ostrością wiąże się również przysłona. Jeśli czytacie nasze fotograficzne poradniki, wiecie, że im szersza przysłona, tym płytsza głębia ostrości. Jednocześnie, wraz z szerszym otwarciem przysłony trudniej jest ustawiać ostrość – dlatego dla obiektywów idealna wartość przysłony oscylować będzie w okolicach f/3.5-4.
Mniej więcej dla takiej wartości udaje się uzyskać najlepszą ostrość na największej powierzchni kadru. Drogie obiektywy mają to do siebie, że obraz nie będzie mydlany nawet na „pełnej dziurze” czyli przy najszerzej otwartej przysłonie. Co więcej, kupując obiektyw do makro nie musicie kierować się zasadą „im jaśniejszy, tym lepszy” – tutaj nawet obiektywy ze światłem f/4 świetnie się sprawdzą.
Czy stabilizacja jest konieczna?
Stabilność to podstawa w makrofotografii. Niektóre obiektywy wyposażone są w optyczną stabilizację obrazu, ale nie oznacza to automatycznie, że tylko takie szkła warto kupić. Zwykle najlepszym sposobem na nieporuszoną fotografię jest użycie statywu. I wcale nie mam tu na myśli dużego i nieporęcznego tripoda, który ciężko gdziekolwiek ze sobą zabrać. Wystarczy niewielki, elastyczny statyw typu Gorillapod, który możemy schować nawet do kieszeni, a ustawimy go dowolnie na ziemi, czy chociażby opierając na nas. Najtańsze modele kupimy już za kilkadziesiąt złotych.
Alternatywa dla obiektywów makro
Jeśli nie stać Was na drogi obiektyw, a mimo to chcecie spróbować swoich sił w makrofotografii, jest na to sposób. A właściwie dwa. Pierwszy to soczewki powiększające, czyli konwertery makro. Można je założyć na obiektyw, a działają na podobnej zasadzie, co lupa. Jest to budżetowe rozwiązanie, bo soczewkę kupimy już za 200-300 zł, ale nie pozbawione wad – soczewka pogarsza jakość obrazu.
Drugą opcją jest pierścień pośredni. Jest to pusty w środku pierścień, który zakładamy pomiędzy obiektyw, a body aparatu, dzięki temu oddalają nieco obiektyw, co pozwala nam osiągnąć efekt makro. Tutaj z kolei wadą jest fakt, że stosując pierścień pośredni tracimy nieco światła, z drugiej jednak strony – nie pogarszamy jakości obrazu, a to jest przecież najważniejsze.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Idealna wartość przysłony w makro to 3,5-4,0 ?
Mocno dyskusyjny pogląd. Przy takiej przysłonie i fotce robionej z odległości 25 cm
głębia ostrości będzie „papierowa”. Chyba, że chodzi nam o jakiś detal np. oko owada.
Częściej używa się w makro jednak większych przysłon np. 5,6-11,0
a może warto wspomnieć o pierścieniu odwrotnego montowania obiektywu. Makro osiągalne dla obiektywów za 3-4 tys a wydatek na pierścień (w miarę dobry) to ok 30 – 50 zł