Testujemy Fujifilm X70, kompakt, który wyglądem i technicznymi rozwiązaniami przypomina aparaty kompaktowe sprzed ery cyfrowej.
Fujifilm X70 to kompakt, a jednak znacząco różni się od innych modeli na rynku. Po pierwsze tym, że Fuji umieścił w kompakcie matrycę APS-C, charakterystyczną dla aparatów z wymienną optykę. Po drugie zaś tym, że zamiast „zooma” dostajemy „stałkę”. Fuji zatem prezentuje rozwiązania bardzo rzadkie w dziedzinie kompaktów. A jak to wszystko przekłada się na jakość zdjęć i komfort pracy? Zapraszam do lektury testu.
Ogólne | |
Rok premiery | 2016, styczeń |
Typ | Kompaktowy |
Budowa | |
Wymiary (szer x wys x grubość) | 113 x 64 x 55 mm |
Waga (z bateriami) | 340 g |
Podzespoły | |
Matryca | 16 Mpix, 23.6 x 15.6 mm, BSI-CMOS APS-C |
Procesor obrazu | EXR II |
Ekran | 3 cale, TFT LCD, 1.040.000 px |
Lampa błyskowa | TAK, pop-up |
Migawka | 30 s - 1/32000 s |
Obsługa kart | SD/ SDHC/ SDXC |
Porty | micro HDMI, micro USB 2.0 |
Wizjer | brak, optyczny, pentapryzmatyczny |
WiFi | TAK |
Funkcjonalność | |
Format zapisu | RAW, JPEG |
AF: minimalna odległość ostrzenia | 10 cm |
Programy | PASM |
Efekty | TAK |
Filmy | FullHD, 60 kl/s |
Zakres ISO | 100 - 51200 |
Zdjęcia seryjne | 8 kl/s |
Już testując Fujifilm X-Pro 2 byłem pod wrażeniem tego, jak umiejętnie producent potrafi nawiązać do dawnych czasów. I to nie tylko pod względem stylistyki, co jest ostatnio modne, ale również funkcjonalności. Producent sięga bowiem po różne rozwiązania znane z czasów analogowych i przenosi je do współczesności. Podobnie ma się sprawa z kompaktowym X70. Aparat prezentuje się co prawda nieco nowocześniej, ale również tutaj nie zabrakło „analogowych” rozwiązań. Budowa aparatu jest bardzo prosta i pozbawiona zbędnych elementów.
W przedniej części znajdziemy niewielki obiektyw, przełącznik między trybami autofokusa, a także gumowy grip. W górnej części oprócz spustu migawki i przycisku REC, pokrętło do ustawiania migawki, kompensacji ekspozycji, a także przycisk „DRIVE”, który wyświetla nam boczne menu, w którym możemy ustawić opcje bracketingu czy tryb seryjny, a także wybrać filtry twórcze. Od strony wyświetlacza mamy przyciski do menu, przycisk funkcyjny przypisany WIFI, a także niewielkie pokrętło, które pozwoli nam wybierać pomiędzy ustawieniami w szybkim menu, do którego dotrzemy po naciśnięciu przycisku „Q”.
Prawy bok, patrząc od wyświetlacza, zarezerwowany został dla wejścia HDMI, USB oraz mikrofonowego. Po lewej zaś trafimy na jeszcze jeden przycisk, który pozwoli nam wybrać, za co odpowiadać będzie pierścień na obiektywie. Obiektyw bowiem wyposażony został w wyjątkowo płynny i wygodny pierścień, który służy do ustawiania ostrości, ale może cyfrowo przybliżać nam kadr (o czym więcej za chwilę), czy też służyć do szybkiego ustawiania wybranych opcji. Jednak, jak to w klasycznych aparatach, świetnie sprawdzi się w przypadku manualnego ostrzenia.
