Mało jest na rynku toreb i plecaków, które są ładne, funkcjonalne, stylowe i świetnie wykonane. Oto niektóre z nich
Wchodząc do sklepu fotograficznego w poszukiwaniu torby fotograficznej zazwyczaj mamy wybór między torbą czarną, czarniejszą, granatową albo dziwacznie neonową. Czy może – mieliśmy. Coraz większą popularność zdobywają produkty, które przypominają raczej akcesoria codziennego użytku, a nie dedykowane wyłącznie do przenoszenia sprzętu.
Osobiście, wybierając torbę, cenię najbardziej jej funkcjonalność, solidność wykonania i wygląd. Z dwoma pierwszymi cechami zazwyczaj nie ma problemu – sporo jest firm produkujących fantastycznie uszyte rzeczy, które są w stanie zabezpieczyć aparat w najgorszych warunkach atmosferycznych. Problem pojawia się natomiast, kiedy do tego trzeba dołożyć ciekawy design, który jednocześnie nie krzyczy „JESTEM TORBĄ FOTOGRAFICZNĄ” – w tym momencie grono producentów znacznie się zawęża.
Chcesz mieć torbę pasującą i do garnituru, i do trampek?
Wczoraj Think Tank Photo pokazało nowe modele toreb z serii Retrospective i po raz kolejny udowodniło, że mają jedne z najbardziej atrakcyjnych produktów na rynku. Nie dość, że ładne wizualnie, to jeszcze funkcjonalne.
Retrospective są najpopularniejszą serią toreb w portfolio tego producenta. Świetnie wykonane i zaprojektowane, stanowią esencję tego, o czym pisałem kilka akapitów wyżej. Z zewnątrz prezentują się jak zwykłe „messengerki”, podczas gdy w środku mamy miejsce na lustrzankę i ulubione obiektywy. Zalet jest tu co nie miara, począwszy od tego, że nie musimy wstydzić się za ich wygląd, a skończywszy na tym, że są skuteczną formą kamuflażu w mieście. Klasyczne, czarne torby fotograficzne nie muszą wcale odwracać uwagi potencjalnych złodziei od naszego pakunku. Są przecież dostatecznie charakterystyczne, a i samych marek sprzedających takie rozwiązania jest ograniczona ilość – zwłaszcza, jeśli celujemy w półkę Lowepro i podobnych.
Jedyna możliwość prawdziwego kamuflażu w mieście
W przypadku Retrospective bardziej przypominać będziemy jednak studenta, niż fotografa (oczywiście jedno drugiego nie wyklucza). Niewtajemniczonym nie przyjdzie nawet do głowy podejrzewać, że w tak konwencjonalnych opakowaniach może mieścić się kilka czy kilkanaście tysięcy złotych – chyba, że trafią na ten tekst.
My, z kolei, możemy cieszyć się z udogodnień technologicznych, takich jak wysokiej klasy zamki YKK, funkcja cichego otwierania klapy, dodatkowa kieszonka na rzeczy osobiste, kolejna na dokumenty i wizytówki czy zintegrowana pelerynka.
Styl i funkcjonalność? Proszę bardzo!
Pamiętam, jak Think Tank po raz pierwszy pokazał swoją linię – dokładnej daty nie przytoczę, ale było to dobrych kilka lat temu. Ograniczona dystrybucja w Polsce powodowała, że siedziałem przed monitorem i poważnie zastanawiałem się nad ściągnięciem jednego z modeli do kraju, oczywiście do użytku prywatnego. Obecnie tego problemu nie ma, bo zarówno małe, jak i duże sklepy fotograficzne oferują Retrospective każdemu chętnemu. Możemy wybierać spośród różnych rozmiarów, projektów i kolorów – linia „retrospektywna” rozrosła się do naprawdę pokaźnych rozmiarów, licząc obecnie prawie 30 pozycji.
