Dzisiejszy odcinek „Fotografii dla zielonych” poświęcony będzie zagadnieniom związanym z lampą błyskową. Opiszemy pokrótce jej działanie i doradzimy, jak najlepiej ją wykorzystywać.
Każdy amatorski aparat wyposażony jest w lampę błyskową. Nie mają jej często modele profesjonalne, bo producenci zakładają, że profesjonalista sięgnie po lampę zewnętrzną, mocowaną na gorącą stopkę. Większość amatorów natomiast w ogóle nie zastanawia się nad używaniem lampy błyskowej – po prostu, gdy jest ciemno, to się włącza, a gdy jest jasno – nie. W tym odcinku „Fotografii dla zielonych” bardzo krótko opiszemy działanie flesza i doradzimy, w jaki sposób z niego korzystać, żeby nasze zdjęcia wyglądały lepiej.
Jak działa lampa błyskowa
Nie zagłębiając się zbytnio w techniczne i skomplikowane terminy, najprościej możemy powiedzieć, że lampa błyskowa składa się z dwóch ważnych elementów – kondensatora i panika. Już nazwy obu elementów mówią dokładnie, jakie jest ich zadanie. A więc kondensator zbiera energię elektryczną, a z kolei palnik zamienia ją na krótkie i bardzo intensywne wyładowanie elektryczne, które daje mocne światło, będące właśnie błyskiem. Właśnie te dwa elementy są najistotniejsze dla działania lampy błyskowej i to od nich zależy, jak lampa będzie działać.
Charakterystycznym parametrem dla lampy błyskowej jest siła błysku. Wyrażana jest ona w metrach i mówi o tym, jak odległe obiekty flesz jest w stanie oświetlić poprawnie. A więc mówiąc krótko, im większa jest siła błysku, tym lampa jest lepsza. W przypadku lamp wbudowanych w aparat wynosi ona zwykle od kilku do kilkunastu metrów, ale już profesjonalne lampy zewnętrzne charakteryzują się siłą błysku na poziomie kilkudziesięciu metrów i więcej.
Ważnym zagadnieniem związanym z działaniem lampy błyskowej jest również tzw. synchronizacja migawki. Wskazuje ona, przy jakim najkrótszym czasie otwarcia migawki uda nam się zrobić poprawnie wyeksponowane zdjęcie z lampą błyskową. Może być to na przykład 1/250 s, 1/500 s. i tak dalej. Synchronizacja błysku to drugi charakterystyczny parametr, z którym spotkamy się w przypadku chęci kupna zewnętrznej lampy, dlatego też warto wiedzieć, co oznacza.
Oczywiście z lampami błyskowymi wiąże się jeszcze wiele innych zagadnień. Nowoczesne flesze wyposażone są we własne menu, możliwość bezprzewodowej pracy, a nawet WIFI i własne oprogramowanie. Jednak są to rzeczy drugorzędne, bo tak, jak w przypadku obiektywu liczy się głównie to, jakie światło oferuje, tak dla działania lampy błyskowej kluczowe będą siła błysku i synchronizacja. Oczywiście zagadnienia związane z techniczną stroną lamp to temat rzeka, o którym można by napisać znacznie więcej, jednak w naszym cyklu kierujemy się zasadą prostoty, więc na tym zakończymy opis działania lampy i przejdziemy do wskazówek, jak odpowiednio jej używać.
Jak korzystać z lampy błyskowej
Lampa błyskowa może pomóc, ale nieumiejętnie wykorzystana może również zaszkodzić. Zapewne kojarzycie zdjęcia robione z użyciem lampy, które są prześwietlone, postacie na nich uwiecznione mają czerwone oczy, a na ścianie za nimi widać zarysowany błyskiem cień. Jeszcze gorzej, gdy wieczorną porą robimy zdjęcie z użyciem lampy na zewnątrz. Wtedy zdjęcia często wyglądają jeszcze bardziej „niewyjściowo”. Bowiem lampa błyskowa da dobre efekty tylko wtedy, gdy umiemy się nią posługiwać. Co więc robić, aby lampa błyskowa pomagała, a nie przeszkadzała?
Jednym z podstawowych problemów jest prześwietlenie zdjęć z lampą, zwłaszcza w tych bardziej amatorskich modelach aparatów. Zewnętrzne, profesjonalne lampy błyskowe pozwalają nam kontrolować siłę błysku. Niestety, nie dostajemy takiej możliwości w przypadku lamp wbudowanych w prostych, amatorskich aparatach. Musimy więc radzić sobie w inny sposób. Jednym z nich jest korzystanie z funkcji kompensacji ekspozycji, dzięki czemu możemy zniwelować efekty związane z mocnym błyskiem lampy. Jednak to wymaga pewnej wiedzy fotograficznej.