Warto jednak powiedzieć kilka słów o klasycznych rozwiązaniach producenta. Samo umieszczenie stałki, zamiast zooma to nawiązanie do małych, kompaktowych aparatów sprzed kilkudziesięciu lat. Nawet swoim wyglądem obiektyw przypomina te ze starych aparatów. Ale to nie wszystko. Równie ważne jest też to, że na obiektywie umieszczone zostało również pokrętło przysłony. Przysłona może działać automatycznie, ale możemy ją też ustawiać ręcznie, co jest oczywistym ukłonem producenta w stronę klasyki. Kolejnym jest fakt, że wraz z aparatem otrzymaliśmy optyczny wizjer do zamontowania na gorącą stopkę, który pozwala nam widzieć obraz zbliżony do obiektywu.
Ale elementów retro jest w aparacie znacznie więcej. Nawet dekiel na obiektyw nie jest typowo plastikowy, ale wykonany został z lepszego materiału, a od środka wyłożony jest gąbką. Trzeba przyznać, że Fuji naprawdę do perfekcji opanował styl retro w swoich modelach. I w przeciwieństwie do innych producentów, nie, ale i funkcjonalność nawiązują do klasycznych modeli. W aparacie nie zabrakło jednak tego, co dziś jest koniecznością, jak na przykład wbudowana lampa błyskowa. Z jej pomocą możemy doświetlić plan do 7,9 m, co jest niezłym wynikiem, jak na jej małe rozmiary, a światło lampy ładnie zarysuje obiekty na zdjęciach.
Ciężar aparatu wraz z akumulatorem wynosi prawie 350 gramów, a jego wielkość sprawia, że zmieści się na dłoni, ale wypełni ja praktycznie całą. Można więc powiedzieć, że X70 balansuje na granicy, bo w podobnych rozmiarach znaleźć już można bezlusterkowce z wymienną optyką. Ale nie ma się co dziwić – w końcu wewnątrz aparatu umieszczono matrycę APS-C – to musi skutkować nieco większą wagą i rozmiarem. Bateria aparatu według producenta pozwala wykonać około 330 zdjęć na jednym ładowaniu. Pomimo oszczędnego wyświetlacza (o czym poniżej) i braku stabilizacji – nam nie udało się powtórzyć takiego wyniku.
Mimo swojej „analogowości” (to chyba słowo przewodnie naszego testu…), aparat idzie z duchem czasu. Dlatego wyświetlacz jest odchylany o 180 stopni, co pozwala na robienie zdjęć „selfie”, ale też wyposażony został w dotyk. Za jego pomocą możemy między innymi ustawiać punkt ostrości, a także wybierać różne ustawienia bez konieczności zaglądania do menu.
Wyświetlacz może też pochwalić się całkiem niezłą jakością podglądu, wynoszącą 1,040 mln punktów. Również z jasnością jest całkiem nieźle. Warto przy tym dodać, że już po kilku sekundach bezczynności wyświetlacz mocno się przygasza, co jest dobrym rozwiązaniem, bo dzięki temu możemy zaoszczędzić energię. W aparacie zabrakło natomiast cyfrowego wizjera, co akurat nie jest zaskoczeniem, bo niewiele kompaktów je posiada. Za to, jak już wspomniałem, można dokupić wizjer optyczny, co z pewnością ucieszy fanów analogowych rozwiązań.
