Czasami fotografowie dostają szansę by uchwycić coś niezwykłego. Trzeba tylko odpowiednio wykorzystać ten moment.
Sesje ciążowe to nie nowość. Coraz częściej jednak ludzie decydują się zrobić sesję swoim nowo narodzonym dzieciom. Rzadziej jednak robi się sesje w studiu, porzucając je na rzecz pleneru, jeśli tylko pozwalają na to warunki pogodowe. A w plenerze nietrudno o różne niespodzianki, bowiem nie nad wszystkim jesteśmy w stanie zapanować. Choć nieraz wychodzi to zdjęciom na korzyść.
Zdjęcie z niespodzianką
Ciekawa sytuacja przydarzyła się fotografce Megan Rion i co najciekawsze, nie pierwszy raz. Megan robiła właśnie halloweenową sesję zdjęciową miesięcznego dziecka. Za tło wybrała sobie las. Nagle z jego głębi wyszedł jeleń i podszedł do chłopca. Matka szybko podeszła do dziecka, by je osłonić, ale zwierzę nie miało złych zamiarów.
Bowiem owym jeleniem jest Maggie, samica, która już nieraz miała okazję pozować do zdjęć. Od dziecka przyzwyczajona do widoku ludzi, którzy karmili ją z ręki, jest na tyle oswojona, że nie tylko nie ucieka przed ludźmi, ale wręcz sama do nich podchodzi, licząc na to, że dostanie coś do zjedzenia. To już nie pierwsze spotkanie oswojonej Maggie z fotografką Megan. Jeleń ma skłonność dość często wychodzić z lasu na spotkanie ludziom, a fotograf z kolei wiele razy już robiła sesje w tym lesie. Więcej zdjęć, na które „załapała się” Maggie znaleźć można na fanpage’u fotografki na Facebook’u.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Za 15 lat Interia opublikuje to zdjęcie z artykułem o chłopcu wychowanym przez jelenie 😉