Jak wygląda obecnie rynek foto i jaka jest jego przyszłość? Analizujemy sytuację na podstawie raportu organizacji CIPA.
Z raportu japońskiej organizacji CIPA (Camera & Imaging Products Association) wynika, że sprzedaż i produkcja zarówno lustrzanek, jak i bezlusterkowców rośnie. Drastycznie natomiast spada sprzedaż aparatów kompaktowych, które notują rekordowe spadki sprzedaży. Jak przedstawia się obecnie sytuacja na rynku i co może nas czekać w przyszłości?
Więcej, lepiej, drożej
W porównaniu do lipca ubiegłego roku produkcja lustrzanek cyfrowych wzrosła o 20 proc., natomiast bezlusterkowców o 24 proc. Cały czas natomiast spada sprzedaż aparatów kompaktowych, które są coraz bardziej wypierane przez smartfony. Sytuacja na rynku pokazuje wyraźnie, że ludzie nadal chętnie kupują aparaty, a rynek jak na razie nie nasycił się sprzętem fotograficznym. Nic dziwnego. W końcu producenci cały czas starają się, by co kilka miesięcy, a już na pewno każdego roku, wprowadzać na rynek nowości. Mamy coraz większe matryce (wczoraj pisaliśmy o 120 Mpix matrycy od Canona, a producent pracuje już nad 250 Mpix…), coraz większą rozdzielczość filmów – 4K to już standard, a niektórzy już myślą o 8K. Ilość nowych modeli co roku mocno wzrasta, a każdy, który już jest na rynku, szybko otrzymuje następcę, który często nie wnosi wiele nowego prócz oznaczenia. Ale biznes się kręci.
Amatorzy w akcji
Moda na bycie fotografem rozkwita. Każdy chce robić zdjęcia i to takie, które wyglądałyby na robione przez profesjonalistę. Dlatego też sprzęt z wyższej półki sprzedaje się coraz lepiej, bo wielu sądzi, że profesjonalny aparat z drogą lampą błyskową i jeszcze droższym obiektywem ustawią go w jednym szeregu z laureatami World Press Photo. Producenci lustrzanek i zaawansowanych bezlusterkowców mają więc sporą grupę potencjalnych odbiorców, dlatego też dają im ogromny wybór.
Najlepiej sprzedają się aparaty ze średniej półki, które dają już możliwość bardziej profesjonalnych zastosowań, a jednocześnie kosztują co najwyżej kilka tysięcy złotych, tak, by dopasować się do kieszeni klasy średniej. Dlatego właśnie tych (pół)profesjonalnych aparatów sprzedaje się najwięcej, a ich wybór jest bardzo duży. Choć dla wielu moda na fotografowanie kończy się na aparacie w telefonie. Dlatego też producenci smartfonów również starają się prześcigać w coraz to większej ilości megapikseli w ich aparatach, co wcale nie przekłada się na jakość, bowiem matryce często pozostają te same, a kolejne upchane megapiksele zamiast polepszyć jakość aparatu dają wręcz odwrotny efekt.
Lustrzanki vs. bezlusterkowce
Jak się okazuje, aparaty bez luster zanotowały większy wzrost sprzedaży niż lustrzanki. Fakt ten nie dziwi, bo już przynajmniej od dwóch lat widać, że bezlusterkowce drepczą po piętach swoim starszym siostrom. Na początku wielu patrzyło na nie z dużym powątpiewaniem, ale efekty, jakie osiągają, mówią same za siebie. A bezlusterkowce potrafią coraz więcej. Oferują podobne parametry, co lustrzanki, a przy tym są znacznie mniejsze, a często tańsze. Oczywiście mają swoje wady, stosunkowo szybko się przegrzewają, bateria zużywa się szybciej, a autofokus często nie działa tak jak powinien. No i brak optycznego wizjera. To wszystko sprawia, że bezlusterkowce na razie nie są w stanie podbić serc profesjonalnych fotografów.
Co innego filmowcy, bo oni mogą pogodzić się ze słabszym autofokusem, a jakość filmu z bezlusterowców jest świetna przy jednocześnie niskiej cenie. Problemem mogą być też ograniczony dostęp do szkieł, ale tutaj przychodzą z pomocą stare obiektywy np. systemu Cztery/Trzecie. Zresztą różnego rodzaju adaptery dostępne na rynku na niewielkie pieniądze sprawiają, że np. do takiego pełnoklatkowego Sony A7 oprócz obiektywów Cztery/Trzecie zamontujemy też te systemu m42, a nawet takie dedykowane lustrzankom Canona. Jest więc w czym wybierać.
Dlatego też śmiało można stwierdzić, że bezlusterkowce rosną w siłę, a ich udział w rynku będzie się powiększać. Choć na razie pomimo wzrostu sprzedaż bezlusterkowców jest kilkakrotnie mniejsza niż lustrzanek. Jednak jeszcze dwa lata temu różnica ta była znacznie większa niż dziś. Na pewno dużo da rozwój pełnoklatkowych bezlusterkowców, bo na razie wybór takich modeli jest mocno ograniczony, a patrząc na popularność Sony A7 widać, że jest na nie zapotrzebowanie.
Kompakty vs. smartfony
Choć aparaty profesjonalne i półprofesjonalne sprzedają się dobrze, nie można powiedzieć tego samego o kompaktach. Dziś są właściwie całkowicie wypierane przez smartfony. Jak wynika z raportu CIPA, sprzedaż kompaktów w ciągu zaledwie czterech lat spadła aż dziesięciokrotnie. Amatorzy wolą często kupić telefon za 1000 zł niż aparat za 200 zł, bo telefon dawać będzie jeszcze ogrom innych funkcji multimedialnych, a przy tym telefon zawsze nosimy przy sobie. Mało osób zwraca uwagę na to, że nawet tanie kompakty dają często znacznie lepsze efekty niż aparaty w drogich telefonach. Smartfony ze względu na swoje niewielkie rozmiary matrycę w aparatach również maja bardzo małą, a to niestety nie służy jakości zdjęć. I choć pewnie dałoby się coś z tym zrobić, to producenci smartfonów wolą powiększać liczbę megapikseli w aparatach, niż opracować technologię, która naprawdę poprawiła by jakość zdjęć.
Nie zmienia to jednak faktu, że amatorzy i tak wolą smartfony. Ze względu na to, że zawsze mają je przy sobie, że mogą przesłać zrobione zdjęcie bezpośrednio do internetu, czy chociażby z tak prozaicznego powodu jak to, że smartfonem można zrobić zdjęcie sobie samemu korzystając z przedniego aparatu. Dlatego też nad rynkiem kompaktów zbierają się czarne chmury, a ich producenci nie za bardzo wiedzą, co zrobić, by je przepędzić.
Jaka jest przyszłość rynku foto? to temat na osobny artykuł. Można być pewnym, że udział bezlusterkowców w rynku będzie rósł, ale lustrzanki raczej szybko nie dadzą o sobie zapomnieć, choć na rynku filmowym zaczną się liczyć coraz mniej. Rynek kompaktów zaś musi przejść poważne zmiany. jeśli producenci nie znajdą skutecznego sposobu na konkurencję ze smartfonami, to prędzej czy później kompakty znikną z rynku całkowicie.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
jestem amatorem. Niedawno przesiadłam się z kompaktu canona na bezlusterkowca panasonica i jestem zachwycona. Co prawda opanowanie go zajęło mi sporo czasu, ale od tej pory zdjęcia z kompaktu czy telefonu wywołują na mej twarzy lekki ironiczny uśmiech