X70 to jak na kompakt bardzo zaawansowany model. Daje nam duże możliwości, ale jednocześnie wymaga wiedzy. Menu wyposażone jest w sporo funkcji i zajmie nam trochę czasu, żeby się z nim zaznajomić. Kompakt Fuji nie jest adresowany do amatorów, więc i poziom skomplikowania jest trochę wyższy niż w innych kompaktach. To jeden z tych modeli, w przypadku których warto zajrzeć do instrukcji obsługi, bo nie zawsze uda się znaleźć wszystkie opcje kierując się wyłącznie intuicją
X70 to w obecnej chwili jeden z najlepszych kompaktów na rynku pod względem jakości zdjęć. W końcu sercem aparatu jest matryca APS-C (tutaj o rozdzielczości 16.3 Mpix), charakterystyczna chociażby dla wielu lustrzanek. W parze z nią idzie obiektyw – stałka o ogniskowej 18.5 mm, czyli odpowiednik 28 mm dla pełnej klatki. Brak obecności zoomu może wydawać się rozwiązaniem ryzykownym, ale profesjonaliści częściej sięgają właśnie po obiektywy stałoogniskowe – ze względu na lepsze właściwości optyczne. Ale też dzięki stałce musimy nauczyć się podchodzić bliżej ciekawych obiektów, zamiast stać w jednym miejscu i łapać wszystko, co chcemy korzystać z jednego przycisku. Jednak aparat pozwala nam na cyfrowe zbliżenie obrazu do ogniskowej 35 mm i 50 mm. Więc w ostateczności możemy obraz przybliżyć, a jego jakość pozostanie przyzwoita.
Obiektyw charakteryzuje się też dużą jasnością – światłosiła rzędu f/2.8 pozwoli na robienie ładnych zdjęć nawet w słabych warunkach oświetleniowych, a także da nam rozmycie obrazu. Plastyka obiektywu rzeczywiście robi wrażenie. Ostrzyć natomiast możemy od 10 centymetrów, co zapewni nam ciekawe efekty zdjęć makro. ISO możemy wybierać spomiędzy przedziału 100 – 51 200. Nawet przy wyłączonej opcji odszumiania jakość jest dobra dla ISO 6400, a nawet przy 12 800 nadal jest całkiem nieźle. Takie wyniki rzadko udaje się uzyskać kompaktom, więc jak widać, matryca APS-C bardzo służy X70. Poniżej zestawienie jakości dla różnych wartości ISO. Zdjęcia w pełnej rozdzielczości umieściliśmy w galerii.
Za zapis obrazu odpowiada procesor EXR II. Sprawuje się on całkiem nieźle – aparat uruchamia się i robi pierwsze zdjęcie w niecałe 2 sekundy, a również zapis odbywa się bez opóźnienia. W trybie seryjnym natomiast 8 klatek na sekundę, choć bufor zapełni się już po 10 klatkach. Szybki jest również autofokus – działa już od 10 centymetrów i możemy ustawić punkt ostrości na ekranie, dzięki czemu uzyskanie odpowiedniej ostrości nie będzie problemem. Autofokus punktowy wyposażony jest w 49 stref ostrości, dzięki temu pokrywa kadr całkowicie. Zastrzeżenie można mieć jednak do odgłosu, jaki wydaje, bowiem pracuje dość głośno, jak na kompaktowy model.
Migawka w trybie mechanicznym pozwala na uzyskanie najkrótszego czasu rzędu 1/4000 s, ale już w trybie mechanicznym jej osiągi wynoszą 1/32000 s, dzięki czemu będziemy mogli w pełni wykorzystać możliwości jasnego obiektywu również w słoneczne dni. Dzięki zaawansowanej optyce obiektywu, dużej jak na kompakt matrycy i wydajnemu procesorowi zdjęcia zrobione X70 charakteryzują się dużą szczegółowością i bardzo ładnymi kolorami, a dobre efekty można uzyskać nawet korzystając z trybu automatycznego.
Fuji adresowany jest raczej do zawodowców, ale ilość filtrów twórczych nie odbiega mocno od tego, co znajdziemy w amatorskich modelach. Choć producent rezygnuje z większości najbardziej sztampowych efektów, to znajdziemy te bardziej przydatne. Jak na przykład zwiększenia nasycenia zdjęcia, wy możliwość uchwycenia czarno-białego kadru z jednym wybranym kolorem. W pewnej mierze do dostępnych efektów moglibyśmy zaliczyć wybór filmu fotograficznego. Fuji postanowił odtworzyć popularne analogowe filmy fotograficzne, dzięki czemu możemy nadać zdjęciom charakterystycznego zabarwienia. To bardzo ciekawa opcja!
