Wybieramy najlepsze zaawansowane kompakty, które z powodzeniem zastąpią lustrzankę.
Ostatnio przyglądaliśmy się najciekawszym lustrzankom w różnych kategoriach cenowych. A co, gdyby tak pieniądze przeznaczone na nowy sprzęt zainwestować w aparat kompaktowy?
Wśród wielu osób panuje przekonanie, że tylko lustrzanka może zapewnić dobrą jakość zdjęć i ani bezlusterkowce, ani tym bardziej kompakty nie są w stanie pod tym względem z nią wygrać. Jednak zaawansowane kompakty często kosztują prawie tyle samo, co amatorskie lustrzanki, oferując jednocześnie znakomitą jakość zdjęć i filmów.
Przyjmijmy zatem, że macie do wydania kilka tysięcy złotych na aparat. Za tę kwotę znajdziecie amatorską lustrzankę z obiektywem kitowym, albo czymś nieco lepszym niż kit. Popularne są droższe zestawy, w których dostajemy teleobiektyw – nieco dłuższy, ale nadal ciemny. Zakładamy, że za lepszą amatorską lustrzankę z teleobiektywem trzeba zapłacić około 3-3,5 tys. złotych. Czy w tej cenie znajdziemy ciekawe kompakty, które pod względem jakości zdjęć wpisywać się będą w „wyższą półkę” aparatów fotograficznych?
Sony RX100 II
Najważniejsze cechy: 1-calowa matryca, obiektyw 28-100 mm f/1.8-4.9, tryb filmowy: Full HD 60 kl./s
Zaczynamy od najtańszej propozycji. RX100 drugiej generacji możecie mieć już za niecałe 2 tys. złotych. Projektanci Sony w modelu tym wyeliminowali wady pierwszej wersji, a także zastosowali nowatorską matrycę BSI. Oczywiście moglibyśmy polecać RX100 IV, który niedawno testowaliśmy, ale w tym rankingu kierujemy się ceną. 2 tys. wystarcza, żeby dostać aparat z 1-calową matrycą i obiektywem, który na pełnej dziurze oferuje światłosiłę f/1.8.
Nieco gorzej jest po zbliżeniu, bo wtedy siła światła wynosi f/4.9, ale to przecież nadal lepiej niż kitowe obiektywy. Zakres zoomu nie jest szeroki, ale w przeliczeniu na pełną klatkę otrzymujemy szerokie 28 mm i dające duże zbliżenie 100 mm. Rozdzielczość zdjęć wynosi 20 Mpix – można dyskutować, czy Sony nie upchnął na siłę zbędnej ilości. W trybie filmowym dostajemy Full HD z zapisem 60 klatek na sekundę i bez przeplotu. Ekran jest odchylany. Nie brakuje też WIFI i NFC. Propozycja bardzo budżetowa, ale nie znaczy to, że niewarta uwagi.
Canon PowerShot G5 X
Najważniejsze cechy: 1-calowa matryca, obiektyw: 24-100 mm f/1.8-2.8, tryb filmowy: Full HD 60 kl./s
G5X to dobrze przemyślany kompakt, który kupicie za nieco ponad 2,7 tys. zł. Aparat debiutował w październiku ubiegłego roku, więc jest to świeża propozycja. 1-calowa matryca podświetlana z tyłu wyposażona jest w 20 megapikseli rozdzielczości, a tryb filmowy, co wcale nie takie oczywiste dla Canona, pozwala na filmowanie w Full HD 60 kl./s.
Pod względem długości obiektyw ma do zaoferowania zakres 24-100 mm (dla pełnej klatki), ale mocno zyskuje jasnością – ta zmienna waha się tutaj od f/1.8 do f/2.8. Do tego odchylany do boku ekran i elektroniczny wizjer, a to wszystko zamknięte w kanciastej obudowie, która przywodzić może na myśl stylistykę retro – jeśli tak, to Canon w tej kwestii ma jeszcze trochę do nadrobienia, za to nie musi nic nadrabiać pod względem jakości, bo w jej przypadku niczego kompaktowi nie brakuje. A cena za to wszystko jest naprawdę przystępna.
Fujifilm X70
Najważniejsze cechy: matryca APS-C, obiektyw: 28 mm f/2.8, tryb filmowy: Full HD 60 kl./s
A co powiecie na kompakt z matrycą APS-C? Taką propozycję daje nam Fuji. Model X70 ostatnio testowaliśmy, więc z czystym sumieniem możemy napisać, że to świetny sprzęt. Matryca APS-C sprawia, że aparat świetnie sobie radzi w słabych warunkach oświetleniowych, choć na to wpływ ma też obiektyw – w końcu jego światłosiła wynosi f/2.8. Dla niektórych minusem może być jednak jego długość – dostajemy, co niebyt popularne w kompaktach, stałkę, przez co jedyna ogniskowa, jaką dysponujemy to 28 mm w przeliczeniu na FF.
