Firma Panasonic słynie z niekonwencjonalnych zagrywek, zwłaszcza jeśli chodzi o segment aparatów cyfrowych. Dlatego też, pomimo że nie posiada takiej reputacji jak Canon czy Nikon, cały czas zwiększa swój udział w ogólnej sprzedaży kompaktów na całym świecie. DMC-LS85 jest zdecydowanie produktem nietypowym. Choć z założenia stworzony został dla najmniej wymagających użytkowników, o niezbyt zasobnych portfelach, to zaskakuje obecnością kilku dość zaawansowanych rozwiązań, rzadko spotykanych w sprzęcie dostępnym w tak niskiej cenie. Przyjrzyjmy się zatem uważnie, czy to tylko pozory, czy też rzeczywiście mamy w tym wypadku do czynienia z produktem dobrym i tanim zarazem?
Budowa
LS85 jest przedstawicielem rodziny aparatów kieszonkowych. Niestety, z racji kilku wybranych przez producenta rozwiązań konstrukcyjnych (na przykład sposobu zasilania), kompakt jest relatywnie duży w porównaniu z konkurencją. 96,7x62x29,8 mm przy 176 g wagi (łącznie z bateriami i kartą pamięci) to sporo jak na tą klasę, niemniej jednak, wciąż można tu mówić o dość poręcznym urządzeniu. Obudowa wykonana została z tworzywa sztucznego, a jej jakość pozastawia wiele do życzenia. Sprawia wrażenie dość tandetnej i mało wytrzymałej, na szczęście jednak, poszczególne elementy są w miarę dobrze spasowane. Uchwyt jest wyraźnie zaznaczony (z racji, iż jednocześnie kryje ogniwa zasilające, jest szeroki), co w mojej opinii, jest akurat dobrym rozwiązaniem – dzięki temu nie będziemy mieli większych problemów z trzymaniem aparatu. Podsumowując, wizualnie LS85 robi średnio korzystne wrażenie, choć na tle innych kompaktów z najniższej półki, nie prezentuje się źle.
Rozmieszczenie przycisków jest podobne, jak w przypadku innych konstrukcji Panasonica. W górnej części znajdziemy spust migawki, pierścień sterujący przybliżeniem, włącznik i przycisk iAuto, odpowiedzialny za uaktywnianie programu automatycznych usprawnień. Ponadto, na tylną ściankę wyprowadzono kilka najważniejszych funkcji sterujących aparatem, takich jak przyciski nawigacji czy menu. Całość interfejsu jest dość intuicyjna i łatwa w obsłudze, więc nawet bardzo początkujący użytkownicy nie powinni się czuć zagubieni.
Za zasilanie aparatu odpowiadają dwie baterie typu AA. Ich wydajność producent ocenił odpowiednio na: 270 zdjęć na jednym komplecie (w przypadku zastosowania ogniw alkalicznych), 300 zdjęć na jednym komplecie (baterie evolta) lub 550 zdjęć w przypadku zastosowania akumulatorów Ni-HM. Wbudowana lampa błyskowa posiada bardzo przeciętne parametry (pokrycie pola wynosi od 0,3 do 5,9 metra w przypadku fotografowania przy użyciu szerokiego kąta i od 0,5 do 2,8 metra dla zbliżeń). Kompakt obsługuje nośniki SD/SDHC oraz MultiMediaCard (tylko w przypadku zapisu obrazów), a wewnętrzna pamięć urządzenia to 50 MB.
Elektronika i optyka
Na pokładzie aparatu znajdziemy matrycę CCD 1/2.5″ o efektywnej rozdzielczości 8,1 Mpix. Dzięki temu, maksymalna rozdzielczość generowanych obrazów, wynosi odpowiednio: 3264×2448 pikseli przy stosunku 4:3 / 3264×2176 pikseli przy stosunku 3:2 / 3264×1840 pikseli przy stosunku 16:9. Za przetwarzanie obrazu odpowiada procesor Venus Engine IV, znany z droższych modeli tej firmy. Deklarowana przez producenta teoretyczna czułość aparatu wynosi ISO 80 – 1 600 (z możliwością podbicia do 6 400 przy obniżonej rozdzielczości zdjęcia). W praktyce, jak łatwo się domyślić, jest zdecydowanie inaczej. W pełni użyteczny przedział sięga do ISO 200 – powyżej tej wartości poziom zakłóceń zaczyna szybko rosnąć, choć ISO 400 jest ciągle jeszcze bardzo funkcjonalne. Jednakże wychodzenie poza ten próg, należy traktować już jedynie jako opcję awaryjną. Co warte jednak podkreślenia, w wypadku LS85 zniekształcenia obrazu dotyczą jedynie cyfrowych szumów – wierność oddania kolorów w zasadzie się nie zmienia, bez względu na czułość.
