Testujemy Canon PowerShot SX540 HS – nowego superzooma, który aspiruje do miana czegoś więcej, niż zwykły kompakt.
Kupić go można za cenę lustrzanki i z wyglądu też ją przypomina – tyle że w wersji mini. Nowy superzoom Canona dostaniemy za niecałe 1500 zł. Czy to wystarczy, by dostać coś ciekawego? Tę i inne kwestie rozważymy w naszym teście.
Specyfikacja Canon PowerShot SX540 HS
Ogólne | |
Rok premiery | 2016, styczeń |
Typ | Kompaktowy |
Budowa | |
Wymiary (szer x wys x grubość) | 81 x 91 x 120 mm |
Bagnet | brak |
Waga (z bateriami) | 442 g |
Rodzaj materiałów | Stop magnezu / plastik |
Podzespoły | |
Matryca | 20.1 Mpix, 4.6 x 6.2 mm, CMOS 1/2,3 |
Procesor obrazu | Digic 6 |
Ekran | 3 cale, LCD-TFT, 460.000 px |
Lampa błyskowa | TAK |
Migawka | 1/2000 s - 15 s |
Obsługa kart | SD, SDHC, SCXC |
Porty | mini HDMI, mini USB 2.0, audio-video |
Wizjer | brak |
WiFi | TAK |
NFC | brak |
Funkcjonalność | |
Format zapisu | RAW, JPEG |
Stabilizacja obrazu | TAK |
Filmy | FullHD, 60 kl/s |
Zakres ISO | 80 - 3200 |
Zdjęcia seryjne | 5,9 kl/s |
Usługi społecznościowe | brak |
Budowa i ergonomia
Aparat dosłownie wygląda jak miniaturowa wersja lustrzanek Japończyków – takich, jak na przykład testowany przez nas Canon 750D. Co jest zdecydowanie zaletą chociażby dlatego, że od lustrzanek aparat przejął ergonomię. Dzięki mocno zarysowanemu gripowi trzymanie aparatu w dłoni jest naprawdę komfortowe, na co niemały wpływ ma również niska waga urządzenia (razem z baterią sprzęt waży 442 gramy), co sprawia, że praktycznie nie odczujemy jego wagi nawet po kilku godzinach pracy.
Tak, jak w lustrzankach, w górnej części korpusu znajdziemy pokrętło funkcyjne, pozwalające na wybór trybów P,Tv, Av, M, oraz m.in. trybu auto, filmowego, zdjęć seryjnych, efektów, czy scenerii. Pokrętło bez problemu możemy obsługiwać kciukiem, jednocześnie trzymając aparat. Podczas fotografowania z łatwością sięgniemy jeszcze do przycisku „REC”, a także guzika odpowiadającego za kompensację ekspozycji. Obok wyświetlacza znajdziemy jeszcze przyciski menu, odtwarzania, a także przycisk do bezpośredniego połączenia WIFI. Przy obiektywie umieszczono oprócz tego dwa przyciski od autofokusa – jeden do ustawienia i utrzymania ostrości na wybranym obiekcie, drugi z kolei służy do śledzenia twarzy i ustawiania ostrości na niej.
Jeśli już jesteśmy przy ostrości, to warto wspomnieć o trybie manualnym. Możemy z niego korzystać, ale ustawianie ostrości nie odbywa się za pomocą pierścienia na obiektywie, a pokrętła, które w innej sytuacji pozwala m.in. ustawiać korekcję ekspozycji. Takie rozwiązanie jest nieco kuriozalne i kompletnie niewygodne, a przy tym odpada nam możliwość ustawiania ostrości ręcznie podczas filmowania, bo korzystając z pokrętła nie ma co mówić o płynności.
Lampa błyskowa umieszczona jest w górnej części korpusu i w razie potrzeby możemy ją wyciągnąć – na szczęście nie wyskakuje mocno, tylko delikatnie poddaje się ciągnięciu w górę, więc jej kultura pracy stoi na dobrym poziomie. Od strony gripu znajdziemy ukryte za zaślepką dwa wejścia – mini HDMI oraz AV, które służyć może również jako mini USB. W dolnej zaś części, oprócz wejścia statywowego, znajdziemy też miejsce na baterie i karty pamięci – jak w większości kompaktów. Oba gniazda ukryte są za jedną klapką, co nie jest może najlepszym rozwiązaniem, za to powszechnie stosowanym.