Aparat wyposażony został w bezprzewodową łączność WIFI, dzięki czemu mamy możliwość połączenia go ze smartfonem czy tabletem i przesyłu filmów czy zdjęć, a także bezprzewodowego sterowania aparatem. Dedykowana aplikacja wyposażona jest w sporo funkcji, możemy za jej pośrednictwem sterować wieloma ustawieniami aparatu. Można mieć jednak zastrzeżenia do wydajności połączenia – jego nawiązanie chwilę trwa, ma też tendencję do zrywania się. Myślę więc, że nad kwestią WIFI producent powinien jeszcze nieco popracować.
Fujifilm nie przykłada zbytniej uwagi do trybu filmowego. Adresuje swoje modele do do fotografów, a więc tryb filmowy jest obowiązkowym, ale nie najważniejszym elementem, jak na przykład w aparatach Panasonika. Nie znaczy to oczywiście, że tryb filmowy w X70 kuleje – po prostu producent daje nam to, co trzeba i nic ponad to. Dostajemy więc możliwość filmowania w Full HD z prędkością 60 klatek na sekundę i bez przeplotu. To w zupełności wystarcza, żeby wykorzystać aparat do nagrywania filmów, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Brakuje jednak bardziej zaawansowanych możliwości, jak 4K czy filmy slow-motion. Autofokus w trybie ciągłym mógłby jednak działać nieco lepiej – czasami trochę się gubi i potrzebuje dłuższej chwili żeby wyostrzyć kadr. Mówiąc krótko – filmujący aparatem powinni szukać czegoś innego, ale ci, którzy swój sprzęt chcą wykorzystywać głównie do zdjęć, nie będą mieli powodów do narzekań, bo w razie konieczności można przecież nagrać film bez dodatkowych funkcji.
W trybie filmowym możliwość manualnej ingerencji w ustawienia jest dość ograniczona, więc w dużej mierze musimy zdać się na automatykę. Z pewnością przyda się możliwość manualnego ostrzenia. Tutaj plusem będzie pierścień, który chodzi w miarę płynnie, a przy tym stawia niewielki opór. Na szczęście nie zabrakło funkcji „focus peakingu„, która będzie nam pomagała w ostrzeniu manualnym.
Trudno znaleźć w tym modelu jakieś wady, które naprawdę byłyby znaczące. Można wskazać na pewno słabe połączenie WIFI, niezbyt wydajny akumulator, czy bufor, który pomieści raptem kilka zdjęć w trybie seryjnym. Do tego należało by dodać stosunkowo ubogi w możliwości tryb filmowy. Ale to raczej drobne wady, a niektóre wręcz możecie odbierać jako subiektywne – w końcu nie dla każdego wadą będzie to, że możliwości filmowe aparatu nie są zbyt wielkie.
Największą zaletą aparatu jest obecność matrycy APS-C, która bezpośrednio przekłada się na jakość zdjęć. Tej naprawdę niewiele można zarzucić – dzięki rzadko spotykanej w kompakcie wielkości matrycy możemy robić bardzo ładne zdjęcia, a jasny i ostry obiektyw sprawia, że nawet w gorszych warunkach oświetleniowych zdjęcia nadal będą dobre. Zaletą z pewnością jest również szybki i celny autofokus, a także chociażby fakt, że wysoka jakość obrazu idzie w parze z kompaktową budową. Jak dla mnie dużym plusem jest też to, jak bardzo producent stara się, by jego sprzęt nawiązywał do starych, analogowych modeli – to fajny ukłon w stronę przeszłości. A mówiąc krótko – Fujifilm X70 to obecnie jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy kompakt na rynku, który może bez problemów konkurować z większymi sprzętami z wymienną optyką. I to najlepiej powinno wystarczyć za jego rekomendację.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Jak co roku zbieramy dla Was najlepsze promocje na sprzęt foto z okazji Black Friday…
Dzisiaj zadebiutował Sony A1 II. Aparat numer jeden w portfolio Sony. Jak daleko idące są…
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies