Każdy chce stworzyć sobie dochód pasywny, ale Ralph A. Clevenger jest absolutnym mistrzem w tej dziedzinie.
Jedno zdjęcie góry lodowej. Jedno. Dzięki swojej fotografii (który w rzeczywistości jest złożona z czterech różnych), Ralph A. Clevenger zarobił już przeszło 900 tys. dolarów na udzielonych licencjach. Nie zdziwiłbym się zresztą, gdybyście ten kadr, w rozmaitych formach, kojarzyli.
Nic dziwnego, że zarabia, skoro dosłownie komunikuje koncepcję „wierzchołka góry lodowej”. No i jest świetnie wykonane. Kiedy [Ralph] je opublikował, podobnego na rynku nie było.
– Johnny Roboto, jeden z użytkowników Reddita
16,5 tys. złotych miesięcznie za jedno zdjęcie
900 tys. dolarów jako jednorazowa suma robi wrażenie, prawda? A co się stanie, jeśli podzielimy ją przez 17, czyli ilość lat, jaka upłynęła od 1998 roku, kiedy to Ralph ukończył prace nad swoim dziełem? Cóż – otrzymamy w rezultacie niecałe 53 tys. dolarów rocznie, czyli ok. 200 tys. złotych. To tyle, ile w ciągu 12 miesięcy miasto Włocławek wydaje na naprawę wiat przystankowych.
Przeciętne wynagrodzenie w Polsce wynosi ok. 4 tys. złotych brutto miesięcznie, czyli ok. 3 tys. złotych na rękę, przy czym ponad połowa rodaków zarabia mniej. Policzmy jednak – 3 tys. złotych miesięcznie w skali roku daje nam 36 tys. netto. Roczny wynik w wysokości 200 tys. złotych oznaczałby zarobki w wysokości ponad 16,5 tys. miesięcznie, więc taka jednostka zaliczałaby się już do finansowej elity tego kraju.
Tymczasem, panu Clevengerowi udało się taki wynik wypracować jako dochód pasywny. Jasne, nie biorę pod uwagę wyższych kosztów życia w Stanach Zjednoczonych, nie biorę pod uwagę kosztów dystrybucji (znikomych, zapewne) i kilku innych – niezależnie jednak od nich, kwota ta robi niesamowite wrażenie.
Nie tylko Clevenger zarabia na stocku
W środowisku fotograficznym za najlepszego fotografa stockowego (a przynajmniej najlepiej zarabiającego) uważa się Yuriego Arcursa, który sprzedaje średnio ponad 2 tys. zdjęć dziennie. Popularność jego twórczości generuje takie dochody, że Duńczyk zdołał zatrudnić 50-osobowy zespół, z pomocą którego tworzy kadry dla takich gigantów, jak Microsoft, Sony, „Time” czy „Der Spiegel”. To on jest autorem takich perełek, jak choćby Twarz Polskiej Reklamy – ale sława i pieniądze nie pozwoliłby mu zapomnieć o dystansie, z jakim podchodzi do całego biznesu. Yuri zdaje sobie sprawę z tego, że konieczne jest wyrobienie odpowiedniej odporności psychicznej, wytrwałości i „grubej skóry”.
Ralph A. Clevenger ma jednak do swojego kadru zupełnie inne podejście – nie jest fotografem stockowym. Przedstawia się jako autor zdjęć przyrodniczych i podwodnych, pracuje też jako wykładowca fotografii na Brooks Institute w Santa Barbara w Stanach Zjednoczonych. Co więcej, sam pomysł jego rewolucyjnego zdjęcia… Zresztą, posłuchajcie sami:
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.