Z danych sprzedażowych wynika, że w ubiegłym roku Canon sprzedał najwięcej aparatów z wymienną optyką.
Okazuje się, że Canon nadal świetnie radzi sobie na rynku aparatów z wymienną optyką. Do japońskiego producenta w ubiegłym roku należało ponad czterdzieści procent rynku. To pokazuje, że Canon nadal jest marką o dużym znaczeniu, często wybieraną przez fotografów. Dane opublikował internetowy portal azjatyckiej ekonomicznej gazety Nikkei Asian Review. Pełne dane dotyczące udziału w rynku poszczególnych producentów prezentują się następująco:
Jak widać z wykresu, nadal na rynku liczy się też Nikon, który ma w nim 32,1 procent udziałów, jednak w ubiegłym roku zanotował sporą stratę rzędu 2,5 procenta. Na podium znalazło się jeszcze Sony z wynikiem 13 procent i największym wzrostem sprzedaży rok do roku o 0,9 procenta. Wszyscy pozostali producenci mają łącznie zaledwie niecałe dwanaście udziałów w rynku. A w ubiegłym roku sprzedano na nim prawie 15 milionów aparatów w wymienną optyką, co pokazuje, że rynek fotograficzny ma się całkiem nieźle.
Moc Canona
Niejednokrotnie pisaliśmy już o tym, że Canon nie nadąża za najnowszymi trendami, co skutkuje tym, że kuleje jego oferta bezlusterkowców. Mimo wszystko lustrzanki japońskiego producenta wciąż sprzedają się świetnie, w końcu Canon latami pracował na to, żeby wyrobić sobie odpowiednią renomę. Jak widać, mimo, że nowych modeli producent nie wypuszcza wiele, a najczęściej skupia się na kolejnych aktualizacjach już obecnych, fotografowie wciąż mu ufają.
Pytanie brzmi, jak długo utrzyma się taki stan rzeczy? Niektórzy zaryzykują odpowiedź: niedługo, jeśli Canon zaśpi na rynku bezlusterkowców. W tej dziedzinie wydaje się, że Canon zostaje mocno w tyle. Owszem, wypuścił na rynek kilka modeli bezlusterkowców, ale po pierwsze za późno, a po drugie dość przeciętnych, a tym samym oba modele przeszły bez większego echa. Nadal za to świetnie radzą sobie lustrzanki producenta, zarówno te profesjonalne, jak 7D, czy amatorskie, jak 750D.
Sony kontratakuje
Z danych widać, że wśród producentów aparatów coraz lepiej radzi sobie Sony. Jeszcze niedawno marka dość rzadko wybierana, teraz rośnie na konkurenta dla Canona i Nikona. Wyższą sprzedaż niż w roku 2013 Sony zawdzięcza głównie wypuszczeniu na rynek modeli z serii A7, serii przełomowej, bo to wszak pierwsze pełnoklatkowe bezlusterkowce.
I mimo, że od czasu ich wypuszczenia minęło już ponad dwa lata, żaden producent nie był w stanie wypuścić swojej odpowiedzi na modele Sony. Choć z pewnością niedługo to się stanie, bowiem każdy duży producent deklaruje, że pracuje nad pełną klatką w bezlusterkowcu. Jest więc szansa, że już w przyszłym roku na rynku pojawi się wreszcie konkurencja. Czy tą konkurencją będzie pełna klatka od Canon’a? Na razie niestety wydaje się to mało prawdopodobne.
Bezlusterkowce rosną
Sony obecnie swoje główne moce koncepcyjne i produkcyjne skupia wokół bezlusterkowców. I chyba słusznie, bo ze statystyk wynika, że sam tylko niemiecki rynek bezlusterkowców ma w przyszłym roku urosnąć o 150 procent! Bezlusterkowce nie są nowością na rynku, ale do tej pory jeszcze nie udało im się zyskać na tyle mocnej pozycji, by móc zagrozić lustrzankom. Sytuacja jednak powoli wydaje się zmieniać i rynku bezlusterkowców zaczyna coraz bardziej rosnąć w siłę.
Sporo podziało się na nim w tym roku – mieliśmy znacznie większą ilość premier nowych bezlusterkowców niż lustrzanek. Pojawiły się między innymi nowe wersje pełnoklatkowców Sony, a także ciekawe modele od Olympusa, Panasonica, Nikona czy nawet Canona, który pomału zaczyna się i interesować aparatami bez luster. Wszystko więc wskazuje na to, że rynek coraz bardzie będzie szedł w stronę bezlusterkowców, zwłaszcza, jeśli w przyszłym roku inni producenci wypuszczą swoje pełne klatki. Oczywiście na razie nic nie zagraża Canonowi, bo jego pozycja lidera jest bardzo silna. Jeśli jednak przeoczy rewolucję bezlusterkowców szybko może spaść ze szczytu podium.
źródło: Nikkei Asian Review
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.