National Geographic? Nie tylko wydawnictwo, czyli opcja druga
Następną marką zajmującą się podobnymi pomysłami jest National Geographic, choć tutaj w miejsce stylu miejskiego pojawia się raczej podróżniczy. Firma podzieliła torby i plecaki na cztery segmenty: Mediterranean, Africa, Earth Explorer i Walkabout.
Ta pierwsza, Mediterranean, została utrzymana w granatowo-żółtych barwach i z pewnością spodoba się przedstawiciel(k)om obojga płci. Mnogość rozmiarów i form w każdej z linii sprawiła, że po raz kolejny otrzymujemy – poza wartością wizualną – szeroką funkcjonalność.
Cztery różne stylizacje o zbliżonej, szerokiej funkcjonalności
Seria Africa przywołuje na myśl Czarny Ląd, choć same torby są koloru brązowego. Gustowne, jeszcze bardziej stonowane, niż opisane wyżej, będą nie tylko doskonałym narzędziem do przenoszenia sprzętu, ale i odpowiednim uzupełnieniem codziennych stylizacji. Poważnie.
Co więcej, tak, jak w propozycjach Think Tanka, tak i tutaj możemy skorzystać z takich dobrodziejstw, jak zintegrowana peleryna, wyjmowalna wkładka z przegródkami na aparat i obiektywy czy właśnie wytrzymałe zamki YKK.
Najbardziej tradycyjną, najdłużej funkcjonującą na rynku linią jest Earth Explorer. Charakterystyczna, dwutonowa zieleń będzie rozpoznawalna z daleka, a jakość wykonania zadowoli każdego. Sam mam jedną z mniejszych toreb od przeszło siedmiu lat i przy regularnej eksploatacji nie mam na co narzekać. Ba, nawet wygląda równie atrakcyjnie, co zaraz po zakupie.
Ostatnia opcja z portfolio National Geographic to Walkabout – hybryda rozwiązań wcześniej opisanych, ale utrzymana w monochromatycznej, bardzo stonowanej kolorystyce.
Jest coś jeszcze, ale już za Oceanem
Ciekawymi propozycjami są jeszcze torby marki ONA – ale tutaj musimy już polegać na międzynarodowych przesyłkach, jako że na polskim rynku ich nie znajdziemy. Niemniej – możliwości są. Za ok. 200-300 dolarów będziemy w stanie znaleźć model odpowiedni dla lustrzanki i dodatkowych trzech obiektywów; od strony stylizacji firma poszła jeszcze dalej, niż Think Tank.
Te torby nie są tanie – ale inwestując w jakość nigdy nie stracimy pieniędzy
Osobiście wolę wydać więcej, a być produktu pewnym, niż szukać oszczędności tam, gdzie szukać się ich nie powinno. Jestem świadom, że nie każdy szuka takiego rozwiązania. Nie każdemu zależy na wyglądzie, bo to przecież tylko kolejna funkcja, jaką może zapewniać nam torba – niemniej jednak jeśli zechcemy połączyć design, jakość wykonania i funkcjonalność, to natkniemy się na pewne ograniczenia rynku.
Niezależnie jednak od Waszego wyboru chcę zwrócić uwagę na jedno – do torby fotograficznej zazwyczaj pakujemy sprzęt o wartości przekraczającej średnią krajową. Warto zatem wyłożyć na nią sumę gwarantującą doskonałe wykonanie i wysoki poziom bezpieczeństwa – a wszystkie powyższe propozycje takowe zapewniają. Dostajemy materiały szyte, nie klejone, regulowane przegródki, wysokiej klasy zamki błyskawiczne czy mocne zapięcia.
Jedyne, czego w niektórych modelach mi brakuje, to usztywnianego i kompletnie wodoszczelnego dna – jak choćby w Case Logic Kontrast. Jeśli więc planujecie wyprawę wysokogórską bądź ekspedycję na lodowiec, porównajcie wyżej opisane propozycje z ofertą firm pokroju Lowepro czy własnie Case Logica, cechujących się bardziej „fotograficznym” wyglądem, ale jednocześnie zorientowanych na konkretne aktywności.