Lampa błyskowa sprawuje się całkiem nieźle i pozwala doświetlić plan do 5,5 m na pełnej dziurze i 3 m dla tele. Bateria o pojemności 1060 mAh powinna w trybie podstawowym wystarczyć na około 205 zdjęć, co nie wydaje się najlepszym wynikiem. W rzeczywistości jednak udaje mi się uzyskać nieco lepsze osiągi, a poza tym do dyspozycji mamy również tryb Eco, który pozwoli nam zrobić około 290 zdjęć. Energię zużywa przede wszystkim ekran, ale swoje dokłada też stabilizacja obrazu.
Wyświetlacz i menu
Ekran aparatu raczej nikogo nie zachwyci. Wielkością – 3 cale – wpisuje się w obecne standardy, ale nieco gorzej jest z rozdzielczością – 461.000 tys. punktów. To znacznie poniżej dzisiejszych standardów i bez wątpienia każdy to zauważy, bo jakość podglądu rzeczywiście pozostawia nieco do życzenia. Jasność regulowana jest w zakresie pięciu poziomów, ale to czasami za mało i przy mocnym słońcu możemy mieć problem z kadrowaniem.
Sytuację mógłby rozwiązać cyfrowy wizjer, ale niestety producent nie zdecydował się go tutaj umieścić. Szkoda, bo jego obecność z pewnością byłaby bardzo przydatna, biorąc pod uwagę przeciętną jakość wyświetlacza, a przy tym odróżniałaby model Canona od zwykłych kompaktów, a przecież właśnie do nieco wyższej półki amatorskiej testowany model aspiruje.
Wyświetlacz niestety nie jest też odchylany – a zdecydowanie taki by się przydał, biorąc pod uwagę fakt, że aparat nie ma wizjera. Ekran nie został również wyposażony w dotyk, choć w dzisiejszej dobie to już standard. Oczywiście, można dyskutować, czy dotyk w przypadku tego modelu byłby bardzo konieczny, biorąc pod uwagę, że i tak mamy mało przycisków i bez problemu poradzimy sobie z ich pomocą. Jednak obecność dotyku byłaby wskazana chociażby ze względu na możliwość ustawiania punktu ostrości poprzez dotknięcie danego miejsca na ekranie.
Manu składa się z raptem dwóch części – „Ustawienia fotografowania” i „Ustawienia aparatu”. Jak możecie się więc domyślać – każdy odnajdzie się w ustawieniach już po chwili. Większość opcji ustawiamy za pomocą przycisków, czy też z pozycji menu bocznego, dzięki czemu do pełnego menu i tak rzadko będziemy musieli zaglądać. Aparat nie jest zaawansowany, a więc i opcji nie ma zbyt wiele, co z kolei sprawia, że wystarczy nam opanować obsługę raptem kilku przycisków.
Fotografowanie
Pomimo swojego wyglądu i ceny, w przypadku jakości zdjęć aparatowi bliżej jednak do kompaktów, niż modeli z wymienną optyką. Co niekoniecznie jest zarzutem – dziś kompakty prezentują przecież coraz lepszy poziom. Jednak nie dajcie się zwieść wyglądowi urządzenia, które sugeruje, że dostaniecie coś więcej niż w zwykłych kompaktach. No, może nie do końca – dostaniecie w końcu bardzo długi obiektyw. Ale poza tym, jakość fotografii będzie zbliżona do tej znanej z większości kompaktowych modeli.
ISO możemy wybierać spomiędzy ubogiego zakresu 80-3200. Producent najwyraźniej zdaje sobie sprawę, że większa czułość stałaby się nieużyteczna. Jak to w kompaktach, nawet przy niższych wartościach obraz nie będzie krystalicznie czysty, ale do wartości 800 obraz jest w porządku, a i przy 1600 poziom szumów nie jest jeszcze nieznośny. Tragedii więc nie ma. Możecie to zobaczyć na wycinkach poniżej, a zdjęcia w pełnej rozdzielczości umieściliśmy w albumie.
Dzieje się tak w dużej mierze za sprawą matrycy o wielkości 1/2.3 cala, czyli charakterystycznej nawet dla najtańszych modeli. Matrycę wspiera na całe szczęście procesor DIGIC 6, a więc najnowszej generacji. Dobrze, że producent nie pokusił się o umieszczenie w aparacie starszego modelu. Dzięki nowemu procesorowi aparat pracuje w miarę szybko, zapis plików odbywa się bez problemu, a od włączenia do pierwszego zdjęcia upłyną raptem niespełna 3 sekundy.