Możemy jednak cyfrowo wydłużyć ogniskową bez zbytniej straty jakości. Rozdzielczość zdjęć to zupełnie wystarczające 16,3 Mpix, natomiast filmów Full HD przy prędkości 60 klatek na sekundę. Ekran wyposażony jest w dotyk i można go odchylać o 180 stopni. X70 mocno nawiązuje do stylistyki retro nie tylko wyglądem, ale i funkcjonalnością, dzięki czemu np. przysłonę ustawiamy na obiektywie, a na korpusie znajdziemy wiele pokręteł m.in. kompensacji ekspozycji.
Canon PowerShot G1 X Mark II
Najważniejsze cechy: matryca zbliżona do APS-C, obiektyw: 24-120 mm f/2.0-4.9, tryb filmowy: Full HD 30 kl./s
Jeśli już mówimy o matrycy APS-C, to znowu musimy wrócić do Canona. W swoim modelu G1 X producent zastosował sensor o wielkości 1,5 cala, czyli zbliżonej do APS-C. Od Fuji różni go przede wszystkim to, że obiektyw wyposażony jest w optyczny zoom, którego zakres jest całkiem szeroki – 24-120 mm. Nieźle jest też z jasnością obiektywu, bo ta na pełnej dziurze wynosi f/2, a po zbliżeniu f/3.9. Tylko 14 Mpix rozdzielczości matrycy pokazuje, że producent nie próbuje upychać na siłę pikseli, by uzyskać efekt marketingowy.
W trybie filmowym Full HD uzyskamy tylko przy prędkości 30 klatek na sekundę. Ekran aparatu jest dotykowy i odchylany, a w przeciwieństwie do poprzednika, tutaj nie umieszczono optycznego wizjera. Możemy dokupić cyfrowy, ale słono za niego zapłacimy. W modelu nie zabrakło oczywiście WIFI z obsługą NFC, a za to wszystko przyjdzie nam zapłacić niecałe 2300 zł. Jak za aparat z matrycą zbliżoną do APS-C i jasnym obiektywem – to naprawdę niewiele.
Panasonic Lumix LX100
Najważniejsze cechy: matryca 4/3, obiektyw: 24-75 mm f/1.7-2.8, tryb filmowy: Full HD 60 kl./s, 4K 30 kl./s
Jeśli mówimy o zaawansowanych kompaktach, to w zestawieniu nie mogło oczywiście zabraknąć Panasonika. Zastanawiałem się jednak, który model producenta tu umieścić – tegoroczną premierę TZ100, czy może nieco starszy i tańszy LX100. Wybór ostatecznie padł na ten drugi. Zdecydowała większa matryca i bardzo jasny obiektyw. LX100 bowiem wyposażono w matrycę 4/3 o rozdzielczości 12.8 Mpix (nie dajcie się zwieść – to naprawdę wystarczająco) , a więc nieco większą niż 1 cal, montowaną również w bezlusterkowcach producenta.
W parze z dużą matrycą idzie bardzo jasny obiektyw dający światło f/1.7 na pełnej dziurze i f/2.8 na tele. Matryca i światło sugerują zatem, że aparatu możemy bez obaw używać, gdy warunki świetlne nie są sprzyjające, a przy tym możemy liczyć na ładne rozmycie obrazu. Ogniskowa obiektywu nie jest może bardzo długa, ale przy tym nie gorsza niż obiektywów kitowych – jej zakres wynosi 24-75 mm dla pełnej klatki, czyli podobnie jak w kitach. Na uwagę zasługuje jeszcze migawka z najkrótszym czasem 1/16000 s. A teraz najlepsze – tryb filmowy. O Full HD nie trzeba wspominać, bo to oczywistość, ale oprócz tego mamy też 4K z prędkością 30 klatek na sekundę. A cena? 2700 zł! Czy to najlepszy aparat w naszym zestawieniu? Bardzo możliwe, do pełni szczęścia zabrakło chyba tylko ciut dłuższego obiektywu.
Nikon DL24-85 f/1.8-2.8
Najważniejsze cechy: 1-calowa matryca, obiektyw: 24-85 mm f/1.8-2.8, tryb filmowy: HD 240 kl./s, Full HD 120 kl./s, 4K 30 kl./s, wejście mikrofonowe
Nikon sporo zwlekał z wejściem na rynek zaawansowanych kompaktów, ale w końcu udało mu się stworzyć serię DL. Należący do niej model DL24-85 to aparat jeszcze ciepły – premierę miał w lutym. Na razie jego dostępność jest jeszcze ograniczona, ale lada dzień się to zmieni, a cena oscylować będzie w granicach 3 tys. zł. Kompakt Nikona oferują nam 1-calową matrycę, w której producent upchał aż 20,8 megapikseli. Obiektyw oferuje zasięg nieco szerszy, niż Panasonic – 24-85 mm dla pełnej klatki, a przy tym bardzo jasne światło – f/1.8-2.8.