Najprostszym sposobem na radzenie sobie z prześwietleniem jest po prostu odejście o kilka metrów od fotografowanej sceny. Możemy skorzystać z dłuższej ogniskowej i dostać taki sam kadr, jak w przypadku, gdybyśmy byli bliżej, a jednocześnie ryzyko prześwietlenia będzie znacznie mniejsze. Przy okazji mamy szansę uzyskać ładną, płytką głębię ostrości. Nie zawsze jednak chcemy odchodzić od naszych postaci, choćby dlatego, że nie dysponujemy obiektywem zmiennoogniskowym. Co w takiej sytuacji?
Innym prostym i skutecznym rozwiązaniem na osłabienie błysku lampy jest zwyczajne nałożenie na nią czegoś, co ten błysk osłabi. Kiedyś popularnym sposobem było wykorzystywanie do tego celu pojemniczków po kliszy filmowej. Te plastikowe pojemniczki mają swego rodzaju mleczną ściankę, taką, która przepuszcza światło, ale jednocześnie nie jest całkiem przezroczysta. Dziś pojemniczki po filmie stają się rzadkością, ale każdy tego typu pojemnik, który będzie przepuszczał światło, a jednocześnie osłabiał je przez to, że nie będzie przezroczysty, bez problemu spełni zadanie. Poniżej porównanie – zdjęcie z lampą błyskową „gołą” i „zmiękczoną”.
Można też nakleić na lampę choćby kawałek reklamówki ze sklepu – efekt będzie bardzo podobny, bo również ona spełni rolę swego rodzaju filtra. Dzięki wykorzystaniu tego sposobu nie tylko osłabimy błysk, ale jednocześnie go zmiękczymy. Światło będzie mniej rysujące, a tym samym wygładzi postacie, jednocześnie nie zarysowując ostro cieni za nimi.
Ustawianie lampy pod kątem
Bardzo skutecznym sposobem na uzyskanie dobrych efektów jest kierowanie błysku niebezpośrednio na fotografowany obiekt, ale na przykład do góry (najlepiej gdy mamy niski sufit). Dzięki temu nie ma obaw o prześwietlenie, a w dodatku postacie na zdjęciu nie będą się mocno świecić, co może się zdarzyć w przypadku kierowania lampy błyskowej bezpośrednio na nie – w końcu robiąc zdjęcia amatorsko raczej nie robimy naszym bohaterom make-up’u, a skóra ma tendencję do świecenia się.Dodatkowo znika problem zarysowania cieni za postaciami, światło jest miękkie i wygląda bardzo naturalnie a scena oświetlona jest równomiernie. To prosty trik, a bardzo skuteczny. Oczywiście, żeby go stosować musimy spełnić jeden bardzo ważny warunek – nasza lampa błyskowa musi dać się ustawiać.
W wielu kompaktowych modelach niestety musimy liczyć się z tym, że lampa będzie wbudowana w korpus aparatu i w żaden sposób nie będziemy mogli jej ruszyć. Wtedy możemy tylko korzystać z pierwszego opisanego sposobu, a więc użycia jakiegoś materiału w roli filtra zmiękczającego. Jednak obecnie coraz więcej modeli wyposażone jest w lampę błyskową, która schowana jest w korpusie, a po naciśnięciu przycisku zwalniającego lampa wyskakuje. Zwykle właśnie takie typu rozwiązanie daje większe możliwości ustawiania lampy i pozwala skierować ją na sufit.
Dlatego przy wyborze aparatu warto zwrócić na to uwagę. Lampa błyskowa pozwalająca na zmianę ustawienia pomoże nam w uzyskaniu lepszych zdjęć. Chociaż lampa błyskowa jest bardzo istotnym elementem w fotografii, to wcale nie oznacza to, że żeby robić dobre zdjęcia musimy zaopatrzyć się w drogą, dobrej klasy zewnętrzną lampę. Zwłaszcza, jeśli nie mamy wystarczająco dużej wiedzy, żeby odpowiednio wykorzystać jej możliwości. Na początek wystarczy dobrze zapoznać się z wbudowaną lampą błyskową, eksperymentować ze zmiękczaniem światła i kierowania go w inną stronę, niż fotografowany obiekt. A dopiero, gdy już nabierzemy wprawy z wbudowaną lampą błyskową, możemy pomyśleć zakupie zewnętrznej.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
mam pytanie jako zupełny amator , czy jak mam zaawansowany kompakt jasny obiektyw
1,8 to w mieszkaniu przy swietle lampowym normalnym moge smialo w cale nie uzywac lampy ?
jak obiektyw jasny mozna wylaczyc zupelnie lampe
Tak, na tyle jasny obiektyw z powodzeniem poradzi sobie bez lampy, jeśli aparat radzi sobie dobrze z wyższymi czułościami ISO. A zaawansowany kompakt nie powinien mieć z tym problemu. Więc jak najbardziej.