Kompakt uzbrojony jest w bardzo przyzwoite szkło LUMIX DC VARIO, o 4-krotnym przybliżeniu (odpowiednik 33-132 mm dla filmu 35 mm; f/2.8-5.9). Na uwagę zasługuje bardzo dobra jakość i jasność optyki – to coś rzadko spotykanego w sprzęcie tej klasy. Przy normalnym ustawieniu, minimalna odległość ostrzenia dla tego obiektywu wynosi około 50 cm, jednakże po przełączeniu w tryb Makro, możliwe jest już uzyskanie ostrego obrazu od 5 cm. Znajdziemy tutaj także funkcję Ekstra zoom optyczny (EZ), znaną z innych konstrukcji tego producenta. Umożliwia ona osiągniecie większego przybliżenia, kosztem obniżenia rozdzielczości zdjęcia. Dla LS85 jest to odpowiednio wartość 5,1x (rozdzielczość 5 Mpix) lub 6,4x (rozdzielczość poniżej 3 Mpix).
Wyświetlacz LCD jaki zaoferowano nam w konstrukcji aparatu nie zaskakuje. To dość klasyczna konstrukcja, w której przekątna ekranu wynosi 2,5 cala przy rozdzielczości 230 000 punktów. Jakość odwzorowania kolorów, jasność, jak również zachowanie przy silnym świetle słonecznym lub fluorescencyjnym, pozostaje na poziomie średnim, typowym dla większości kompaktów w tym przedziale cenowym. Niestety, co może irytować, kompakt pozbawiony jest wizjera – pozostaje nam zatem jedynie kadrowanie poprzez LiveView.
Funkcjonalność
Istotnym elementem wyposażenia kompaktu jest stabilizacja optyczna. Co warto podkreślić szczególnie mocno, bardzo rzadko się zdarza, by taki element pojawił się w tanim aparacie. Zazwyczaj możemy co najwyżej liczyć na wsparcie cyfrowe. Tymczasem w LS85 znajdziemy technologię Mega O.I.S., znaną z dużo droższych urządzeń Panasonica. Do naszej dyspozycji oddano także tryb zdjęć seryjnych z prędkością 3 klatek na sekundę (maksymalnie do 7 zdjęć w serii), ewentualnie, jeśli nie przeszkadza nam obniżenie rozdzielczości fotografii, możemy jeszcze skorzystać z trybu o podwyższonej prędkości, w którym aparat osiąga 4,5 klatki na sekundę. Słabym punktem LS85 jest niestety migawka. Jej opóźnienie jest bardzo duże i wynosi odpowiednio 0,52 sekundy dla pojedynczego ujęcia lub 10,4 sekundy dla serii 5 zdjęć. W przypadku włączenia lampy błyskowej, czas ten odpowiednio wydłuża się do 1,83 sekundy lub 25,1 sekundy. Nie jest także żadnym zaskoczeniem, brak możliwości wyboru formatu zapisu zdjęć. Skazani jesteśmy zatem tylko na JPEG – amatorom nie powinno to jednak robić dużej różnicy.
Jakość uzyskiwanych zdjęć jest, jak na aparat tej klasy, dobra. Odwzorowanie kolorów i ostrość są jednolite na całej długości ogniskowej, co wiąże się głównie z faktem, iż mamy tu do czynienia z niezłą optyką, o czym pisałem już powyżej. Od strony programowej, LS85 prezentuje się także nie najgorzej. Znajdziemy tutaj wszystkie najpopularniejsze usprawnienia znane z cyfrowych kompaktów – od redukcji efektu czerwonych oczu po wykrywanie twarzy. Amatorów z pewnością ucieszy funkcjonalność przycisku iAuto. Po jego wybraniu, aparat samodzielnie podejmuje decyzje dotyczące najważniejszych ustawień, stabilizacji, czułości czy korekty efektu czerwonych oczu. Do tego dochodzi także zestaw 21 pre-definiowanych nastaw, które pozwalają na dość uniwersalne dopasowanie aparatu do większości sytuacji.
Na koniec warto jeszcze wspomnieć o nagrywaniu video. Do wyboru mamy rejestrowanie w rozdzielczości WVGA (848×480 pikseli, 30 klatek na sekundę), VGA (640×480 pikseli, 30 klatek na sekundę) lub QVGA (320×240 pikseli, 30 klatek na sekundę). Jako całość, tryb nagrywania video należy ocenić pozytywnie – rewelacji nie ma, jednakże do sporadycznego użytku z pewnością wystarczy.
Zdjęcia testowe i odnośniki
Szczegółowe dane techniczne znajdziecie na stronie producenta.
Zdjęcia testowe:
# Galeria przykładowych zdjęć wykonanych w plenerze – Cameras.co.uk;
# Zestaw zdjęć testowych, pochodzących ze strony producenta;
Podsumowanie
ZALETY:
# Wyśmienity stosunek ceny do możliwości;
# Sprzętowa stabilizacja obrazu;
# Bardzo dobra optyka, jak na aparat tej klasy;
# Dobra jakość zdjęć;
# Dobrze opracowany zestaw programowych usprawnień;
# Łatwość obsługi.
WADY:
# Konstrukcja obudowy pozostawia wiele do życzenia;
# Wyświetlacz LCD o bardzo przeciętnej jakości wykonania;
# Migawka o dużym opóźnieniu;
# Brak możliwości wyboru formatu zapisu zdjęć;
# Brak wizjera.
Źródło: Panasonic, Cameras.co.uk, ImagingResource, ezinearticles, macworld, DCReviews
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.