Obiektyw aparatu wyposażony jest w 50-krotny zoom optyczny, co w przeliczeniu na film 35 mm daje nam 24 mm na pełnej dziurze i aż 1200 mm po maksymalnym zbliżeniu. Długość obiektywu jest zatem imponująca, a złożony wielkością podobny jest do standardowych kitowych obiektywów 18-55 mm. Niestety, w przeciwieństwie do długości, jasność obiektywu raczej nikomu nie zaimponuje – f/3.4 na pełnej dziurze, czyli podobnie do obiektywów kitowych, ale już f/6.5 dla tele. Z drugiej strony wynik nie odbiega bardzo mocno od konkurencji – ostatnio przez nas testowany kompaktowy Panasonic Lumix TZ-80 oferował podobną jasność, a przy tym mniejszą ogniskową, przy cenie nieco wyższej niż Canon. Poniżej można zobaczyć, jak radzi sobie zoom optyczny i cyfrowy.
Dużym plusem obiektywu jest to, że ostrość łapie z bardzo bliska – praktycznie w ogóle nie musimy odsuwać obiektywu od fotografowanego przedmiotu, a ostrość i tak zostanie poprawnie ustawiona. Autofokus (nie licząc trybu ciągłego) również radzi sobie przyzwoicie – oprócz wspomnianej możliwości śledzenia twarzy, czy wybranego punktu możemy też korzystać z trybu ciągłego, choćby podczas filmowania. Nawet przy długich ogniskowych autofokus działa sprawnie, choć, co oczywiste, problemy zaczynają się pojawiać przy słabym oświetleniu. Nie jest jednak źle. Szkoda tylko, że nie możemy ustawiać punktu ostrości dotykając ekranu – to znacznie ułatwiłoby pracę.
W trybie seryjnym zrobimy niecałe 6 zdjęć w ciągu sekundy, ale już ze wsparciem autofokusa to 4.4 kl./s. Nie jest to wynik imponujący, podobny jest do osiągów amatorskich lustrzanek. Najkrótszy czas, jaki osiąga migawka to 1/2000 s. – i w tej kwestii aparat nie zachwyca. Za to pod względem jakości zdjęć nie jest źle. Automatyczny balans bieli dobrze dobiera temperaturę barwową, bardzo ładnie wychodzą zdjęcia błękitnego nieba, bo aparat umiejętnie wzmacnia błękit. Problemem jest to, że niekiedy w trybie automatycznym aparat ma tendencję do prześwietlania kadru, gdy fotografujemy przy mocnym słońcu.
Największym jednak problemem jest brak możliwości zapisu plików w formacie RAW. Opcja ta niedostępna jest co najwyżej w najtańszych kompaktach, więc zdziwiłem się, że aparat z 2016 roku za 1500 zł nie daje nam takiej możliwości. Producent może zakładał, że amatorzy, do których skierowany jest aparat, nie będą korzystać z plików RAW, jednak w dzisiejszych czasach ich brak jest dużą wpadką ze strony Canona.
Miłośnicy filtrów twórczych znajdą ich niemało w modelu Canona. Producent zadbał o to, by każdy znalazł coś dla siebie. Oprócz standardowych i oklepanych efektów, takich jak „aparat zabawka” znajdziemy też wiele ciekawszych filtrów kolorystycznych, które szczególnie przypaść mogą do gustu miłośnikom Instagrama. Zamiast wybierać jeden efekt, możemy zarejestrować na raz kilka zdjęć z użyciem wielu efektów, które zostały pogrupowane m.in. na „Retro”, „Monochromatyczne”, „Specjalne” i „Neutralne”. Przydatne mogą okazać się też profile poprawiające wygląda zdjęć między innymi poprzez wzmocnienie wybranego koloru, np. zielonego czy niebieskiego. To z kolei znajdzie zastosowanie, gdy chcemy, żeby trawa była bardziej zielona, a niebo żywsze. Można też samemu, już w obróbce, nadać zdjęciom ciekawszy wygląd. Dwa poniższe zdjęcia zostały obrobione za pomocą wtyczki Silver Efex Pro 2, należącej do pakietu Nik Collection.
Jak w większości nowych modeli, w superzoomie Canona nie zabrakło łączności bezprzewodowej. Aparat oferuje nam WIFI z obsługą NFC. Połączenie możemy nawiązać korzystając bezpośrednio z przycisku znajdującego się obok wyświetlacza. Po zainstalowaniu specjalnej aplikacji na smartfona czy tableta, możemy przesyłać zdjęcia z aparatu na urządzenie, a także sterować aparatem bezprzewodowo. Płynność połączenia może nie jest idealna i czasem dochodzi do zacinania, ale do robienia zdjęć powinna wystarczyć.