Odnoszę wrażenie, że Nikon chce nadrobić zaległości filmowe względem innych producentów, bo tryb filmowy w modelu DL24-85 prezentuje się znakomicie. HD z prędkością 240 kl./s, Full HD z prędkością 120 kl./s i wreszcie 4K – 30 kl./s. To sprawia, że dla filmujących Nikon wydaje się być chyba najciekawszą propozycją spośród wszystkich tutaj zaprezentowanych. Za potwierdzenie niech wystarczy chociażby to, że aparat posiada wejście mikrofonowe, tak ważne przecież przy filmowaniu. Ekran oczywiście jest odchylany, a aparat wyposażony jest w WIFI i, co ciekawe, Bluetooth w standardzie 4.1. Mówiąc krótko, nie możemy doczekać się, kiedy będziemy mogli aparat przetestować.
Sony Cyber-shot DSC-RX1R
Najważniejsze cechy: matryca pełnoklakowa, obiektyw:35 mm f/2.0, tryb filmowy: Full HD 60 kl./s, wejście mikrofonowe
Wszystkie wcześniejsze propozycje znajdziecie w sklepach za mniej niż 3 tys. zł. Ale tematem naszego zestawienia są kompakty, które mogą zastąpić lustrzankę. Choć RX1R jest propozycją dla wybranych, bo kosztuje, bagatela, prawie 12 tys. zł, to całkowicie wpisuje się w grupę kompaktów, którym niestraszne starcie z lustrzankami. Dzieje się tak głównie za sprawą matrycy, bo Sony dokonał czegoś niezwykłego: zmieścił w kompakcie sensor wielkości 35 mm, a więc pełnej klatki. Szkoda tylko, że obiektyw, jaki dostajemy to stałka – 35 mm i światło f/2 pozwolą na fotografowanie z ładnym rozmyciem obrazu, ale jednak przydałby się jakiś zoom.
Gdyby zakres ogniskowych wynosił chociażby tyle, co w przypadku kitów, a więc 18-55 mm, to możliwości wykorzystania aparatu byłyby bardzo duże. Stałka ogranicza je jednak nieco. Rozdzielczość matrycy wynosi 24 Mpix, a maksymalna rozdzielczość filmów to Full HD 50 kl./s. Aparat może pochwalić się jeszcze wejściem mikrofonowym oraz brakiem filtra dolnoprzepustowego. Sony dobitnie pokazuje, że da się wszystko, a stwierdzenie, że kompakt musi być niż lustrzanka może powoli odejść do lamusa. Przyjdzie jednak trochę poczekać, zanim aparat cenowo spadnie do poziomu akceptowalnego dla „zwykłych śmiertelników”.
Ricoh GR II robi fajne zdjęcia, ale jest drogi, a tu przeważają tanie kompakty.
A coś z większym zoomem?
Posiadam LX7 od Panasonica i nie zamienie tego aparatu na bezlusterkowca a tym bardziej na lustrzanke.Zainteresowanie tymi ostatnimi jest coraz mniejsze z powodu gabarytów.
Co do LX100 spoko aparat z kilkoma istotnymi minusami za który grubo przepłacimy.
Na koniec,nie ma się czym podniecać jeśli nie mamy wiedzy o fotografii.
Mam lx100 i nie uważam żebym grubo za niego zapłaciła. Wręcz przeciwnie jestem zadowolona z zakupu bo wiem że mi posłuży ładnych parę lat
a gdzie Sony DSC R1?
Owszem, ten model dorównuje lustrzankom, ale kto wyłoży za niego takie pieniądze? Wybraliśmy aparaty, które rzeczywiście ludzie będą skłonni kupić. 😉
Kupiłem przed majówką panasa tz 100 i też jakoś nie narzekam 🙂 no i błagam wchodzi do kieszeni, choć wiem że lustrzanka to zupełnie inna klasa to jednak miło nie nosić tych wszystkich kilogramów na wycieczkach
Super sprzęt też go mam 🙂 znajomi męczą się z ciężkim lustrem a ja chodzę z leciutkim tz i tylko robię cyk cyk a zdjęcia wychodzą praktycznie takie same
Ja mam Panasonica LX 100 i myślę że jest na tyle zaawansowany że nie jedną lustrzankę przeskoczy 🙂 No i ma obiektyw Leica
A ja mam 22 cm czlonek i sie nie chwle :).
LX 100 robi naprawdę dobre zdjęcia. Mam go od ponad roku