Filmowanie
Canon wreszcie zrozumiał, że jakość Full HD przy prędkości 30 klatek na sekundę to jednak trochę za mało, jak na dzisiejsze czasy. I dlatego w swoim nowym superzoomie producent daje możliwość filmowania Full HD z prędkością 60 kl./s. To ważne, bo w wielu starszych modelach, wliczając w to również lustrzanki, takiej możliwości nie mieliśmy. Nie bez znaczenia jest też fakt, że pliki filmowe zapisywane są w wydajnym i łatwym do późniejszej obróbki formacie MP4. Plus dla Canona za to, że nadrobił możliwości filmowe, ale z drugiej strony u innych producentów to wszystko jest standardem.
W filmowaniu pomaga nam wydajna stabilizacja obrazu. Sprawuje się ona nieźle, dzięki czemu obraz pozbawiony jest drgań, jednak czasem zdaje się wręcz ograniczać nasze ruchy, lekko spowalniając niejako każde przesunięcie. Nie zmienia to jednak faktu, że zwłaszcza w przypadku aparatu z tak długim obiektywem obecność stabilizacji jest koniecznością, a ta w Canonie sprawuje się na tyle dobrze, że nawet przy użyciu 50-krotnego zooma będziemy mogli utrzymać w miarę stabilny kadr. Problemem jednak może być właśnie zoom optyczny. Gdy przybliżymy kadr do maksymalnej ogniskowej, a potem zaczynamy „odjeżdżać” zoomem, obiektyw lekko się trzęsie i wprowadza obraz w drgania. Dopiero od 40-krotnego zbliżenia możemy oddalać bez obaw o niepożądane trzęsienie. Na poniższym filmie możecie zaobserwować opisywane zjawisko.
Za to praca samego obiektywu nie jest zbyt głośna i mimo że, oczywiście, mikrofon ją rejestruje, to nie jest ona bardzo mocno słyszalna. Plus za to, bo często w wielu modelach zdarzają się obiektywy, które pracują znacznie głośniej. Canonowi na szczęście udało się temu zaradzić i poziom głośności pracy obiektywu stoi na przyzwoitym poziomie. Szkoda jednak, że na obiektywie nie znalazło się miejsce dla pierścienia ostrości, przez co ręczne ostrzenie podczas filmowania będzie bardzo problematyczne. A w przypadku trybu filmowego automatyka autofokusa pozostawia nieco do życzenia.
Aparat pozwala nam kręcić też krótkie klipy, co również jest coraz popularniejszą opcją w wielu modelach. Pod względem filmowym trudno mówić, że otrzymujemy wiele. Ale ważne, że dostajemy niezbędne minimum, czyli Full HD 60 kl./s z zapisem MP4 i to nam powinno wystarczyć. W końcu mamy do czynienia ze stosunkowo tanim modelem, którego głównym zastosowaniem i tak będzie robienie zdjęć, a nie kręcenie filmów.
Podsumowanie i ocena
Wady
Można by narzekać na małą matrycę, ale z drugiej strony – nie można uznać tego za wadę w aparacie dla amatorów i to z co najwyżej średniej półki cenowej. Za to braku możliwości zapisu plików RAW już usprawiedliwić nie można. Problemem jest też przeciętnej jakości ekran, a i obiektyw mógłby być nieco jaśniejszy. Do listy wad zaliczyć jeszcze można autofokus ciągły, który w trybie filmowym nie radzi sobie najlepiej. Nie zapominajmy też o manualnej ostrości, którą ustawiamy za pomocą pokrętła, a nie pierścienia na obiektywie…
Zalety
W dobrych warunkach oświetleniowych, zwłaszcza w słoneczne dni można robić naprawdę ładne zdjęcia, które są ostre i bogate w szczegóły. Plusem jest również duża ilość efektów zdjęciowych i sam obiektyw, który dzięki swojej długości daje nam duże pole do popisu. Bardzo dobrze sprawuje się też stabilizacja obrazu.
- Jakość wykonania6,6
- Ergonomia6,0
- Jakość zdjęć7,3
- Jakość filmów7,4
- Usprawnienia6,7
ZALETY
|
WADY
|
Ceny http://www.ceneo.pl/43376544
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Redaktorze,jak ocenia pan samą jakość zdjęć ostrość kolory,szum? czy jest ok? a w porównaniu z podobnymi cenowo nikonami ?
Jakość zdjęć jest ok, na poziomie lepszych kompaktów. Poziom szumów – jak widać, jest znośny, choć daleko mu do ideału.